Gdzie ma się zwrócić człowiek, gdy jest przygnieciony cierpieniem, żalem i bólem, gdy jego ciało naznaczone jest chorobą i ułomnością?
Coraz więcej ludzi nie znajduje już sensu i ostoi w materialnym życiu. Zaczynają oni szukać wyższych ideałów i wartości. Kierują się się do swojego wnętrza, aby tam znaleźć życie i zbawienie. Coraz więcej ludzi choruje i wielu ogarnia lęk. Żyją w ciągłym strachu, pytając: "Kiedy zaatakuje mnie choroba i przykuje do łóżka?" lub też: "Czy stanę się okaleczonym przez wybuchy atomowe i cierpiącym człowiekiem?" Im silniej wzrasta w człowieku lęk, tym intensywniej szuka on zbawienia, poczucia bezpieczeństwa, nadziei i ufności.
W obecnym, pełnym niepokoju czasie, w którym ludzie czują się zagrożeni promieniowaniem radioaktywnym, chorobami i ułomnościami, ponieważ nie wiedzą już, która żywność jest jeszcze dobra, a która już skażona, zaczynają szukać zbawienia w sobie.
Wieczny Duch, który przynosi zbawienie i życie, Bóg, miłość, nie opuszcza ludzi. Im większa jest niedola ludzi, tym potężniej Duch działa w tym świecie. On poucza swoje dzieci i daje im uśmierzenie bólu i uzdrowienie. Pod warunkiem jednak, że człowiek potrafi potwierdzać Ducha, Życie, Boga, i uznać Go w sobie jako źródło siły. To jest pierwszy krok do wewnętrznego zbawienia. Drugim krokiem jest staranie się o życie w pokoju z bliźnim oraz o szlachetność odczuć i myśli. Człowiek wtedy zaczyna kochać swoich współbraci, którzy również cierpią, podobnie jak on sam; osiąga wyrozumiałość dla bliźniego i staje się mu przychylny; wtedy zbliża się do Boga, do Wewnętrznego Lekarza i Uzdrowiciela w Chrystusie, naszym Zbawicielu... Bóg jest źródłem każdej siły - jest siłą atomu, siłą elektryczności, siłą naszej duszy i naszego ciała. Wszelka siła pochodzi z wnętrza, od naszego Boga Stworzyciela, wszechmogącego Ducha. On pokrzepia zmęczonych, wzmacnia chorych i uśmierza ich cierpienie - odpowiednio do ich ukierunkowania, odpowiednio do ich sposobu myślenia i życia.
Jeżeli żyjemy z tym, co boskie, jeżeli żyjemy w harmonii ze wszystkimi energiami, to nasza siła twórcza pozostaje utrzymana, a nawet coraz bardziej się wzmacnia. Jeżeli jednak przerywamy ten kontakt przez ludzkie myśli i reakcje - siejąc nienawiść, zazdrość i niezgodę, żywiąc myśli zazdrości - to tracimy zarówno duchową jak i fizyczną energię.
Sprzęt elektryczny funkcjonuje tak długo, jak długo jest podłączony do źródła prądu. Jeżeli połączenie zostaje przerwane, sprzęt przestaje działać. Coś podobnego przebiega także w człowieku. Jeżeli stale wykracza on przeciwko uniwersalnym prawom, przeciwko sile życia, nie powierzając świadomie swojego życia opiece Ducha i nie żyjąc w sposób zdyscyplinowany, to duchowe siły maleją zarówno w jego duszy, jak i w fizycznym ciele. Ponieważ energie wycofują się, narządy ciała słabną i stają się podatne na choroby.
Jeżeli przezwyciężymy nasze negatywne odczucia i myśli, to stwierdzimy, że będziemy mogli lepiej pracować i będziemy mieć więcej siły niż wtedy, kiedy jesteśmy obciążeni małostkowymi, pesymistycznymi myślami. Powinniśmy przeprowadzić następującą próbę - to się opłaca. Podczas następnych dwudziestu czterech godzin starajmy się myśleć i mówić pozytywnie i z ufnością o wszystkim: o swojej pracy, o swoim zdrowiu i o swojej przyszłości. Na początku nie będzie to wcale proste, szczególnie jeżeli dotychczas uporczywie trzymaliśmy się naszych negatywnych odczuć, myśli i słów. Musimy się od tego oderwać, nawet jeżeli będzie to wymagać od nas dużego wysiłku woli. Przywołane przez nas pozytywne siły natychmiast pospieszą nam z pomocą. Jedynie w ten sposób osiągniemy pokój i będziemy mogli coraz bardziej odbierać ze świętego strumienia, z Boga... Oznacza to, że najpierw musimy otworzyć się na pozytywne siły, przezwyciężając nasze negatywne energie, nasze ludzkie odczucia, myśli i słowa i przeciwstawiając im pozytywne, potwierdzające, budujące myśli, słowa i czyny. Wtedy staniemy się zbiornikiem pozytywnej siły, która jest też siłą życiodajną i uzdrawiającą.