Pracują dla mnie pieniądze i nie są to moje pieniądze. Pożyczył mi bank. Być może ten, w którym trzymacie swoje oszczędności. Bank płaci Wam za to około 5÷6% rocznie ja płacę za nie około 8÷13% obracam nimi i otrzymuję jakieś 100% lub lepiej po odliczeniu wszystkich kosztów w stosunku rocznym. Dodam, że mam sporo czasu dla siebie, a do pracy przychodzę na godzinę 8 z minutami tylko dlatego że muszę odwieźć córkę do szkoły, kończę około 15.00 bo muszę odebrać syna z przedszkola. Gdyby nie to mógłbym właściwie zostać w domu lub przyjść do biura np. na 12.00. Nie skończyłem żadnej prestiżowej uczelni ekonomicznej, a moje formalne wykształcenie zamknęło się maturą w szkole wieczorowej dla pracujących pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Rozpoczynałem wprawdzie dwa razy studia raz na ekonomii, a drugi raz na teologii, ale po roku uznawałem za każdym razem,że to nie jest to, "co tygrysy lubią najbardziej". Moją przygodę z biznesem rozpocząłem prawie 10 lat temuod długopisu, kartki papieru i starego FSO 1500, od tego czasu stworzyłem kilka biznesów, wszystkie do dzisiaj przynosząmi dochód, przy którym nie muszę pracować, zostałem udziałowcem dwu spółek, dość dobrze rokujących na przyszłość posiadam kilkadziesiąt mieszkań na wynajem i kilka nieruchomości komercyjnych, w różnych konfiguracjach własności. Przez te dziesięć lat popełniłem wiele błędów, jednak to nie one są najważniejsze. Pochlebiam sobie, że udało mi się z błędów wyciągnąć lekcje dla siebie. To pozwoliło mi znaleźć siętu gdzie teraz jestem, mimo że nie jestem nikim szczególnym,a raczej nieszczególnym.