Ojcowskie opowiesci
Tarapaty z życia taty
Szanowny przyszły czytelniku
Specjalisci z wydawnictwa wierzą, ze jesli to czytasz, to znaczy ze masz powód do nabycia mojej ksiazki. Zakładam, ze przyciagnęła cie piękna okładka. Pod tym barwnym opakowaniem znajdziesz garść zabawnych, czasem zlosliwych, nierzadko cynicznych uwag o ojcostwie. Nie z perspektywy matki ani dziecka, ale z punktu widzenia ojca. Moze wlasnie dlatego ta ksiazka nosi tytul Ojcowskie opowiesci. Tarapaty z zycia taty.
Jak to jest byc tata? Jak uporac sie z narodzinami, przedszkolem, klopotliwymi pytaniami o seks? Skad wziac fortune na czesne dla swych dzieci? Nie wiem. I nigdy sie nie dowiem, chocbym splodzil jeszcze tuzin. Wiem jednak, co myslalem, co czulem, co widzialem i slyszalem.
O tym wlasnie pragne wam opowiedziec. Bylem przy kazdym waznym wydarzeniu w mojej rodzinie; no, prawie kazdym, bo gdy syn wypowiadal pierwsze slowa, akurat kosilem trawnik. Pozostaje mi wierzyc zapewnieniom zony, ze pierwsza artykulowana wypowiedz mojego potomka brzmiala: „gdzie mój fundusz powierniczy?”.
W toku ojcowskiej kariery zrozumialem, ze ojcowie róznia sie od matek. To z pewnoscia najwieksze niedomówienie od czasów, gdy Noe uslyszal w prognozie zapowiedz przelotnych opadów. Po prawdzie jednak ojcostwo jest jak Wikipedia: po czesci oparte na faktach, ale w wiekszosci wymyslane na poczekaniu. Na rynku jest wiele poradników dla matek i o matkach.
Moim zamiarem bylo wypelnic te luke opowiescia z zycia taty. To mój obywatelski obowiazek i wklad w dobrobyt naszej planety.
Mam nadzieje, ze taka tresc odpowiada twym potrzebom. A jesli nawet nie, to zatrzymaj sie na chwile i pomysl: za te same pieniadze mozesz zatankowac i przejechac z grubsza sto kilometrów.
Czy to cie rozbawi? Taka podróz jest nudna jak diabli. Lepiej kup ksiazke i ubaw sie setnie.
Gwarantuje to wlasnym podpisem.
Steve Doocy