Przedstawiamy recenzję z magazynu "Audio Video" lipiec-sierpień 2011
Michał Kęcerski, właściciel firmy i konstruktor, twierdzi, że dźwięk jego kolumn jest typowy dla modeli o dwukrotnie wyższej cenie. I nie są to wcale puste deklaracje. Nie mam wątpliwości, że Hyperion jest konstrukcją nieprzeciętną i niektórych jego cech należałoby szukać wśród kolumn.... właśnie dwukrotnie droższych. Ale po kolei.
Jedną z cech wyróżniających te zestawy jest jakość efektów stereofonicznych. Bardzo ładnie oddają relacje przestrzenne, całkiemj sugestywnie przekazując rozmieszczenie źródeł pozornych w przestrzeni. Czynią to całkiem precyzyjnie i bez trudu wskazują źródło. Scena jest wielowarstwowa, bez deficytu głębi czy szerokości. Zdarzenia muzyczne mają miejsce zarówno za linią kolumn, jak i przed nią, z boku oraz za słuchaczem - przy założeniu, że informacje te są w nagraniu. Precyzja lokalizacji nie umniejsza plastyczności panoramy dźwiękowej.
Testując kolumny głośnikowe, zastępuję od czasu do czasu, dyskofon CD odtwarzaczem DVD i włączam film - znany obraz w reżyserii Wolfganga Petersena "Das Boot", który jest jednocześnie filmem najdroższym w historii niemieckiej kinematografii. To prawdopodobnie wpłynęło na jakość dźwieku, która jest wyjątkowo dobra. Film wyróżnia się zarówno ogromną rozpiętością dynamiczną, jak i doskonałymi efektami przestrzennymi. Jeden z nich znajduje się na początku filmu, w scenie z płynącą w stronę ekranu łodzią podwodną, która w pewnym momencie przepływa tuż nad głową oglądającego, po czym znika z kadru. Towarzyszy temu dźwięk przenoszący się od przodu do tyłu słuchacza. Kolumny, które mają bardzo dobre walory przestrzenne, potrafią oddać efekt przepływającej łodzi w sposób bardzo sugestywny. Audio Academy należą do nich a to potwierdza ich wysokie umiejętności w kwestii oddawania efektów przestrzennych. Hyperiony doskonale radziły sobie także z przekazywaniem skoków głośności.
Kolejną zaletą zestawu jest zdolność do oddania potęgi dźwięku. Gdy porównuje je z moimi Eltheriami, kosztującymi ponad 30000zł, można wyczuć pewną różnice na niekorzyść AA, jednakże jeśli przypomnimy sobie, że Hyperiony kosztują tylko 4500zł, to nie wolno grymasić. Należy uznać, że doskonale wywiązują się z tego zadania zapewniając na prawdę solidną dawkę podstawy basowej, która w dodatku nie jest rozmyta. Bas Hyperionów z pewnością nie ma idealnej twardości, ale nie można też specjalnie narzekać. Tworzy on wypełniającą pomieszczenie poduszkę, która wraz z efektami stereo daje wrażenie otoczenia, a nawet otula dźwiękiem, wypełniając - ale nigdy nie przepełniając - pomieszczenia. Na uwagę zasługuje też niezłe rozciągnięcie dołu.
Kolejną wielką zaletą i cechą, daleko wykraczającą poza oczekiwania przy cenie 4500zł, jest barwa.
Zwłaszcza środek pasma - przyjemnie wypelniony, bogaty, nasycony, robi wrażenie. Kolumny w bardzo przyjemny sposób oddają charakter naturalnych instrumentów. Wspaniale wypada klasyka, swietnie słucha się jazzu, bardzo wyraźne są wokale, których namacalność w pomieszczeniu jest na prawdę wysokiej próby.
Hyperiony mają też pewną cechę, która nie jest wadą, ale z pewnością nie czyni tych kolumn neutralnymi. Chodzi o wyraźne podbicie wąskiego zakresu częstotliwości, odpowiadającego głosce "sz". Gdy kolumny natrafią na ten dźwięk, zawsze zostaje on mocno podkreślony, wyskakując przed szereg. Sprzyja to orzywieniu brzmienia, ale może zostać odebrane jako rozjaśnienie. Mimo to Hyperiony są dość gładkie, choć żywe. Na uznanie zasługuje dosyć dobra rozdzielczość wysokich tonów, zasypujących słuchacza wieloma szczegółami, nie powodujących jednak zmęczenia. Dobrze też wypada połączenie góry ze środkiem pasma.
W bardzo trudnych utworach - z szybkim tempem i dużym natłokiem instrumentów - Hyperiony się gubią. Powstaje wówczas pewien bałagan i zdecydowana utrata zaobserwowanej wcześniej szlachetnej barwy a także istotne spłaszczenie dynamiki. Dopóki instrumentów nie jest za wiele i tempo zbytnio nie narasta, jest świetnie, ale po przekroczeniu pewnej granicy, kolumny zaczynają tracić fason, przez co utwoty rockowe, np. z płyty Kazika ("Kazik na żywo, ale w studio"), wypadają dużo poniżej poziomu, który udaje się uzyskać przy innej muzyce. Uprawnia to do sformuowania wniosku o umiarkowanej szybkości tych zestawów. Podobnie zresztą działo się, gdy do odtwarzacza włożyłem płyte Megadeath i innych wykonawców rockowych, potwierdzając pewne niedociągnięcia w kategorii szybkości. Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że szybkość i dynamika to nie to samo, a są to pojęcia bardzo często mylone. Dynamikę tych kolumn oceniam bardzo wysoko, a szybkość - moim zdaniem - nie wykracza poza średnią w tej kategorii cenowej.
NASZYM ZDANIEM
Audio Academy świetnie wykorzystało założony na te kolumny budżet, osiągając brzmienie na poziomie dużo wyższym niż wynikałoby to z ceny Hyperionów. Wspaniała stereofonia, barwa dźwięku i umiejętność oddania potęgi nagrań zdecydowanie wyróżniają te zestawy. Jeśli te cechy są dla was najistotniejsze, odsłuch jest wręcz konieczny. Ale jeśli oczekujecie spektakularnej szybkości, zwinności - to znajdą się trochę lepsze konstrukcje. W kontekście powyższego Hyperiony zasługują na elektronikę ze zdecydowanie wyższego przedziału cenowego niż ten, do którego należą. Uważam, że wzmacniacze za 5 - 10 tys. zł. to optimum, choć z pewnością nie zaszkodzi im droższy.
Audio Video
lipiec - sierpień 2011