Żegnamy się z panem Ezio, pora na nowego bohatera. W Assassin's Creed III wcielimy się w pół-Indianina, który po ojcu Angliku odziedziczy nazwisko Connor. Jego indiańskie imię brzmieć będzie Ratohnhake'ton. Będziemy świadkami tragicznej sceny z dzieciństwa bohatera, podczas której koloniści spalili wioskę, w której zamieszkiwał.
Connor wstąpi w pewnym momencie do zakonu Asasynów (nie wiadomo w jakich okolicznościach), ponieważ okaże się, że jego członkowie mają podobne zamiary i cele do osiągnięcia, co nasz bohater. Można domyślać się, że nie będzie działał dla dobra wspólnoty, lecz przede wszystkim dążył będzie do realizacji własnych planów.
W trakcie rozgrywki spotkamy oczywiście postacie historyczne. George Washington ma być jedną z kluczowych postaci. W grze pojawi się też Benjamin Franklin, choć nie będzie on (jak przewidywano) odpowiednikiem Da Vinciego. Zobaczymy także generała Charlesa Lee, lecz jego rola pozostaje tajemnicą. W grze weźmiemy też udział w różnych historycznych bitwach i wydarzeniach.
Warto zaznaczyć, że podział na "tych dobrych" i "złych" zostanie nieco zachwiany. Nikczemnicy znajdą się też wśród kolonistów, a postacie pozytywne znajdziemy też pośród Anglików. Oprócz nich w grze pojawią się też - co jest oczywiste - Francuzi oraz rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej.
Akcja gry osadzona zostanie w latach 1
[zasłonięte]753-17. Udostępniony teren obejmować będzie dwa miasta - Boston oraz Nowy Jork - i okolice tychże. W AC III sporo czasu spędzimy poza miastami - łączna wielkość wszelkich lokacji "leśnych" i ogólnie rzecz ujmując, pozamiejskich, ma przewyższać cały obszar znany z Brotherhood.
W związku z dużą ilością biegania po płaskich terenach, Ubisoft usprawnił mechanikę poruszania się postaci. Bohater w końcu nauczy się bardziej realistycznie i praktycznie pokonywać niższe przeszkody (na przykład płotki, powalone konary drzew). Znany i lubiany parkour oczywiście nie zniknie - będziemy skakać zarówno po drzewach, urwiskach skalnych, jak też po budynkach we wspomnianych wcześniej miastach.
Protagonista jest w połowie Indianinem, nie zabraknie więc polowań. Dziki, jelenie, niedźwiedzie, zające - za zdobywanie trofeów i skór zwierząt otrzymywać będziemy różne nagrody (co ciekawe - skóra z niedźwiedzia zabitego jednym dobrym ciosem będzie warta więcej, niż zaszlachtowanego kilkunastoma cięciami). Dostaniemy nawet możliwość wstąpienia do klubu myśliwskiego - o ile poświęcimy temu hobby dużo czasu. Ogólnie - Connor będzie czuł się w dziczy jak w domu. Dlatego właśnie wśród drzew będzie mieć przewagę nad wrogiem. Przy okazji warto wspomnieć, że w grze uświadczymy zmian pór roku i ich wpływu na otoczenie.
Bohater będzie miał ukryte ostrze - a jakże! Poza tym najczęściej używanym orężem będzie tomahawk, sztylet oraz łuk. System walki ma być bardziej dynamiczny, wymuszać nieustanne pozostawanie w ruchu. Istotną zmianą jest zniesienie "lockowania" działań bohatera na jednym celu, co bywało uciążliwe w poprzednich częściach. Wykonując cios trafimy po prostu wroga (lub wrogów), który będzie najbliżej.
W grze pojawi się oczywiście Desmond. Uświadczymy także Animusa w wersji 3.0, który zaprojektował nasz znajomy Shaun. Będziemy więc skazani na różne złośliwe komentarze dotyczące amerykańskiej rewolucji z punktu widzenia brytyjczyka.
Assassin's Creed III powstaje przy użyciu ulepszonej wersji silnika Anvil. Jak bardzo ulepszonej? Poprzednie były w stanie generować około setki postaci w jednym momencie. W AC III mamy natomiast być świadkami bitew, w których udział weźmie o wiele więcej jednostek, a sam silnik jest w stanie renderować nawet tysiące postaci.