Para aniołków KUBUŚ i MARTYNKA białe z kwiatami. Urodziły się z gipsu ceramicznego w ramach mojej fascynacji tematyką anielską połączonej z zabawami artystycznymi.
W całości robione, malowane i zdobione przeze mnie - ręcznie. Pomysł na kształt, wygląd i imię Pary też jest mój własny. Powierzchnia zabezpieczona specjalną powłoką - błyszczącą i odporną na wilgoć. Można je w związku z tym czyścić na mokro jeśli się umorusają. Mają z tyłu zawieszkę ze stalowego drucika, na której można zawiesić je na ścianie.
Kubuś jest w koszuli z muchą i eleganckich spodniach. Martynka ma sukienkę z wytłoczonym wzorkiem i długie kręcone włosy, ozdobnie upięte. Anioły mają małe okrągłe aureolki i skrzydła jak z piórkami. Oboje przytuleni trzymają się za ręce.
Materiał: Gips ceramiczny
Szerokość: 12 cm
Wysokość: 22 cm
Waga: 130 g
Tolerancja: Wymiary podane są z dokładnością +-5mm, waga -+15g.
Opakowanie: Firmowe pudełko z wierszykiem
Bilecik: Do każdego aniołka dołączamy ozdobny bilecik na życzenia in blanco. Na prośbę klienta możemy wpisać indywidualną dedykację. W tym celu proszę wrzucić do koszyka bezpłatny dodatek "Bilecik" i podać treść w uwagach do zamówienia.
Proces narodzin każdego aniołka zaczyna się od pomysłu, który utrwalam na rysunku. Potem powstaje pierwszy bazowy model – lepiony, wygładzany i poprawiany ręcznie aż do momentu kiedy anioł sam mi mówi, ze dość… Niekiedy trwa to krótko, a niekiedy potrzeba miesiąca lub więcej zanim jesteśmy oboje wystarczająco zadowoleni z osiągniętego efektu. Następnie model wkładany jest w specjalne ramki żeby można było zdjąć z niego formę. Potem już trzeba tylko te formę wypełnić gipsem, poczekać 30 minut i już można wyjąć aniołka, który wymaga wysuszenia. Kiedy już pięknie wyschnie – jest gotów do malowania, zdobienia, lakierowania… Za każdym razem potrzebuje trochę wyschnąć, aż wreszcie gotów jest do fotografii. Na koniec owinięty w „pierzynkę”, z przyczepionym karnecikiem – trafia do pudełeczka …. i czeka aż ktoś zaprosi go do siebie lub postanowi podarować komuś bliskiemu. A potem to on już jest w domu.
a.11.02.03