Cześć!
Mam cztery puchate łapy i wołają na mnie Kega. Jestem srebrno-szarym malamutem. Od siedmiu lat mieszkam z nowymi właścicielami Michałem i Agą. Kilka lat temu poprzedni właściciele musieli mnie oddać. Dzięki wysiłkom tych ludzi oraz istnieniu fundacji Adopcje Malamutów, mogłam odnaleźć nie tylko nowy dom, ale przede wszystkim ciepło i miłość. Moja historia jest tylko jedną z wielu podobnych. Niestety, nie wszystkie malamuty mają tyle szczęścia i wiele z nich wciąż czeka na ludzi, których mogliby pokochać, na własny dom.
Chciałabym, aby inne psiaki miały taką samą szansę jak ja, więc zaraziłam opiekunów chorobą, na którą nie ma lekarstwa:) Naszym marzeniem jest zrealizowanie projektu pod tajemniczą nazwą "Malamucia Przystań". Przy współpracy z fundacją Adopcje Malamutów chcielibyśmy stworzyć miejsce, będące azylem dla bezdomnych malamutów i chronić te zwierzęta przed trafieniem do schronisk, czy porzuceniem. To magiczne miejsce byłoby domem dla futrzaków takich jak ja, gdzie mogłyby przebywać póki nie odnajdą nowych opiekunów. Niestety, aby zrealizować to przedsięwzięcie potrzebne są pieniądze.
Stąd pomysł wyprzedaży garażowej. Dochód z aukcji zasili w 20% konto fundacji Adopcje Malamutów, zaś pozostałe zdobyte w ten sposób pieniążki pozwolą przybliżyć się do realizacji mojego planu :)
Wszystkich zainteresowanych śledzeniem postępów naszego projektu, zapraszamy do odwiedzania naszego bloga:
Malamucia Przystań
|
|