Kiedy jeszcze czytałam bajki, wydawało mi się, że takie rzeczy nie mogą się zdarzyć naprawdę, a tu proszę: znalazłam się w samym środku takiego bajkowego świata! Ktoś powinien napisać książkę o moich przygodach w tej krainie, ktoś opisze to, na pewno. I na szczęście opisał. Lewis Carroll, popuściwszy wodze wyobraźni, stworzył świat, do którego chętnie wracają i dzieci, i dorośli. Świat, który dla milionów z nas istnieje od zawsze i jest częścią naszego dzieciństwa.
Lewis Carroll, a właściwie Charles Lutwidge Dodgson (ur. 27 stycznia 1832, zm. 14 stycznia 1898), był człowiekiem wielu talentów: pisarz, poeta, fotograf, matematyk. Od najmłodszych lat Carroll pisał wierze i opowiadania. Początkowo publikował je ku uciesze rodziny w założonym przez siebie samego magazynie pt. Mischmasch. W latach 1854-56 jego prace zaczęły się pojawiać w kolejnych, tym razem prawdziwych publikacjach – w The Comic Times, The Train, Whitby Gazette czy Oxford Critic. W 1856 roku Dodgson opublikował w The Train romantyczny wiersz pt. Osamotnienie (Solitude) pod pseudonimem, pod którym będzie go później znał cały świat. Podpisał się bowiem jako Lewis Carroll. Lewis to zanglicyzowana forma łacińskiego imienia Ludovicus (czyli Lutwidge), Carroll zaś to irlandzkie nazwisko, przypominające łacińską formę angielskiego imienia Charles – Carolus.
Dodgson zapisał się w historii literatury jako autor jednych z najwspanialszych powieści dla dzieci – Alicji w Krainie Czarów i Po drugiej stronie lustra. Ta pierwsza powstała w 1865 roku. Ta druga – sześć lat później. Za pierwowzór postaci Alicji uważana jest Alice Liddell, córka dziekana oksfordzkiego kolegium Christ Church i wicerektora Uniwersytetu Oksfordzkiego, Henry'ego George'a Liddella.
Opowieść zrodziła się w dość nieoczekiwanych okolicznościach. 4 lipca 1862 roku wielebny Dodgson wziął udział w wycieczce łodzią po Tamizie wraz z wielebnym Robinsonem Duckworthem i trzema córkami Henry'ego George'a Liddella: Loriną Charotte, Alicją i Edith Mary. Wycieczka rozpoczęła się od Folly Bridge niedaleko Oksfordu i zakończyła pięć mil dalej w wiosce Godstow. W czasie rejsu wielebny Dodgson opowiadał historię, w której główną rolę grała dziesięcioletnia podówczas Alicja. Dziewczynkom opowieść bardzo się spodobała, a Alice Liddell poprosiła Dodgsona o spisanie jej. Uczynił to i 26 listopada 1864 roku dał Alicji manuskrypt Przygód Alicji pod ziemią (ang. Alice's Adventures Under Ground), opatrzony własnoręcznie przez niego wykonanymi ilustracjami. Jednak nie była to jedyna wersja tej historii spisana przez Carrolla w ciągu tych dwóch lat. Otrzymana przez Alicję kopia liczyła 15,500 znaków. Ostateczna, opublikowana i znana nam dzisiaj wersja, liczy ich 27,500 (inne źródła podają, że tych znaków było odpowiednio 18,000 i 35,000). Pisarz dodał do niej bowiem fragmenty, opisujące spotkanie Alicji z Kotem z Cheshire i jej udział w herbatce z Marcowym Zającem i Szalonym Kapelusznikiem. 4 lipca 1865 (dokładnie trzy lata po wycieczce) powieść Dodgsona została opublikowana pod znanym dzisiaj tytułem, z ilustracjami sir Johna Tenniela. Warto też przypomnieć, jak tytuł powieści w oryginale brzmi – to Przygody Alicji w Krainie Czarów (ang. Alice's Adventures in Wonderland), choć zwykło się go skracać do Alicji w Krainie Czarów.
Pierwsze wydanie książki liczyło 2 tys. egzemplarzy, jednak miało ono nie być wprowadzone do obiegu – sir Tenniel uskarżał się na złą jakość druku. Jeszcze w tym samym roku, w grudniu, wydrukowano nowe wydanie powieści z datą wydania 1866 rok. Za życia autora sprzedało się ok. 180 tys. egzemplarzy. Wśród pierwszych czytelników byli m.in. młody Oscar Wilde i Królowa Wiktoria. Książka do dziś została przetłumaczona na 125 języków. W Polsce jak dotąd opublikowano osiem jej przekładów.
Pierwsze polskie tłumaczenie Alicji ukazało się w 1910 roku, czterdzieści pięć lat po wydaniu angielskiego oryginału. Jego autorką była Adela S. Niewiele jednak o nim wiemy. Robert Stiller w przedmowie do swojego tłumaczenia Alicji z 1986 roku, tak pisał: Nie wiem nic o najwcześniejszej wersji Adeli S. Wydana w 1910 roku, znikła doszczętnie i ślad jej istnienia pozostał tylko w bibliografii. Już w roku 1927 firma Gebethner i Wolff zamówiła nowy przekład, widocznie uznawszy tamten za bezużyteczny. Biblioteka Narodowa nie posiada go w swoich zbiorach, nie jest nawet znane pełne nazwisko tłumaczki.
Autorką drugiego tłumaczenia jest Maria Morawska. Książkę wydano pod tytułem Ala w Krainie Czarów. Ukazała się trzy razy przed wojną, później w 1947 roku i ostatni raz w 1997 roku. Tekst Morawskiej na ogół nie jest wierny oryginałowi (na karcie tytułowej pierwszego wydania widniała zresztą informacja, że to „wolny przekład z języka angielskiego”). W 1955 roku ukazał się przekład Antoniego Marianowicza, w 1965 – Macieja Słomczyńskiego (był to pierwszy przekład zgodny z oryginałem), zaś w 1986 – Roberta Stillera. Kolejne tłumaczenia nie cieszyły się już taką popularnością – przekłady Jolanty Kozak (1999) i Iwony Libuchy (2000) wydano tylko raz. W tym roku ukazało się najnowsze tłumaczenie Alicji. Jego autorką jest Bogumiła Kaniewska, profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Muszę przyznać, że wydawnictwo Vesper oddało w ręce czytelników przepięknie wydaną książkę – duży format, twarda oprawa z tłoczonymi srebrnymi literami, doskonała jakość druku. Miód na serce bibliofilów! To ekskluzywne wydanie jest jednym z najpiękniejszych polskich wydań Alicji (jeśli nie najpiękniejsze).
Wydanie zawiera obie opowieści o Alicji – Alicję w Krainie Czarów i jej kontynuację, Po drugiej stronie lustra. Choć to dwie odrębne historie, opowiadające o zupełnie różnych światach, wielu traktuje je jako jedną – miesza fabuły, myli bohaterów.
Alicja w Krainie Czarów to Biały Królik z zegarkiem na łańcuszku, Mysz, Kaczor, Dodo, papużka Lori, Orlątko, pan Gąsienica, Marcowy Zając, Szalony Kapelusznik, Niby-żółw czy Kot z Cheshire. Dziewczynka, podążając za Białym Królikiem, wskakuje do norki, a później, na zmianę rosnąc i malejąc, przedostaje się przez małe drzwiczki do cudownego świata, zamieszkiwanego przez niecodziennych bohaterów.
Po drugiej stronie lustra to z kolei Lustrzany Dom i Lustrzany Pokój, Ogród Żyjących Kwiatów, wiersz o Dżarbokłapie, niesamowita podróż pędzącym pociągiem z Drugiego na Trzecie Pole, spotkanie z Twidlitu i Twidlitamem czy pogawędka z Hamptym Damptym. Mała Alicja chce stać się królową. Koronę dostanie tylko wtedy, gdy dotrze na Ósme Pole.
Alicja się nie starzeje. To książka, którą można czytać po wielokroć, odkrywając za każdym razem wiele nowych znaczeń. Carroll bawi się słowem, bawi się skojarzeniami, a wreszcie bawi się absurdem. Alicja jest i zabawna, i poważna, i prosta, i wieloznaczna, i logiczna, i całkowicie niedorzeczna. Czułostkowa, kpiarska, surrealistyczna, może tylko zachwycać nieprzebranym morzem pomysłów, tropów, rebusów. I gdyby kiedykolwiek ktokolwiek poprosił mnie o definicję arcydzieła, powiedziałabym że Alicja Carrolla jest taką nieskończoną doskonałością. Cudowną i jedyną w swoim rodzaju.