Dzień dobry!UPDATE 22-05 : po kilku spotkaniach i tekstach w stylu "Panie, za 1100 biorę", postanowiłem zejść z ceny (pierwotnie było 2900) ze świadomością, że "za trzy koła to mogę se 145 kupić w gazie". Być może cena odstraszyła fana marki (to smutne), ale z pewnością zapobiega kupna auta przez osiemnastolatka z pryszczami, który to zajeździ relikt włoskiej motoryzacji na amen ("to ręczny nie łapie? trzeba zrobić na winkle"). Cena nadal do negocjacji, auto nadal jeździ i poza paroma wątpliwościami co do naszego narodu, nic się nie zmieniło. Nadszedł czas rozstania z moją Alfą. Jest to AR 33 z 1994 roku, silnik boxer 1.3 na elektronicznym wtrysku. Autko jest w moim posiadaniu od dwóch lat, w tym czasie zrobiłem nim ponad 25 tys km i codziennie służy mi jako transport do pracy. Jest to bardzo uboga wersja, bo posiada jedynie elektryczne szyby z przodu oraz centralny zamek (bez pilota). Nie ma wspomagania, ABS ani nic takiego. W zeszłym roku robiony był rozrząd u Palbo Garage (pozdrawiamy :)), wymiana uszczelek pod głowicami + planowanie, hamulce przód i przegląd tyłu, wszystkie płyny. Dwa lata temu założyłem nowy tłumik środkowy... bo go nie było. Przez cały czas użytkowania Alfy nie dolałem do niej ani kropli oleju, pomimo tego, że pod filtrem oleju lekko się poci, zawsze gdy wytrę to po pewnym czasie znowu jest kropelka, ale nigdy nie znalazłem śladu oleju w garażu. Przy okazji garażu - samochód garażowany cały rok. Gdyby nie to, że raz mi spadł wodzik ze skrzyni biegów, to mogę powiedzieć, że nie miałem żadnego problemu z samochodem. Trzeba przyznać, że nie jest to samochód dla każdego. A bo i wspomagania nie ma, biegi wchodzą "dziwnie", trzeba się tego nauczyć (nie jest to idealny mechanizm, jak w nowoczesnych autach gdzie można jednym palcem zmieniać biegi przez całą skrzynię). Po prostu skrzynię trzeba wyczuć. Spalanie w mieście - nie oszukujmy się, z trasami które pokonuję cały czas w korkach i z moją nogą jest to 7,5-10l/100km (w zależności od pory roku i humoru...). W trasie udało mi się zejść do 6l/100km. Stan techniczny - przyszły właściciel musiałby zwrócić uwagę na bębny z tyłu i hamulec ręczny, pomyślałbym nad sprzęgłem. Nie podoba mi się również to, że czasami na zimnym silniku autko jest lekko przymulone, jednak wykluczałbym uszczelkę pod głowicą bo była robiona rok temu (i nie ma żadnych objawów, olej w płynie, płyn w oleju, ubytki itp). Szczerze mówiąc nie wiem co to jest i raczej się tym już nie zajmę. Skrzypią drzwi kierowcy przy otwieraniu. Kierunkowskaz nie zawsze wraca (nie odskakuje). Przepalona jest żaróweczka kierunkowskazu - nie mruga :) Jeden halogen się nie pali - może to być wina uszkodzonego kabelka, bo podczas zimy działał. Zawieszenie ok. Co prawda w opisie aukcji napisałem, że autko jest bezwypadkowe, ale w zeszłym roku w Katowicach jakiś mocno opalony pan w BMW wjechał mi dupskiem w prawą stronę, przód. Efektem tego jest lekko przekrzywiona maska, musiałem wymienić zbity reflektor oraz jest zarysowany grill. Czy jest to więc wypadek ? Ot stłuczka, ale dla kogoś kto chce mieć ładne autko, jest to do zrobienia (wyprostowanie zawiasu maski, poprawienie zaczepu zderzaka). To wszytko widać na zdjęciach, które są jak najbardziej aktualne. Ze strony blacharskiej - poza przekrzywioną maską i lekkim wgniotkiem na wysokości nadkola po stronie kierowcy, jest kilka bąbelków ale zapewniam, że jak na swoje lata i cieniutką blachę, stan jest dość rzadko spotykany. Bąbelek przy wlewie paliwa, wielkości pięciozłotówki. Lekko przerdzewiały próg na drzwiach kierowcy. Małe ognisko rdzy na lewym przednim i prawym tylnym nadkolu - pozostałość po mądrym właścicielu, który założył chlapacze na zwykłe wkręty. Na masce odprysk wielkości monety. I najważniejsze i największe ognisko zła - dziura w miejscu gdzie jest koło zapasowe, około 3 cm średnicy. Przy okazji dziury - powstała przez to, że był mokry bagażnik, a mokry był bo uszczelka tylnej klapy ciekła. Przez to podsufitka ma zacieki i nie wygląda zbyt efektywnie... to wszystko działo się za kadencji poprzedniego właściciela, przez dwa lata nie zobaczyłem ani kropelki wewnątrz autka. Na siedzeniach są pokrowce, nigdy ich nie zdejmowałem ale strzelałbym, że były zakładane przez pierwszego właściciela. Antena o ile dobrze pamiętam - automatyczna ale odłączona od radia (powinna działać, nie używałem od roku). Radio Pioneer CD mp3 + USB, głośniki myślę, że z przodu są jeszcze fabryczne, tył to jakieś starsze Sony. Alfę oddaję wraz z felgami aluminiowymi z pierwszego zdjęcia, dla wtajemniczonych lub mniej jest to Ronal A1. Na ronalach są opony, ale wątpię aby ktoś chciał na nich jeździć. Póki co autko jeździ na stalówkach z zimówkami kupionymi w zeszłym roku. Jest to moja piąta Alfa w życiu i sprzedaję ją tylko dlatego, że ponad 25-cio letni klasyk czeka w garażu na nowe życie. Oczywiście cena jest do negocjacji, jest również możliwość kupna samochodu bez felg aluminiowych. Do Alfy dodaję tylną lotkę Zendera, niestety w kolorze czarnym. I na koniec FAQ dla ludzi którzy lubią rozmawiać przez telefon bez celu, proszę nie tracić swojego i mojego czasu bo : - cena podlega negocjacjom, wierzę w wasze możliwości :) - nie zamienię się na rower, longboarda, golfa ani inne części garderoby (np. polo) - przegląd techniczny do 8 czerwca 2014 - ubezpieczenie, pierwsza rata zapłacona (następna za pół roku), ważne od 30 kwietnia 2014 - przebieg zwiększa się codziennie, więc jutro może być 141099 ... Bardzo bym chciał aby moja 33 trafiła do kogoś kto ją utrzyma, a nie zajeździ lub rozwali na pierwszej latarni. Szkoda, to kawałek włoskiej motoryzacji, a trzydziestkę trójkę spotkać obecnie na ulicy to cud. Jeżdżącą oczywiście. Wszelkie pytania proszę kierować na adres [zasłonięte] @gmail.com lub telefonicznie : 600-[zasłonięte] -968. 33 jest do obejrzenia w Warszawie, na Pradze w godzinach wieczornych lub do uzgodnienia Okręcie, Centrum.