Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

1956 Rozstrzelana rewolucja Miklos Horvath

28-01-2012, 2:04
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 36 zł     
Użytkownik Kamil_00012
numer aukcji: 2022417166
Miejscowość Nowy Dwór Mazowiecki
Wyświetleń: 7   
Koniec: 26-01-2012 19:35:12

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: twarda
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

W pierwszych dniach rewolucji powstałe spontanicznie i niezależnie od siebie grupy bojowe, o bardzo różnym składzie walczyły bez jednolitego kierownictwa czy dowodzenia. W Budzie grupy takie walczyły na Placu Széna i w jego najbliższej okolicy oraz na Placu Mórica Zsigmonda, w Peszcie z kolei w Pasażu Corvina i jego okolicach – VIII. i IX. Dzielnicy, a także na przedmieściach – na Cseplu, w Soroksár, Pesterzsébet i Újpescie. W Budzie grupa Placu Széna aż do 27 października, do tymczasowego złożenia broni, kontrolowała place – Széna i sąsiedni Plac Moskwy, oraz przyległe do nich ulice. Grupa ta przeprowadzała także akcje na przyczółku mostowym Mostu Małgorzaty, Placu Batthyányego, Alei Sziládi Erzsébet aż do osiedla Szép Ilona. Kontrola tych terenów oznaczała, że powstańcy zakłócali, utrudniali działalność na nich sił rządowych. Grupa ta 29 października stała się oddziałem pomocniczym i później przekształciła się w Straż Narodową. W Peszcie w VIII. i IX. Dzielnicy, w okolicach Pasażu Corvina – to znaczy samego kina „Corvin” oraz budynków wychodzących i przylegających do Bulwarów Franciszka oraz Józefa, a także ulicy Üllői, które były ważnymi szlakami komunikacyjnymi dla węgierskich i sowieckich oddziałów – powstały walczące krócej lub dłużej powstańcze oddziały złożone głównie z robotniczej i studenckiej młodzieży. Zdarzały się także oddziały, jak choćby na ulicy Práter, złożone z mieszkańców danej ulicy. Do większości tych oddziałów dołączały liczne grupy gimnazjalistów, uczniów szkół zawodowych i nawet podstawowych. Czołgi ruszyły około godziny trzynastej. Do placu zbliżyły się od strony ulicy Légszesz. Aby rozproszyć tłum, który zebrał się u wylotu ulicy na plac, z czołgu dowódcy oddano salwę ostrzegawczą z działa. Spośród wystrzelonych wówczas pocisków, dwa trafiły w ścianę domu partii od strony ulicy Kenyérmező. Po oddaniu strzałów ludzie się rozbiegli, a czołgi mogły bez przeszkód kontynuować drogę. Zatrzymały się pod samą siedzibą partii, bowiem dowódca chciał się zorientować w położeniu. Niespodziewane pojawienie się czołgów zaskoczyło obie walczące strony i przerwano ogień. Obrońcy byli przekonani, że zostali uratowani, powstańcy zaś byli zdania, że z powodu przybycia czołgów nie uda się zdobyć budynku. Cisza stawała się coraz cięższa. Sytuacja ta przyczyniła się do tego, że ani dowódca, ani nikt inny z załogi nie rozpoznał budynku siedziby partii, którego mieli bronić. Czołgi ruszyły ponownie. Dojechały do rogu ulicy Luther, a następnie skręciły w lewo, w kierunku teatru Erkela. Powstańcy odetchnęli z ulgą, ale nie znali dalszego celu jazdy czołgów. Zaatakowali je bronią ręczną, granatami i butelkami z benzyną. Wielu powstańców próbowało wspiąć się na pancerne kolosy. Załogi broniły się, kręcąc wieżami, aby strącić wspinających się powstańców. Kolumna wozów zatrzymała się pod teatrem na jakieś 4–5 minut. Major Galó ponownie chciał się zorientować w sytuacji, ale budynek teatru przesłaniał mu siedzibę partii i nie rozpoznał jej. Jego załoga tymczasem naprawiła uszkodzony po trzecim strzale ostrzegawczym zamek armaty. Czołgi ponownie ruszyły i stanęły na środku placu. Wówczas dopiero dostrzeżono stojący na placu „nieznany” czołg. Ponieważ major Galó w dalszym ciągu nie rozpoznał budynku partii, a z budynku, który ostrzeliwał „nieznany czołg”, padały strzały, Galó dał rozkaz otwarcia ognia. Pomiędzy węgierskimi czołgami nie było łączności radiowej i załogi pozostałych wozów naśladowały czynności, które wykonywał wóz dowódcy. Tak się też stało. Pozostałe czołgi stanęły w szeregu i także zaczęły ostrzeliwać nieznany dla nich zespół budynków. Jak się później okazało była to siedziba partii i sąsiadujący z nią budynek DISZ. Chwilę po otwarciu ognia major Galó zauważył, że powstańcy przestali atakować jego czołgi. To obudziło w nim straszne podejrzenie, że ostrzeliwuje właśnie ten budynek, do którego obrony został wysłany. Galó oddał strzał ostrzegawczy, zatoczył łuk wokół swego plutonu, aby czołgi przerwały ogień i podążyły za nim. Zamiar ten nie powiódł się. Tylko jeden z wozów podążył za dowódcą. Galó odjechał w kierunku Akademii Wojskowej. Na miejscu zdał relację z wydarzeń i po rozmowie z oficerami zrozumiał, że nie wykonał rozkazu. Wrócił następnie na plac, gdzie okazało się, że jego czołgi walnie przyczyniły się do zdobycia siedziby partii przez powstańców. fragmenty książki