Opis produktu
Wydawnictwo Galaktyka
ISBN [zasłonięte]978-8379-279-9
Łódź 2013, wydanie 1, format 160 x 240,
objętość 232 str., oprawa miękka
14 minut to historia człowieka
przepełnionego obsesją biegania. Autor szczerze opowiada o własnych sukcesach,
ale i o błędach, dzięki którym udaje mu się teraz tak dobrze prowadzić do
zwycięstw takich zawodników, jak Mo Farah czy Galen Rupp. Bohaterów, których w
książce poznajemy jako dobrze zapowiadających się biegaczy, teraz świat darzy
ogromnym szacunkiem za ich osiągnięcia. Warto wiedzieć, skąd przyszli i kto stoi
za zwycięstwami najszybszych ludzi na świecie.
W tej chwili to Salazar
jest jedynym człowiekiem, którego naprawdę boją się Kenijczycy i ich
menedżerowie.
Krzysztof Dołęgowski, Akcja Polska Biega
(www.polskabiega.pl)
Alberto Salazar to biegowy szarlatan. Jak bowiem
inaczej określić faceta, który jako żółtodziób rzuca sobie wyzwanie bycia
najlepszym maratończykiem na świecie? On realizuje marzenie milionów. Bije
rekord świata. Trzy razy z rzędu wygrywa maraton w Nowym Jorku, a żeby urwać
kilka cennych sekund podczas maratonu w Bostonie, na ostatnim odcinku decyduje
się nie przyjmować żadnych płynów...
Wszystkie sukcesy podpiera
katorżniczą pracą, ale często stąpa po kruchym lodzie i już w młodym wieku płaci
za to otarciem się o śmierć. Po latach, będąc trenerem i aplikując swoim
podopiecznym metody szkoleniowe ? tym razem opracowane naukowo, umiera naprawdę.
Tak! Na czternaście minut jego serce przestaje pracować, brakuje pulsu, a
przecież – zdaniem lekarzy – już po pięciu minutach bez oddechu i tlenu dochodzi
w mózgu do nieodwracalnych zmian. Salazar tymczasem błyskawicznie ? po
dziesięciu dniach! ? znów prowadził zajęcia swojej grupy biegowej.
Młodym
biegaczem, dzwoniącym tamtego pamiętnego dnia po ratunek dla swojego trenera,
był Galen Rupp, który jako pierwszy biały lekkoatleta po ćwierćwieczu, podczas
igrzysk olimpijskich w Londynie wdarł się na podium biegu na dziesięć tysięcy
metrów. Zwycięzcą tego biegu został Brytyjczyk Mo Farah, również podopieczny
Alberto Salazara.
I już choćby to wystarczy, by szczerze rekomendować tę
książkę.
Paweł Januszewski i Krzysztof Łoniewski, PR III Polskiego
Radia
Ta książka jest trochę jak bieg górski. Alberto, ambitny do bólu
dzieciak, a potem młody człowiek, trenuje mocniej, niż się da, i biega lepiej,
niż można – aż do trzech zwycięstw w maratonie w Nowym Jorku. Kiedy ma 25 lat,
nie wie jeszcze, że za szybko wspiął się na szczyt. I że trudniejsze będzie
szukanie bezpiecznej drogi, by z niego zejść.
W tej powrotnej drodze
Alberto Salazara dotknie depresja długodystansowca, on sam odbędzie pielgrzymki
do Medziugorie, wreszcie – zafascynuje go ultramaraton w Afryce. Pojawią się też
podopieczni Salazara trenera, i to tacy, których oglądamy teraz zwyciężających
na mityngach i igrzyskach olimpijskich. W tle zaś tych wydarzeń ? nieunikniona
refleksja: czy warto wbiegać na szczyt za wszelką cenę? Czy warto ból traktować
nie jak ostrzeżenie, a jak wyzwanie?
Będzie wreszcie tytułowe czternaście
minut. I nie chodzi tu o granicę, którą łamał Salazar w biegu na pięć tysięcy
metrów, kiedy ustanawiał rekord Ameryki. Chodzi o granicę życia i
śmierci.
Książka, o której można pomyśleć podczas
treningu.
Wojciech Staszewski
„Newsweek”, Kancelaria Sportowa
Staszewscy
Salazar snuje urzekającą, pełną ciekawych szczegółów opowieść
o nieśmiałym, chudym Kubańczyku z przedmieść Bostonu, który zostaje najlepszym
maratończykiem swoich czasów. Po raz pierwszy otwarcie opowiada o burzliwych
relacjach z ojcem, byłym towarzyszem broni Fidela Castro, który rozczarowany
nowym porządkiem uciekł z ojczyzny. Opisuje swe pierwsze kroki na bieżni, gdy
jako uczeń liceum trenował w barwach legendarnego Greater Boston Track Club.
Pisze też szczerze o swojej niezdrowej obsesji na punkcie treningu na przekór
bólowi, o dramatycznych zwycięstwach w Nowym Jorku, Bostonie i Republice
Południowej Afryki, o współpracy ze swoimi podopiecznymi Mo Farah i Galenem
Ruppem, i wreszcie o tym, jak przeżycie własnej śmierci nauczyło go
żyć.
Kupując na kilku naszych aukcjach za wysyłkę płacisz tylko raz - jej koszt
zależny jest od wagi książek, o kalkulację kosztów prosimy pytać w mailu.
Kupujący otrzyma paragon lub fakturę.