Era bezprzewodowości wszystkiego, co tylko możemy spotkać na swojej drodze, jest już w fazie pełnego rozkwitu. Nieomal każda dziedzina elektroniki, powoli wyzbywa się konieczności korzystania z kablowego połączenia ze źródłem sygnału, a często też przestaje być zależna od stałego źródła zasilania. Wyobrażacie sobie zasilany akumulatorowo, odbiornik 2.4GHz, wyposażony we wzmacniacz stereo, własne głośniki i pozwalający na pracę przez prawie 2 dni bez przerwy? W zasadzie wyobrazić sobie nie jest trudno – znacznie trudniej zmieścić to urządznie w przeciętnym domu :) Miniaturyzacja i energooszczędność od tamtych czasów nieco poszły naprzód, chociaż jak widać na przykładzie Z515, pod względem wagowy, różnie bywa. Niewielkie, niezbyt estetyczne pudełko otrzymane do testów od Logitech’a, kryło w sobie równie niewielką, czarną, gładką bryłę głośników zamkniętych w jednej obudowie, ładowarkę sieciową z odłączalnym wtykiem i długim kablem zasilającym głośniki oraz spory nadajnik bezprzewodowy, pracujący w pasmie 2.4GHz. Do tego standardowo, niewielkich rozmiarów, choć wielostronnicowa, lektura nieobowiązkowa, w postaci instrukcji obsługi. Instrukcji raczej nie ma zbytniego sensu studniować, ponieważ pod systemami Windows XP i Windows 7, dongle jest wykrywany automatycznie, a instalacja sterowników oraz pełne uruchomienie, pozwalające na usłyszenie pierwszych dźwięków w głośnikach, zajmuje kilka sekund. Jedyną istotną informacją, z którą warto się zapoznać, są oznaczenia kolorystyczne stanów akumulatora, ale o tym za moment.
Dwa, blisko dwucalowe głośniki, zamknięte są w gładkiej, matowej obudowie, skręcanej ośmioma solidnymi śrubami, gwarantującymi dużą wytrzymałość, niezbędną w przypadku przenośnego sprzętu. Przednia część obudowy, w większości pokryta jest metalową, czarną, ażurową maskownicą, zabezpieczającą głośniki przed uszkodzeniami mechanicznymi. W samym środku dolnej części maskownicy, znajduje się niewielkie, błyszczące logo Logitecha. W środku wysokości, z lewej, już plastikowej części obudowy, konstruktorzy umieścili dwie diody sygnalizujące aktualny stan urządzenia. Górna dioda informuje o stanie akumulatora, dolna zaś o stanie podłączenia do bezprzewodowego źródła dźwięku.
Obracamy obudowę zgodnie z ruchem wskazówek zegara i na zaokrąglanej, bocznej ścianie obudowy, znajdujemy solidne wgłębienie, a w nim dwa gniazda: okrągłe gniazdo zasilające z opisana polaryzacją oraz gniazdo jack 3.5mm, pozwalające na podłączenie dowolnego, przewodowego źródła dźwięku, jak na przykład odtwarzacz MP3. Sporym plusem opisania gniazda zasilającego jest to, że zasilacz dołączony do zestawu, choć ma odłączany konektor, zajmuje jednak sporo miejsca w bagażu –znając polaryzację zasilania, możemy go swobodnie zastąpić przypadkowo znalezionym u kogoś, dowolnym zasilaczem uniwersalnym 6V. Spore wgłębienie, w którym znajdują się gniazda, zmniejsza ryzyko wyłamania gniazd.
Kolejny obrót i znajdujemy się na tylnej części obudowy. Zgodnie z obyczajami Logitecha, całe urządzenie jest zaokrąglane, gdzie to tylko jest możliwe. Tak więc i tutaj, powierzchnia jest ładnie wyprofilowana, zaokrąglona i zbudowana tak, aby zajmować jak najmniej miejsca w bagażu. 6 otworów na śruby, pośrodku wgłębienie, a w nim „panel sterujący”, poniżej którego znajduje się klapka będąca jednoczęśnie, sprytnie wbudowaną podstawką, umożliwiającą postawienie głośników pod delikatnym kątem. Pod pokrywą-stojakiem, umieszczono kolejną pokrywę, tym razem zasłaniającą akumulator. W pokrywie akumulatora umieszczono gumowe mocowanie dongla, dzięki czemu zabierając zestaw w trasę, bierzemy ze sobą kompletne urządzenie w jednym kawałku, bez obawy o zgubienie nadajnika. Proste i genialne zarazem. Wspomniany panel kontrolny, to całe trzy przyciski – dwa przyciski do regulacji głośności i włącznik.Krótkie przytrzymanie włącznika, uruchamia głośniki, dłuższe wyłącza.
Z góry obudowy nie ma nic, natomiast dolna powierzchnia stała się miejscem przymocowania gumowych, antypoślizgowych nóżek, redukujących jednocześnie wibracje i nieprzyjemny dźwięk głośnika, drżącego na twardej powierzchni. Drugim punktem styku z podłożem, jest wymieniona wcześniej pokrywa – również wyposażona w gumowe nóżki i nie przenosząca drgań na podłoże.