|
Agencja Wydawnicza ,,Promocja'' galeria antykwariat 39-300 Mielec, ul. Sobieskiego 1
Zaprasza do zakupów w allegro - jeśli chcesz dokonać zakupu - zapoznaj się z warunkami moich aukcji, które znajdują się na stronie o mnie - jeśli zalicytujesz, to znaczy, że je akceptujesz!
Podejmując decyzję o zakupie obejrzyj nasze inne aukcje. Przy dodatkowym zakupie będzie niższy koszt wysyłki.
Nasz numer konta po wygraniu aukcji podany jest w autoryzowanym powiadomieniu allegro oraz informacji menadżera sprzedaży allegro. Sprawdź zawsze czy jest to ten sam numer konta, a w razie wątpliwości skontaktuj się ze mną.
Nasze dane kontaktowe: [zasłonięte]@interia.pl tel./fax 17 [zasłonięte]1498 tel. kom.: 602 [zasłonięte]362 lub 0602 [zasłonięte]197
Zapraszamy do skorzystania z naszej oferty i zadowolenia z dokonanych zakupów!
|
Przedmiotem naszej aukcji jest:
ŻYCIE CODZIENNE MAFII OD ROKU 1950 NO NASZYCH DNI
Fabrizio Calvi
PIW, Warszawa 1993, wydanie I
24,5 x 16,5 cm, 232 strony, twarda oprawa, stan db+, minimalne przetarcia i przybrudzenia, foliowa oprawa, pieczątki po poprzednim właścicielu
Polecam i zapraszam do licytacji
A/16299
fragment
Przedmowa
Wyraz „mafia" po raz pierwszy pojawia się w słowniku dialektu sycylijskiego z roku 1868 autorstwa Trainy jako świeżej daty zapożyczenie z mowy Piemontczyków, to znaczy żołnierzy i funkcjonariuszy przybyłych w ślad za Garibaldim na Sycylię, słowo to wszakże pochodzi najprawdopodobniej z Toskanii, gdzie maffia (z podwójnym f) oznacza biedotę, a o zbirach mówi się smaferi. Traina stwierdza, że te dwa wyrazy i te dwa znaczenia splatają się w typ ludzki, jaki na Sycylii nosi nazwę mafijczyka. Mafijczyk ma pewność siebie i arogancję zbira, lecz jest także biedakiem, ponieważ „to prawdziwa bieda uważać się za kogoś znaczącego z racji swojej brutalnej siły, co w istocie ujawnia ogromne nieokrzesanie, czyli fakt, że jest się dzikim niczym zwierzę". Mafia jest zatem „pozorem odwagi i duchową pewnością siebie". I niczym więcej. Największy znawca ludowych tradycji sycylijskich, palermitanin Giuseppe Pitre (1841—1916), ujął to jeszcze tak: „Mafia nie jest ani sektą, ani stowarzyszeniem, nie ma regulaminów ani statutów. Mafijczyk nie jest też złodziejem czy opryszkiem, a fakt nadania tej chętnie używanej ostatnio nazwy złodziejom ł opryszkom świadczy o tym, że ogół, nie zawsze wykształcony, nie ma czasu zastanawiać się nad sensem słowa i jego pojmowaniem przez złodziei i opryszków, dla których mafijczyk to wyłącznie człowiek z odwagą i krzepą, człowiek nie dający się okpić; bycie tak pojmowanym mafijczykiem staje się zatem czymś potrzebnym, a nawet wręcz nieodzownym. Mafia jest świadomością własnego jestestwa, wygórowaną koncepcją indywidualnej siły, jedynego arbitra we wszystkich konfliktach, we wszystkich sprzecznościach interesów i poglądów; stąd nietolerancja wobec innych, równie pełnych arogancji i poczucia wyższości. Mafijczyk chce być poważany i sam przeważnie poważa. Jeśli zostaje znieważony, nie ucieka się do prawa, do sprawiedliwości, potrafi jednak wymierzyć sprawiedliwość osobiście, a kiedy brak mu na to własnej siły, działa za pośrednictwem innych ludzi, którzy mają te same zapatrywania." W przeciwieństwie do Trainy Pitre arogancją i brutalnością obciąża nie mafijczyka, lecz „innych", wobec których ten się buntuje; w ten sposób mafia nie byłaby niczym innym jak poczuciem wolności, hardą postawą wobec obelg możnych, słabości prawa i władz urzędowych.
W sumie Traina, podobnie jak Pitre, a także jak ogromna liczba specjalistów, sędziów i polityków sycylijskich, neguje mafię jako stowarzyszenie, uważa ją zaś za „hipertrofię własnego ja" (według definicji prawnika sycylijskiego, Giuseppe Maggiore), przy czym chodzi o ,ja" każdego poszczególnego Sycylijczyka. Odpowiedzialnym za wykreowanie mafii na organizację złoczyńców jest według pewnego prominenta sycylijskiego wymiaru sprawiedliwości komediopisarz nazwiskiem Giuseppe Rizzotto, który w roku 1862 napisał sztukę / mafiusi delia Yicaria (Yicaria była więzieniem w Paler-mo). „Wyolbrzymiając za pośrednictwem swego kunsztu dramatycznego obyczaje przez siebie wydumane, a przypisane skazańcom w więzieniach Palermo, artysta zdołał fatalnie ugruntować i rozprzestrzenić nonsensowne przekonanie, że mafia była organizacją złoczyńców", pisze ów prominent. I konkluduje: „Niech Bóg wybaczy panu Rizzotto, który przed laty już zszedł ze sceny życia, ogromną krzywdę, jaką wyrządził naszej
|