Kontakt |
Telefon: 693[zasłonięte]648 883[zasłonięte]531
|
Regulamin aukcji |
1) Nie wysyłam za pobraniem. 2) Wysyłka Poczta Polska od pon. do pt. w ciągu 48 godzin od otrzymania płatności. 3) Nie ponoszę odpowiedzialności za zgubione przez pocztę przesyłki nierejestrowane (list zwykły ekonomiczny). Ryzyko nie jest duże, ale pamiętaj, że wybierasz te opcje dostawy na własną odpowiedzialność. WAŻNE: cena wysyłki jest bezpośrednio uzależniona od wagi książek - w przypadku zakupów na więcej niż jednej aukcji, proszę o kontakt w celu ustalenia kosztów.
|
Rachunek bankowy |
Płatność przez PayU lub na konto: 20 1050 [zasłonięte] 1[zasłonięte]8230090 [zasłonięte] 746800
|
|
KSIĄŻKA JEST NOWA
SUPER OKAZJA!!!
CENA OKŁADKOWA 20ZŁ
STAN B.DOBRY
ŻELAZO I JEDWAB
MARK SALZMAN
OPRAWA: MIĘKKA
ILOŚĆ STRON: 203
ROK WYDANIA: 1999
SERIA: SALAMANDRA
WYDAWCA: REBIS
OPIS:
Książka kusi okładką, kolor ciepłej żółtości i piękne chińskie porcelanowe czarki. Serię Rebisu znam od dawna i od dawna czytuję powieści z Salamandrą. Nie wszystkie jednakowo urocze, nie wszystkie zachwycają, ale i nie zniechęcają. Można rzec: literatura środka. Marka Salzmana nie znam i nic mi nie mówił zachęcający dopisek na okładce książki: Autor "Solisty". "Solisty" też nie znam. "Jedwab i żelazo" to książka autobiograficzna. Mark Salzman od dziecka interesował się Chinami, a w szczególności zaś wschodnimi sztukami walki. Studiował sinologię na uniwersytecie Yale. Po ukończeniu studiów wyjechał do Chin. Tam pracuje jako nauczyciel języka angielskiego w Szkole Medycznej, pracuje z chińskimi studentami. Sam też pobiera nauki, bo to ciekawe przeżycie, gdzie amerykański kapitalizm zderza się z chińskim komunizmem. Poznaje kraj, ludzi, język i kulturę. Jest człowiekiem ciekawym świata, chętnym do poznawania kultury chińskiej, a w szczególności sztuk walki. Kontakty Marka Salzmana z Chińczykami nie ograniczają się tylko do studentów. Nawiązuje znajomości z przypadkowo spotkanymi ludźmi - nauczycielem sztuk walki, rybakami, nieletnim uciekinierem, profesorem kaligrafii. Spotykamy w tych wspomnieniach ludzi przyjacielskich, ale tak jak i w innych społecznościach - ludzi niemiłych, opryskliwych zasłaniających się dziwacznym absurdalnym prawem, szczególnie dla Amerykanina. Przyznam szczerze, że początkowo książka mnie denerwowała. Odnosiłam wrażenie, że autor pokpiwa, ironizuje z sytuacji w Chinach, choć im dalej, tym częściej zauważało się serdeczny stosunek do ludzi, z którymi się stykał. Wspierał ich jak mógł, pożyczał książki z własnej biblioteki, sprowadzał z USA potrzebne artykuły. W sumie książka ma pozytywny wydźwięk. Zawiera też dużo ciekawostek dotyczących życia w Chinach, choć nie każda dziedzina jednakowo mnie fascynowała. Nie podzielam fascynacji autora sztukami walki czy kaligrafii których opisy, szkoły i sposób nauczania niejednokrotnie mnie nudziły. Ale szczerze trzeba przyznać, że książka urokliwa, ciepła i warta przeczytania. Na podstawie książki powstał film, w którym autor zagrał sam siebie.
|