|
Żaglowce
świata Czarnomska Małgorzata
Wydawnictwo: SBM
ISBN:
[zasłonięte]978-8345-472-4 Format: 25.0x30.5cm Liczba
stron: 128 Oprawa: Twarda Wydanie: 1, 2014
r.
Gnana przez wiatr fregata
to ponoć jeden z najpiękniejszych widoków na świecie. Żaglowce
często nazywa się białymi ptakami oceanów. Przywodzą na myśl
romantyczną podróż i pogoń za wolnością. Bez wątpienia kojarzą
się słusznie. Album prezentuje sześćdziesiąt najpiękniejszych
żaglowców świata. Opisy zawierają najważniejsze dane
techniczne łodzi, liczne ciekawostki. Dopełnienie stanowią
efektowne zdjęcia.
Jachty Perotti Simone
Redakcja: Woźniak Tadeusz
Wydawnictwo: Olesiejuk
ISBN:[zasłonięte]978-8308-826-5 Format:
16.5x16.5cm Liczba stron: 504 Oprawa:
Twarda Wydanie: 2011 r.
Jako dziecko pragnąłem łodzi. Patrzyłem
na nie z daleka i wydawały mi się niedosięgnione jak granica
realnego życia. Poza jej linią na pewno leżał świat,
przyszłość. Dla mnie prawdziwy mężczyzna był doświadczonym
marynarzem. Nie wiedziałem nic o życiu, byłem za młody. Bałem
się szkoły, bałem się odległych i nieznanych krain, drżałem na
dźwięk słowa "miłość". Nawet wtedy przepełniała mnie pewność
siebie - byłem gotowy zmierzyć się ze światem. Nawet nie
rozumiałem języka żeglugi. Tajemnicza marynarska terminologia
zostawiała mnie z poczuciem mniejszości i słabości. Jak mogłem
stać się mężczyzną? Moi dziadkowie - marynarze już nie żyli.
Kto miał mi to wszystko wytłumaczyć? W portowych magazynach,
gdzie mogłem chodzić latem, próbowałem podsłuchiwać opowieści
starych wilków morskich o wyprawach na ryby i zmaganiach z
wiatrem. Rzeczy, o których mówili, nie mieściły mi się w
głowie, słowa były tylko groźnymi echami o martwym kadłubie,
wyobrażałem sobie wyspę koralową, w końcu żyzną i
uporządkowaną i nagle zniszczoną przez straszliwy kataklizm,
będącą teraz siedzibą potępionych. Bosak był kolejnym słowem,
którego się bałem. Myślałem że to chudy mężczyzna z
zakrzywionym nosem i paskudnym wyrazem twarzy. Na łysej głowie
miał tylko kilka włosów. Miał też w zwyczaju finalizować umowy
w brudnych barach stojących przy ciasnych uliczkach. Stoper
łańcucha kotwicznego sprawił mi mniej problemów - zmanierowany
młody mężczyzna z jedną nogą krótszą, złodziej kieszonkowy, a
gródź określała ponurego kanciarza, który rzucał klątwy za
pensa od osoby. Lewy hals był schronieniem na linii wybrzeża,
gdzie można się było skryć przed ścigającym statkiem.
Zmartwiony wpatrywałem się w niebo, po którym płynęły wanty i
uskrzydlone, agresywne bóstwa, które spadały potem gromadami.
Słowo "wsporniki" wynosiło moje wyobrażenia na jeszcze wyższy
poziom. Kabestany to wielkopierśne kobiety o złej reputacji,
gotowe gasić ognie pożądania. Gdy wracałem z letnich wakacji,
zacząłem głęboko podziwiać jednego z kolegów, który wiedział,
co to kreska kursowa, nikczemna pułapka na dorosłych i ich
zakazane zajęcia. Dorosłem. Nauczyłem się widzieć znaki zmiany
kierunku wiatru na horyzoncie. I tak straciłem niewinność
dzieciństwa. Puste zagrożenia otworzyły bramy świata.
Żeglowanie nie było już takie ważne.
Perotti Simone
ze Wstępu
|