Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

ŚREDNIOWIECZNA PIEŚŃ RELIGIJNA POLSKA 1923

25-01-2012, 11:51
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 64.99 zł     
Użytkownik ikonotheka
numer aukcji: 2060265578
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 7   
Koniec: 25-01-2012 11:51:34
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

AUTOREM KSIĄŻKI JEST JEST ALEKSANDER BRUCKNER.


WSTĘP


ROZWÓJ PIEŚNI
Z ubogiego pisemnictwa średniowiecznego polskiego wyróżnił się stosunkową obfitością dział liryki duchownej, oryginalnej i przekładanej. Wiersze przekładane celują nad przekładami prozaicznemi, bo gdy te niewolniczo łacinę powtarzają, wiersze, zażywając dla samego rymu i rytmu znacznej swobody, obce myśli czy obrazy innemi zastę¬pują albo oddają własnemi słowami; nie wymaga się więc ścisłego przeprowadzenia granicy między tem, co rodzime, a tem, co przełożone. Stale też powtarzają się odmienne przekłady, albo raczej naśladowania, jednej i tej samej pieśni łacińskiej; tak n. p. hymn Patris sapientia {Go¬dzinki o Męce Pańskiej) oddawano w ciągu dwu wieków -(1400—1600) w pięciu całkiem odmiennych przeróbkach-tłumaczeniach; z „pieśni św. Bernarda", jesu dulcis me-moria, są w XVI w. cztery przeróbki, różniące się i co do ilości i co do następstwa wrotek, nie mówiąc o wy¬słowieniu; i tak zawsze — gdy, przeciwnie, tekstów pro¬zaicznych nikt na nowo nie przekładał, chyba stary wy¬kład pociosywał.
Odpisy nawet tego samego przekładu nigdy się nie zgadzają zupełnie. W jednym i tym samym rękopisie, acz rąk odmiennych, jest Pieśń o narodzeniu Bożem, oby¬czajem historiej, i ta sama, mniej stosownie nazwana Roz¬myślaniem nabożnem, o stokilkanaście kart dalej; oba teksty dają nieraz całkiem odmienne wrotki, albo co je-

den ma, drugi opuszcza! Czem odpis starszy, tem popraw-niejszy, ale są i rażące wyjątki: Żale umierającego („Ach, mój smętku, nia żałości" i t. d., pieśń abecadłowa) w tek¬ście z r. 1419 są haniebnie zeszpecone w porównaniu z po¬prawnym tekstem z drugiej połowy XV w.; dowolne wstawki, opuszczenia, wszelakie przeróbki, przestawianie wrotek, uprawia każdy kopista, rządząc się według widzi¬misię. Ależ i w łacińskich hymnach bywało nie inaczej, teksty tej samej pieśni rozbiegają się . w dalszym ciągu nieraz zupełnie.
Zaczęło się nasze pieśniarstwo w w. XIII Boguro¬dzicą; wiek czternasty pododawał inne pieśni, a piętna¬sty i na tem polu wyprzedził znacznie oba dawniejsze. Nieraz, mimo stałej bezimienności średniowiecznej, dowia¬dujemy się, czasem ubocznie, o nazwie „składacza" (poety). Dopiero od Bernardynów, mianowicie od bł. Władysława z Gielniowa, rozbujała się twórczość we dwu ostatnich dziesiątkach tego wieku, a przeniosła się i rozlała w pierw¬szej połowie XVI w.; powstają po raz pierwszy liczne i obfite pieśni i całe ich zbiory, kancjonały, śpiewniki — przeważnie nowych, przeważnie franciszkańskich i bernar¬dyńskich, przeważnie dla kobiet przeznaczonych pieśni; do dziś zachowały się dwa rękopisy, niemal spółczesne, z lat 1551 — 1555, w zbiorach ks. Czartoryskich (zbiór czterdziestu kilku pieśni, jedną ręką spisanych) i w kur-nickich (pięćdziesiąt pieśni, pisanych kilku rękami; dwa¬dzieścia i jedna pieśni w obu zbiorkach te same); o in¬nych śpiewnikach rękopiśmiennych z tego wieku, dziś nie¬znanych, donoszą wyraźnie i Juszyński i Oloff (w XVIII w.)-Z pieśniarstwem katolickiem, rękopiśmiennem, spotyka się później protestanckie, drukowane; luźne pieśni wycho¬dziły w Krakowie już od r. 1530.
Pomijamy jednak umyślnie pieśniarstwo szesnasto-wieczne, dla jego obfitości jak i dla braku estetycznych wartości, skoro historyczne jego znaczenie upada wobec roz¬kwitu poezji czasów Zygrnuntowych. Na oba owe śpiewniki rękopiśmienne, właśnie wymienione, złożyła się głównie


■r

poezja zakonnicza, co już z jej bezimienności wynika: za¬konnik o sławę świecką z zasady nie dbał. Można przy¬dzielać rozmaite wiersze tej samej budowy (n. p. we -wrotkach trzywierszowych, niby tercynach, rymowanych aaa bbb), jednemu autorowi; można wykazywać, jaką znaczną rolę w treści ich odgrywały apokryfy (t. zw. Rozmyślanie przemyskie), jakby pomruki burzy reformacyjnej nie docho¬dziły wcale do celi klasztornej, całkiem jeszcze w średnio¬wieczne baśni zasłuchanej; można stwierdzać, że pisali je mężczyźni nieraz w imieniu własnem, ale kopiści samowol¬nie (łamiąc nawet rym i rytm) kobietom je przeznaczali, i naodwrót; można im dalej wielomówność, powtarzanie utartych zwrotów, powszedniość i szarość wysłowienia wy¬tykać, lecz niesposób nie uznać głębokiego uczucia, prze¬bijającego choćby naiwnie przez rozwlekłe wynurzania: żal, skrucha, wiara gorąca, przemawiają nieraz wręcz wzru¬szająco z tych utworów, niedoskonałych co do formy, nieprześcigfnionych co do szczerości.
I stajemy wobec nowego, ciekawego faktu, nieza-znaczonego dotąd w dziejach pisemnictwa. Oto przypada na pierwsze dziesięciolecia XVI w., spóźniony coprawda, rozkwit poezji religijnej. Kto go wzbudził, nie ulega wątpli¬wości: Władysław z Gielniowa, Szymon z Lipnicy i ich towarzysze zakonni. Oba śpiewniki (Czartoryskich i kur-nicki) są tylko odpisami wcześniejszych (przecież kilka ich pieśni jest już w Żywocie Opecowym z r. 1522), więc ich zawartość sięga pierwszych lat wieku. Teraz do¬piero przekładano wszystkie sławne hymny średniowieczne: Pange lingua gloriosi; Veni sancte Spiritus; Veni Creator; Yexilla regis prodeunt; Ave maris stella; Te Deum; Stabat mater; Mittit ad Virginem; Dies est laetitiae; Dies irae i t. d. Istniałyż już w XV w. ich niby przekłady, raczej najdowolniejsze przeróbki, co luźne wiersze i tok myśli jako tako oddawały, lecz przeważnie własnemi torami kro¬czyły. Teraz dopiero pojawiają się istotne przekłady, co łaciny nie przedrzeźniają tylko, lecz rzeczywiście tłumaczą, jakby starano się długie zaniedbanie powetować, odrobić,'

stanąć wreszcie na równi z innymi. Dawne pieśni bywały krótsze, teraz się znacznie przedłużają; dawne pieśni by¬wały „postne", o Męce Pańskiej, o radościach i boleściach N. M. P. Teraz wchodzą jasełka w modę i pieśni-kolędy przeważają a z niemi ton serdecznej poufałości i tkliwości wobec Dzieciątka, jakiego dawne pieśni nie znały. Dawniej zadowalano się nieraz prozaicznym przekładem hymnu łaciń¬skiego; teraz oddają go stale w formie sztucznej. Upra¬wiają wiersz długi i wrotkę saficzną, dawniej nie używane; wracają do form kunsztowniejszych, zaniedbywanych w ciągu XV w. dla jednostajnego ośmiozgłoskowca; pozbywają się archaizmów (gospodzin, kry, cerkiew i t. p.), ledwie że w rymie ocalał jeden i drugi (n. p. ciało — pniało, t. j. sterczało, wi¬siało). I zaroiło się od pieśni; Wietorowy Żywot z r. 1522 już i trzech świeckich autorów, wymieniających swe; nazwisko (Spiczyński i dwu Janów, z Sącza i z Koszyczek), pieśni zamieszczał (oryginał Opecowy chyba żadnych nie dawał!), a czyste karty starych druków pokrywały się ich wpisywaniem. I święciło średniowiecze tryumf spóźniony,, nietylko na tem polu; i odwzajemniała się nareszcie pieśń polska czeskiej, niegdyś tylko przejmująca, teraz i przej-mywana.
My jednak ograniczamy nasze zadanie do poezji śred¬niowiecznej wyłącznie, wyjątkowo jej granice przekraczając
Zasoby średniowieczne zniszczył jednak czas, pożary, niedbałość, więc posiadamy dawne pieśni często tyłka w późnych odpisach, z XVI w. dopiero; jakżeż wydzielić średniowieczne z szesnastowiecznych ? Podnieść wypada wprawdzie wierność i ciągłość tradycji: jak modlitwy co¬dzienne, tak i pieśń nabożna utrwalały się w pamięci stałem powtarzaniem; późny odpis dochował brzmienie dawne. N. p. legendę o św. Stanisławie posiadamy tylko-w druku Starożytnych pieśni postnych, broszurce z po¬czątku XVII w.; przypadkiem jednak zapisano trzy jej pierwsze wrotki w r. 1460 i te zgadzają się zupełnie z dru¬kiem XVII w., więc i całość tak się zgadzała: niestety, nie bez pewnych, czasem i mimowolnych, zmian, bo i za-

pominano jedne wrotki, drugie przestawiano, a do wszyst¬kich wkradały się czy formy i wyrazy nowsze, czy dodawano słówka, tak że prawidłową budowę pierwotną psuto i szpe¬cono. Stale jednak zwycięża zachowawczość. Oto n. p; w książce do nabożeństwa z r. 1754 (Złoty ołtarz i t. d.) czytamy sześciowrotkową modlitwę do św. Jadwigi („Trzeb¬nicy miasta czci wielka, Nędznych pomocnico prędka, Jadwigo święta, chwalebna, Matko zakonnic wielebna" i t. d.); ależ powtarza się w niej, acz ze zmianami, antyfona tłu¬maczona z łacińskiej, z dawnych modlitewników (Hortulu-sÓw) polskich:
Wielka czci miasta Trzebnice, Nędznych wielka pomocnice, Jadwigo święta, wielebna, Matko swoich sług ucieszna i t. d.
a więc z pierwszej połowy XVI w., czyli równo z przed dwustu lat. Tradycja jednak i zawodzi, przecież w owych Starożytnych pieśniach postnych obok Bogurodzicy z XIII w. i legendy Stanisławowej z XV w. znachodzi się i pieśń Kochanowskiego o Potopie! Więc każdą pieśń należy osobno badać co do jej dawności; nie wystarcza nam samo zaliczenie jej do „starych", z jaką uwagą nieraz po kan¬cjonałach choćby protestanckich, szczególniej Seklucjano-wych (z r. 1547 i 1559), się spotykamy; obok polskich i litewskie, luterskie, korzystające z polskich pieśni, w tę grę wchodzą. Tak uważał n. p. Ignacy Krasicki za jeden z najdawniejszych wierszy polskich przekład hymnu ko¬ścielnego, a właściwie drugiej połowy hymnu Quem terra, pontus, aethera: O gloriosa domina, hasło Czarnieckiego i Czarniecczyków, „O " gospodze uwielbiona". Są tego wiersza dwa dawne przekłady; jeden:
O gospodze uwielbiona, Nad niebiosa wywyższona, Twórcęś swego porodziła, Mlekiemeś go swym karmiłfc; Co Jewa smętna straciła, Tyś przez syna naprawiła.







Oknem stałaś się do nieba, Smecic się nam już nie trzeba; Drzwiamiś króla wysokiego I fortką nieba świetnego i t. d.
drugi zaczyna:
O nachwalebnśejsza Pani, Powyszona nad gwiazdami! Przez kog-oś stworzona była, Teo;o5 swym mlekiem karmiła, Co^i t. d.
Oknemeś się w niebie stała, Iżby grzeszne k sobie brała. Ty jeś uliczka królewska, Najaśniejsza brona rajska i t. d.
Któryż z obu starszy? „Gospodze" (pani!) myli; to przekład ks. Wujka z r. 1598; młodsze napozór „Pani" jest właśnie starsze, pojawia się w Hortulusach z r. 1585, a poprawniej w modlitewniku Zygmunta Starego, ależ i to pieśń XVI, nie XV w. Pieśń ogólnie śpiewana nabierała od-razu cechy „dawnej, nie mej pamięci, starożytnej", lecz to nie dowodzi bynajmniej średniowiecznego jej początku; winny przystąpić inne znamiona. Taki szczegół n. p., że w ulu¬bionej pieśni o „Siedmiu słowach Chrystusowych na krzyżu" djabeł tam przyleciał i rozmawiał: tego nie wymyślił wiek szesnasty, co nam tę pieśń przechował; to robota średnio¬wieczna (i gorszyli się nią protestanci w XVI i XVII w.); albo że robactwo, jakie Hiob gęślarzom cisnął, w złoto się przemieniło (luteranin litewski te wrotki świadomo opuścił), samo toż poświadcza.
Wielki zasób pieśni, większy niż w obu śpiewnikach wyżej wymienionych (kurnickim i ks. Czartoryskich), za-J wierają Horiulusg (Raje duszne) polskie; trudno z nich Jednak korzystać, bo zupełne ich egzemplarze doszły do¬piero z lat 1585 i 1636; w fragmentach wydań dawniej¬szych (z r. 1514 i 1530) brak właśnie pieśni, oprócz jed¬nej. Otóż nie wiemy, które to pieśni wyszły jeszcze z pod pióra pierwszego tłumacza, Biernata Lubelczyka, boć są w tych Hortulusacn i pieśni, które dopiero w połowie w. XVI powstały, n. p- przekład Godzinek o męce Pań-,

skiej („Patrz, co godzina wspomina" i t. d.) pióra Mi¬chała Heldinga, zmarłego r. 1561! Pieśni, któreby Hor-tulus z r. 1514 zawierał, moglibyśmy wprawdzie do śred¬niowiecznych wliczać, bo Biernat Lubelczyk właśnie mową i wierszem tkwił całkiem w w. XV (wydawcy jego dzieł w XVI w. nie rozumieli nieraz jego polszczyzny, pomawiali ją o bułgarszczyznę!), lecz któreż pieśni właśnie jeg-o?
Oto n. p. najciekawsza część Hortulusa, modlitwy do świętych, z licznemi wierszami, zastępującemi legendy (n. p. modlitwa do św. Katarzyny, pięciowrotkowa, za¬wiera więcej treści legendowej, niż trzydziestowrotkowa pieśń o niej średniowieczna!); przeróbki to widoczne, późne, bo psują poprawny wiersz, n. p. w modlitwie do św. Jana Ewangelisty wiersz:
Potwierdzi moj umysł chciwy, Bych był do końca wściągliwy,
na:
Potwierdź moj umysł chciwy, Bych była do końca wściągliwa,
żeńskie, mylne formy, zamiast poprawnych męskich; albo modlitwa do 10.000 rycerzów zaczyna: „Wojsko wielkie, zastęp kwitnący"'; ależ to wiersz ośmiozgłoskowy, więc czytaj kwtący! Są dalej starożytne formy, n. p. wiele ty¬siąc W modlitwie ku św. Irzemu (obok dziesięć tysięcy w tamtej), albo bojarzyn („O ś. Irzy, rycerzu i bojarzynie Krystusów", co brzmiało poprawnie, t. j. pierwotnie: „Irzy, bojarzynie Krystów"!); mimo to ani jednej z tych mo-dlitw-pieśni nie wliczymy z pewnością na karb Biernata; w pierwszej modlitwie do św. Jerzego prośba o wyzwo¬lenie „a zwłaszcza od kacerzów" czasy luterstwa chyba przypomina. We wszystkich tych modJjtwach-pieśniach pozostaje więc niepewność co do ich czasu. Niektóre z nich pojawiają się wprawdzie we wczesnych drukach, n. p. w Pozdrawianiu wszytkich członków Pana Jezuso¬wych z r. 1533 (z formą nieraz prawidlowszą, n. p. „Daj mi moc, bych mógł tamo wnidź", gdy w Hortulusie myl¬nie: „abych mogła tamo wniść") i dostały się do tych

f< i

10
druków napewne chyba z Hortulusa 1530 r., lecz czyż były już i w pierwszem wydaniu ? I to również nic nie-znaczy, jeśli w tekście prozaicznym odnachodzą się ślady rymu i rytmu (piby jakby ta proza z pierwotnej pieśni powstała!), bo i proza ówczesna rymów wcale nie unikała. Nie pozostaje więc narazie nic innego, jak cały zasób pieśniowy Hortulusów zostawić na uboczu. Taka n. p. modlitwa-pieśń o św. Sebestjanie tylko pierwszym, myl¬nym do tego wierszem („Męczenniku od Boga wzięty" zamiast „Męczennik u Boga wzięty", t. j. zacny, — wiersz ośmiozgłoskowy!) wysłowienie średniowieczne przypomina,, wszystko dalsze nowe.
Hallerowy i Wietorowy Żywot P. J. Krysia z r. 1522 zawierają (razem) 25 pieśni; z tych cztery w obu wyda¬niach te same; ale czyż choćby którąkolwiek z nich i ks. Opec już w swem dziele umieścił? pododawali je dopiero drukarze, a przy kilku zapisali nawet nazwy autorów* Hieronima Spiczyńskiego, Jana z Koszyczek i Jana z Są¬cza. Również pieśni w modlitewniku króla Zygmunta Sta¬rego wszystkie do XVI w. należą1, jak i te trzy, co ks. Juszyński z zaginionego dziś „kancjonału z r. 1521" wy¬dał ; z tych dwie powtarza drukowany kancjonał krakow¬ski z r. 1643; w druku pieśń „Kiedy Król Herod królo¬wał, Nad żydy panował, Wtenczas sie Chrystus narodził* Aby lud swój oswobodził" liczy wrotek 18; Juszyński tylko kilka podał. Późny ten śpiewnik (1643), powta¬rza, jak spółczesne śpiewniki katolickie niemieckie, nie¬raz pieśni średniowieczne, niżej poprawimy n. p. zepsuty i uszkodzony wiersz średniowieczny tekstem krakowskim r. 1643.
1 Przetłumaczono tu i cały hymn Quem terra, pontus, aethera, rozbi¬jany często na dwa, bo jego wrotki 5—10 stanowią ową wyżej wy¬mienioną pieśń O gloriosa domina = O nachwalebniejsza Pani (nie Panno!), w tekście Hortulusowym dawniejszym; tegoż ostatnia wrotka (O Marja matko miłości; Marja panno nad pannami; Chwała. tobie, królewicze), to nie wrotka, lecz trzy wiersze początkowe trzech wrotek, w całości w modlitewniku Zygmuntowym- wypisanych; słusznie też w przekładzie'Wujka jej niema, bo to późny dodatek.

* 11
Do pieśni średniowiecznych nie zaliczymy dalej nie¬jednej, ogłoszonej przez Maciejowskiego czy Wiszniew-skiego jako takiej, dla wysłowienia czy treści. Oto, n. p-oznaczył Maciejowski r. 1493 dwie pieśni, Maryjną („O prze-nasławniejsza panno czysta") i do Ducha św. („Pomóż mi święty Dusze twoje chwałę mnożyć, Bych mógł niecą dobrego ku twojej czci złożyć", w pięciu czterowierszo-wych wrotkach i szóstej sześciowierszowej). Pisownia i formy obu wierszy należą jednak do wieku szesnastego, a i wysłowienie Jen, nie piętnasty, przypomina, mimo kilku dawnych wyrażeń, n. p. ku rządnemu składaniu (t. j. pi¬saniu wierszy), bydlenie, mieszkanie i i.; pieśń Maryjną cechują złożenia: przenasławniejszy, przenaszlachetniejszy,. przenaświętszy; są i pozorne archaizmy, wzięci, wziąć i jen, który; prosi, proś; ista, pewna; rzysza; bychómy byśmy, i mazowizmy, jek. Wobec dowolności Maciejow¬skiego w oznaczaniu, lat, daty 1493 dla tych pieśni nie uznajemy, uważamy je za późniejsze.
Najstarszy z malutkich zbiorków szesnastowiecznychr o pięciu pieśniach, wpisano w rękopis Krasińskich treści teologicznej (łaciński zresztą cały), dwiema rękami. Pierw¬sza i ostatnia pieśń liczą po 23 wrotek, bo są abecadłowe, t. j. każda wrotka zaczyna się literą wedle porządku abe-cadłowego; wszystkie wyszły z pod jednego pióra dla spólności budowy (ośmiozgłoskowce czterowierszowe z. ry¬mem na aa bb). Pierwsza o narodzeniu Pańskiem:
Augustus kiedy królował
Wszytkiemu światu panował,
Świat wszytek popisać kazał, . A czynsz od każdej głowy brał. Betlehem miasto niewlelgie Miało goście tedy mnogie i t. d.
wrotka na „K" zwalcza podanie średniowieczne o dwu „babkach" przy Marji i narodzeniu Pańskiem:
Kłamając niektórzy mówią, A w tem matce urągają, Aby tam niewiasty były, Ktoreby matce służyły.

12
Taka sama (abecadłowa) o Narodzeniu M. P.:
Anna niewiasta niepiodna, Sprawiedliwa i nabożna, Czystą pannę porodziła, Którą Maryą wezwała i t. d.
Pieśń o Wniebowzięciu Marji streszcza apokryf (choćby wedle Rozmyślania przemyskiego) w 26 wrotkach: „Już się angieli wiesielą, Na niebie słodko śpiewają, Bo Ma-rya w niebo idzie, Radujcie się wszystcy ludzie" i t. d., opowiada o zamachu żydowskim na mary Maryjne: „Bi¬skupowi ręce schnęły, A ku maram są przylnęły" i t. d; Równie długa pieśń o Weronice, zaczyna:
Jasne Krystowe oblicze, Więcej niż słuńce świecące, Tobie dawam pozdrowienie, Ty jeś moje ucieszenie i t. d.;
wylicza wszystkich, którzy je prefigurowali w Starym Testamencie: Jakób, Mojżesz, Dawid („Jako w żołtarzu popisał"), Ezechjasz, albo widzieli w Nowym: Jan Chrzci¬ciel, apostołowie w dzień przemienienia, Weronika („pani święta, której zwój Jezus do oblicza przyłożył)".
Najkrótszy wiersz, tylko o siedmiu wrotkach (nie¬dokończony?), wzywa w każdej Jezusa (Jezu, zbawicielu ludzki, Proszę ciebie człowiek grzeszny, „Daj mi dar świę¬tej bojaźni, Jen niewypędza (!) miłości") o dary : wiernej lutości, nauki prawej i t. d. Nic, ani treść, ani forma czy słowa (mimo słuńca, słońca), nie dowodzi piętnastego wieku, więc je w dalszym ciągu pomijamy.
Ktoby wątpił dla obszerności tych pieśni, czy je lud mógł zapamiętać, oto pieśń w śpiewniku ks. Czartoryskich o Zmartwychwstaniu Pańskim („barzo nabożna i wesoła", zaczyna: „Nasz zbawiciel, Pan Bog wszechmogący" i t. d.) liczy 62 czterowierszowych wrotek; świadczy zaś o niej wyraźnie arjan Czechowic w Dyalogach z r. 1575 : wiel¬kanocna ona piosnka, którą chłopstwo obżarszy się w karcz¬mie, także żacy i baby całymi gębami śpiewają, iż też 4,Chrystus wstał z martwych, nie ruszył kamienia Ni pie-



13-
częci żadnego znamienia", a to jest 17 wrotka. Pieśń bardzo-ciekawa, opowiada obszernie (wedle apokryfów) zstąpienie do piekieł; najobszerniej wyłożyła spotkanie z Marją Ma¬gdaleną (wrotki 31—44!); mimo niektórych archaizmów: jen, który; ninie, teraz; żądający, pożądany; tamo; komu tąży-, ku komu tęskni; dzień skonieczny i t. d. nie zali¬czymy jej do pieśni piętnastowiecznych, choćby dla sa¬mego „hetmana" (w. 82); nawet przestarzałe iteże zamiast i' innych pieśni nie poświadczy takiej ich dawności. Może jednak obok obszernej pieśni w śpiewniku Czartoryskich krótszą lud śpiewał, bo w historji-misterjum częstochow¬skiem Mikołaja z Wiłkowiecka z drugiej połowy XVI w. jej „Śpiewanie" powtarza tę pieśń, i paulin częstochowski wedle niej widocznie układał swoje misterjum, lecz zaraz po pierwszej wrotce („Nasz Zbawiciel, P. Bóg wszechmo¬gący J. Kr. Nazarański w Trójcy Wstał z martwych ninie,, Uweselił ludzkie pokolenie"), następuje u niego ta: „Wstałci z martwych, nie ruszył kamienia Ni pieczęci, żadnego zna¬mienia. Stróże zemdleli jako zmarli Na ziemię padali";. wysłowienie tu i w dalszych wrotkach nieco odmienne od tekstu Czartoryskich.Ł Ta zgodność dowodzi, że teksty w owych obu rękopiśmiennych śpiewnikach z r. 1551 w XVI w. ogólnie obiegały, że nie są więc dorobkiem odosobnionym, czy jednak piętnastego jeszcze wieku się¬gają, to inna zupełnie rzecz. Wiersze, przynajmniej o wrot¬kach przypominających saficzne, wszystkie młodsze; rów¬nież wiersze z latynizmami, n. p. mizerny, subtelny, port,, albo gdzie mowa o zawojach, kołpakach, sobolach i t. p.( z w. XV wszystkie wyłączymy.
Żadne rzekome archaizmy nie zwiodą nas, abyśmy" pieśń szesnastowieczną, późną, jako dawną uznali. Oto
Odmianki nieraz wcale ciekawe, n. p. Chrystus chciał zaparcia się
św. Piotra „Aby rozumiał, Z występnymi miłosierdzie działał"; u ks. M. Wiikowiecczyka: „Aby nie wzpychał, A za grzech do śmierci wzdychał". Ciekawe to jako oznaka niestrudzonej myśli, krążącej około tej samej pieśni, odmieniającej ją wedle upodoba¬nia. Nie inaczej w łacinie, skąd zresztą ta pieśń wzięta, w całoścs czy w częściach.

14
n. p. Pieśń o św. Krzyżu, wydrukowana w Krakowie r. 1558; twierdzono o niej, że „liczne archaizmy nazna¬czają jej datę o wiele wcześniejszą" —jak najmylniej! to pieśń, napisana dopiero r. 1558, bo wojującą z luterstwem ■wyraźnie („Nowe to w Polscze zuchwalstwo, Wiarą jacy narabiamy" ; „1 Pismo na złość ciągniemy", „Pan nam z krzyżem teraz wadzi" i t. d.); jacy, tylko, nic nie po¬może, samo apellujemy o wieku późnym, o r. 1558 wy¬mownie świadczy; ani „żołnierz" jej nie napisał, ani prze¬znaczona ona „dla kół rycerskich" ; jest to najzwyklejszy płód literacki, czyto walki z „kacerstwem", czy uczu¬cia religijnego, jak i inne z tego samego roku: Mo¬dlitwa za senat; Pieśni o Narodzeniu Pańskim; Psalmy, dwa — jeden (127), Wojewódki, powtórzył, ale ze zmia¬nami i o dwie wrotki dłuższy, Seklucjan; drugi (70), ja¬kiegoś S. K., powtórzyły Pieśni postne — wszystkie wy¬dawał Siebenejcher r. 1558, za Łazarzem, a i Seklucjan je powtarzał. Wszystko to nowe, późne, świadczy tylko
0 silnym ruchu pieśniowym ówczesnym, nie o dawniej¬
szym ; co ciekawe, mogły nawet pieśni protestanckie,
n. p. Hejnał Rejowy (mimo jego akrostychu) popadać
1 w śpiewniki katolickie, n. p. z r. 1643.
Z bogatych zasobów XVI w. pozostaje więc jak najmniej, cobyśmy piętnastemu przyznali; usuwamy mia¬nowicie wszelkie kolędy, bo wywołały je dopiero jasełka i szopka bernardyńskie; dalej pieśni o św. Annie, ponie¬waż kult jej właśnie jedne z cech religijności początku i końca wieku szesnastego stanowi, wtedy dopiero wła¬ściwie się rozwielmożył.
Rozgraniczywszy tak zasoby pieśniowe dwu wieków, pytamy, czy możemy zawierzyć przekazanym po rękopi¬sach tekstom? czy oddają brzmienie pierwotne, poprawne co do wiersza i myśli? Odpowiedź wypada przecząco: ■odpisy, czem późniejsze, tem bardziej tekst psują. Kopista i śpiewający nie rozumieli dawnych słów i form, wstawiali inne całkiem lub nawet całe wiersze nieraz dowolnie odmieniali, rzadziej opuszczali, częściej dodawali nowe

■ 15
wrotki. Na całym szeregu pieśni, od Bogurodzicy począw¬szy, możemy stwierdzać takie odmianki i oszpecenia czy uszkodzenia tekstu; nigdy nie zgodzą, się dwa odpisy tej samej pieśni; starszy bywa, acz nie zawsze, także popraw-niejszy; wydawca dzisiejszy winien wedle rymu i rytmu te wiersze skracać, przedłużać, wstawiać formy starsze.
Co sądzić o wieku i pochodzeniu pieśni ? W ko¬
ściele nie śpiewano nigdy w języku narodowym; w cza¬
sach, kiedy powątpiewano, czy Bóg wysłucha modlitwę
niełacińską, wolno było ludowi powtarzać tylko Kirie elej-
son i Alleluja. Ale Kirie elejson przetłumaczono rychło
na „Gospodzinie pomiłuj ny" (już w IX w. na Morawach),
a do tego wiersza dorabiano w Czechach od XII, a u nas
od XIII w. dalsze, tak samo, jak dawniej już w Niemczech
to robiono. Tak powstał czeski hymn kościelny „Hospodine
pomiłuj ny" i nasza Bogurodzica; odśpiewywano oboje
poza kościołem, w obozie, przed bitwą, na procesjach.
Z czasem przybywały nowe pieśni, chociaż im Kościół stale
nie sprzyjał; synod praski r. 1406 uznał tylko cztery dawne
pieśni jako dozwolone, innych zabronił. Nowa pieśń
zastępywała modlitewniki; w niej wylewało się uczucie;
służyła rozpamiętywaniu tajemnic wiary; inne opowiadały
o świętych Pańskich albo o dziejach odkupienia, szczególniej
o Męce, Zmartwych wstaniu, Zesłaniu Ducha św. i o Naro¬
dzeniu; wobec szerzącego* się kultu Maryjnego, pieśni
Maryjne wielce popłacały (później, i znacznie mniej, i pie¬
śni o św. Annie). Wkońcu ułożył się wcale obfity zasób
pieśni religijnych (nie kościelnych), ale zarówno na ilość,
jak i na jakość nie równać się im z łacińskiemi. . i
Te hymny łacińskie zażywały i słusznie największej powagi, chociaż tylko księża i żacy je rozumieli; wszyst¬kie przekładał wprawdzie ks. Grochowski przy końcu wieku, ale wzorował się na nich i sam Jan Kochanowski. Przecież jego Pieśń o Potopie (luźnie wydawana, i w Pie¬śniach 1586 r.) i Modlitwa o deszcz przypominają wy¬raźnie oba hymny św. Ambrożego („in postulationem serenitatis", prośba o pogodę; „in precationem pluviae",

V. I

16
prośba o deszcz); pierwszy wiersz Potopu tłumaczy pierw¬szy wiersz hymnu: Przeciwne chmury słońce nam za¬kryły — Obduxere polum nubila coeli (por. dalej „Aether dira micat igne corusco... coeli porta tonat" z „Strach patrząc na to częste połyskanie I na tak wrogie z obło¬ków trzaskanie" itd.) ; ta sama o Noem wzmianka itd.
Hymnów tych uczyli się żacy po łacinie i tak je śpiewali (poświadcza to Seklucjan z własnej młodości), ale dla wyrozumienia trudnej ich łaciny dyktował im mistrz-bakałarz objaśnienia polskie; obfituje w nie ręko¬pis Zawiszy (1444)3, lecz nie układają się w wiersze pol¬skie ; o luźnych próbach podobnych ani wspominamy.
W hymny łacińskie opływały wieki średnie i naszych kilkadziesiąt nie przeciwstawimy tysiącom łacińskich; równie daleko pozostają nasze w tyle za wzlotem, po¬wagą i myślą oryginałów! Przekładano oczywiście naj¬słynniejsze hymny, prozy, sekwencje, najdawniejsze zara¬zem, z czwartego do siódmego wieku, hymny Seduljusa^ Fortunata, Verantiusa (te najliczniejsze), rzadziej św. Am¬brożego (Te Deum znamy dopiero z XVI w.), Grzego¬rza W., św. Bernarda, Abelarda, św. Tomasza, lecz nie¬raz nazywa się to tylko „przekładem". N. p. w Abelar-dowym Mittit ad Virginem, odznaczającym się i formą dziesięciowierszowej wrotki i lotnem wysłowieniem, prze¬tłumaczono dosłownie tylko jeden, dwa wiersze począt¬kowe każdej wrotki, a dalszą ich treść zastępywano byle jaką powszednią szarzyzną, najzwyklejsze mi frazami po-bożnemi; nie można nawet uszkodzonego w jednem miej¬scu wiersza poprawić wedle oryginału, bo zupełny brak zgody. Tekst łaciński posłużył jako ramka polskiego. I tracą hymny łacińskie w przekładach i styl i powagę, drobnieją i szarzeją, bo nie ceniło nasze średniowiecze poezji, zadowalając się byle czem. W oryginalnych utwo¬rach częściej osiągało jakiś poziom wyższy. Ale w nabo-
1 On w Pilźńie bakałarzował; z tego samego roku (1444) posiadamy taki sam zbiór hymnów łacińskich dla szkoły we Żninie, ale u Za¬wiszy polszczyzny nierównie więcej.

17
żeństwie kośćielnem łacińskie jedyne odśpiewywano, więc narzucały się pobożnym swoją powagą i przekład ich jaki taki stawał się wdzięcznem zadaniem. Chociaż wcześnie wysilano się i na oryginalne; ani „Hospodine pomiłuj ny", ani Bogurodzica nie są też przekładami; obie stoją nadto pod patronatem św. Wojciecha (chociaż byłyby asce¬cie temu raczej przeciwne), bez względu na chronologję, która wszelką tegoż możliwość wyklucza. Przy zawisłości, wzorowaniu się naszem wielokrotnem na porządkach cze¬skich, nie zadziwia, że w pierwszej połowie XV w. poja¬wiają się u nas i pieśni przełożone z czeskiego, chociaż liczbę ich znacznie przesadzono. Autorowie byli sami księża, w drugiej połowie wieku Bernardyni, bł. Włady¬sław z Gielniowa i i,; o autorach świeckich dowiadujemy się dopiero w XVI w.
Znaczniejsze zdolności nie przebijają w tych wier¬szach — ani w ich myślach i obrazach, ani w ich formie. W XV wieku przeważa ulubiony średniowieczny wiersz epiczny, t. j. rymowany parzyście (aa bb) ośmiozgłosko-wiec, gdzie drugi wiersz tylko dla rymu dodany, a zbędny Niestety, nie odpowiadają temu bogactwu wymaga¬nia co do rymu i rytmu. Rymy zawsze liche, często tylko dalekie assonanse, przeważnie żaś gramatyczne — więc »częstochowskie", nużą jednostajnością; rytm bywa rów¬nież nieregularny; przynajmniej liczby zgłosek autorowie
Bib]. Nar. Nr fió Średniowieczna pieśń religijna. o

ściślej przestrzegają i wyjątkowo, umyślnie, żeby n. p, za-ij znaczyć odstęp, niby nowy rozdział, albo dla ustępu w ciągłej pieśni epicznej, użyją siedmio- lub dziewięcio-zgłoskowca, zamiast ośmiozgłoskowca, albo kilka wierszy tegoż rymu wypiszą. Wiersze pisał ksiądz, ale zgóry przeznaczał je dla słuchania (piśmiennych nie było wiele), nie dla czytania. Jeden autor naśladował drugiego, a każdy wystrzegał się wszelkiej rubaszności, gminności, unikał zarazem prowmcjonałizmów w formach i słowach, słów obcych, niemieckich czy łacińskich (natura, persona i t. p.). Język pisemny, poprawny, wypolerowany, utworzył siej też najpierw w wierszu, nie w prozie. Język ten odznacza] się gładkością, może zanadto ogólnikowy i szablonowy,! jednostajny, szary, ale w każdy sposób dawno, nim po¬wstała proza polska na piśmie, w wierszu można o języku,1 pisemnym, t. j. ogólnie przyjętym, mówić; wiersz wy-j przedził znacznie prozę, jak to w całem średniowieczu bywa, nietylko u nas, i już dlatego na uwagę baczną za¬służył.
O istotnym postępie w tej zgórą dwuwiekowej prak¬tyce trudno mówić, gdyż sama sztuczność formy niewiele znaczy. Pojawiają się n. p. rychło, już w końcu XIV w., wiersze abecadłowe (każda wrotka literą następną za¬czyna) ; bardzo rzadkie bywają akrostychy (litery wrotek. czy wierszy początkowych tworzą słowa: O Anno pani pomóż nam i t. p.); inne pieśni zaczynają każdą wrotkę od następujących po sobie słów z Pacierza, Zdrowaś lut* Salve Regina; inne wykładają słowa Pacierza czy Deka¬logu. Nowych obrazów i myśli nie wprowadzano umyśl¬nie ; obroną pieśni byłoż powoływanie się na słowa pro¬rockie i ewangeliczne; wszelka nowość stawałaby się po¬dejrzaną. Więc estetycznego zadowolenia z tych pieśni nie zaczerpniesz, ale wiek ich sędziwy, nadzwyczajne zna¬czenie dla religijności ludowej zalecają je, jak i to, że z nich, z ich formy i wysłowienia, urosła poezja Zygmun-towska, poezja Reja i Kochanowskiego.

19
Oprócz ich (w porównaniu ze wszelkiemi innemi dzia¬łami pisemnictwa średniowiecznego) stosunkowej obfitości i oryginalności, co nawet Czechów rychło do naśladowania ich skłoniła, należy się im uwaga dla znaczenia, jakiego w kościele średniowiecznym nabrały. Nie w liturgji, bo z tej były wyłączone, ale tem bardziej na kazalnicy; ta dziś wierszy nie zna, w piętnastym wieku w nie się zawsze stroiła. Jak bowiem każde misterjum-widowisko świąteczne zagajano śpiewem dla wywołania nastroju i śpiewem je przeplatano („dla poobiedniego spania", przyznał się naiw¬nie ks. M. Wilkowiecczyk), tak samo zaczynał ksiądz czy zakonnik kazanie śpiewem i śpiewy w nie wplatał. W wieku czternastym wzywał Ducha św., ale później najczęściej Marję i najdawniejszą pieśń Maryjną znamy tylko jako wstęp do słuchania kazania. W kazaniach na Gody czy Wielkanoc ksiądz stale odśpiewywał z gminą pieśni od¬nośne; dziesięciorga nie przytaczał inaczej jak w wierszach, krótszych lub dłuższych, i w każdym zbiorze kazań pocho¬dzenia polskiego odnajdziemy pieśni polskie. Niestety, ksiądz umiał je na pamięć, więc niemal nigdy nie wpisy¬wał całych, zadowalał się słowami wstępnemi, n. p.: „Bo-gurodzica dziewica" lub „Bóg wszemogący wstał z mar¬twych" lub „Chrystus zmartwychwstał jest" lub „Przez Twe święte zmartwychwstanie" i t. d. W krajach zachod¬nich, n. p. w Francji, prawiono nawet całe kazania wier¬szami i u nas znalazły się dwie „pieśni" (tak je przepis wyraźnie nazywa), które możemy śmiało jako wzór wiel¬kopiątkowego kazania (a w ten dzień prawiono niegdyś i po kilka kazań) z późnego średniowiecza określić. Naj-mylniej nazywali je wydawcy „świeckiemi pieśniami" i z re-Iigrijnych wyłączyli. Typowe to okazy kazań. Pierwsze roz-pamiętywa słowa Zbawicielowe na krzyżu, wyciąga z nich nauki i dodaje uświęconym zwyczajem exemplum,^ przy¬kład okropnej kary bluźnierca-kostyry. Drugie nie ma tej wybitnej cechy wielkopiątkowej, ale również do sumienia grzesznego przemawia, o gniewie Pańskim obszernie roz¬prawia i kilka exempla, przykłady o karach, jakie Pan

20

zsyła na niewiernych, grzesznych, przytacza; naiwny wier¬szopis - kaznodzieja zaznacza sam wyraźnie^ że można te exempla opuszczać lub mnożyć! zostawia to do widzi¬misię każącego. Z pieśniami, łacińskiemi jak polskiemi, obiegali dalej żacy domy miejskie z okrzykiem Pauperibus, żebrząc pożywienia; należały więc te pieśni do obchodu codziennega i nie przypadkowo umieścił ich trzy najdaw¬niejszy Wokabularz krakowski, przeznaczony dla Niemców, dla nauki języka polskiego.
Pieśń religijna powstaje i szerzy się jak ludowa, nie ma więc cech indywidualnych, zataja nazwisko twórcy i nie uznaje żadnych „praw autorskich". To znaczy: wiersz lub wrotkę, utworzoną w innym związku, w innej pieśni, przez innego autora, wciela bez skrupułu do nowej i z tego po¬wtarzania bynajmniej nie uchodzi wnioskować, że tego sobie ten sam autor dozwolił. Roją się pieśni nabożne, nawet szesnastowieczne jeszcze, od takich wtrętów i przybłędów dawnych. To znowu skracają lub rozszerzają pierwotny tekst, nieraz zupełnie bezmyślnie: dodają i kilka lub kil¬kanaście wrotek {Bogurodzica i inne pieśni), albo odrzucają tyleż; czasem bez umysłu, bo pamięć zawiodła. Bezimien¬ność obowiązuje, ale zdarzają się, tem dziwniejsze, wy¬jątki. Uczucie wysila się na coraz nowe ojlmianki tej sa¬mej treści, hamuje je wzgląd na tradycję, obawa przed nowością, niepowszedniością. Nuży ta jednostajność wkońcu i giną te pieśni masami, jak je masami płodzono; wyłania się i ustala z nich bardzo niewiele. Ale w XV w. i w pierw¬szej połowie XVI właśnie pieśń religijna skupiła najwięcej sił i żarliwości; sama jedna zastępywała i beletrystykę P i naukę (dogmatów, dziejów St. i N. Testamentu), i dla¬tego zasłużyła na wspomnienie i wskrzeszenie.
Dziejami pieśni religijnej nie zajmowano się u nas przez czas długi, jak całą literaturę teologiczną i asce¬tyczną milczkiem zbywano; jedyni protestanci-Niemcy, za przykładem niemieckim, te dzieje pieśni (Oloff) i prze¬kładu biblji (Ringeltaube), uprawiali, ograniczając się jednak protestanckiemi. Dopiero przy wertowaniu rękopisów śred-

niowiecznych w celach historyczno-literackich wynotowy-wali Gołębiowski, Chłędowski i inni luźne pieśni i dostar¬czali o nich wiadomości Maciejowskiemu i Wiszniewskiemu, którzy z nich w Historji literatury (szczególnie Maciejowski w tomie do niej dodatkowym) korzystali; niestety, naj¬ciekawszego z ich odkryć dziś już sprawdzać nie można: nie odszukano owych rękopisów samych i musimy polegać na nieraz wcale kruchych uwag-ach obu autorów. Gdy lite¬ratury zagraniczne obszerne tworzyły dzieła o dawnej hymnologji, łacińskiej, niemieckiej i innych (Daniel, Mone, Wackernagel, Dreves i inni), u nas dopiero ks. Surzyński u schyłku zeszłego wieku dzieje śpiewu kościelnego upra¬wiać zaczął, stroną melodyjną głównie zajęty. Inni zbierali same dawne teksty; najbardziej przysłużył się nauce M. Bo-bowski, dziełem p. t.: Polskie pieśni katolickie od naj¬dawniejszych czasów do końca XVI w. (krakowskie Roz¬prawy filologiczne, tom XIX, r. 1893). Od tej pracy upły¬nęły lata i materjału przybyło noweg-o, głównie dla XVI w. (Hortulusu w wydaniu Bernackiego; zbiorek Krasińskich, wydany przez Pułaskiego; zbiorek cieszyński, Godzinki Maryjne z r. 1526, pięć pieśni, wydane przez Łopaciń-skiego-Łosia; modlitwy rymowane z książeczek do nabo¬żeństwa z XVI w.), ależ i dla XIV i XV w. znalazło się niejedno, czyto nieznany odpis znanej pieśni, czy też nowa całkiem pieśń. Wszystko co przybyło (i było), wymienił i objaśnił j. Łoś w obu wydaniach swej książki Przegląd językowych zabytków staropolskich do r. 1543 (Kraków 1915; drugie wydanie, Lwów 1922 p. t.: Początki piśmien¬nictwa polskiego); por. też Briicknera książkę Średnio¬wieczna literatura religijna — ustęp o pieśni; przed nimi wł. Nehring i na tem polu się zasłużył, zarówno dzie¬łem Altpolnische Sprachdenkmdler (Berlin 1887), jak roz-prawkami w Archw jur slavische Philologie. Luźnych przyczynków dostarczali H. Łopaciński, T. Wierzbowski, rr. Krćek i inni. — Różnicy między „pieśniami" a „wier¬szami , jaką poprzednicy, szczególniej Łoś, stosowali, by¬najmniej nie przestrzegamy.

Na pracach poprzedników, szczególniej Bobowskiego, oparł się poniższy wybór pieśni od trzynastowiecznej Bo¬gurodzicy do końca XV w.; późniejsze pomijaliśmy zazwy¬czaj zupełnie. Teksty oddajemy w pisowni nowej, pozo¬stawiając dawne formy i słowa nietkniętemi. Niektóre pieśni w rękopisie tak uszkodzone, że wypadało je dla odzyskania pierwotnego toku znaczniej okrzesywać; nie zawahaliśmy się przed taką operacją, ale w nocie ostrze¬galiśmy o tem czytelnika.
Nie było zadaniem naszem oddawać niewolniczo teksty błędne; przeciwnie, ubiegaliśmy się o odtworze¬nie toku poprawnego, choćby kosztem wierności prze¬pisu ; nie dla badań językowych przeznaczaliśmy ten wy¬bór; ma on wprowadzić czytelnika dzisiejszego w myśli i uczucia z przed lat pół tysiąca, w całą tę duchowość, jaką żyli niewybredni przodkowie: z tą pieśnią wcho¬dzimy w tumy same, jako w ośrodki dawnego życia, co myślą wzruszoną i czynem ofiarnym około nich stale krążyło.
Wiele nieraz pracy wymagało ustalenie brzmienia poprawnego, — nie w tem znaczeniu, jakoby mi się wszę¬dzie powiodło jego odtworzenie. To nie było wcale właści-wem zadaniem: chodziło przedewszystkiem o to, aby w bezmyślną nieraz plątaninę słów i wierszy ład zrozu¬miały, oparty ile możności o słowa przekazane, wpro¬wadzić, dla dzisiejszego czytelnika sens wyłuskać; w no¬tach wyraźniej to wymieniam, ale rzeczy drobniejsze po¬prawiałem milcząco; fachowiec to oceni, chociaż nie dla niego to dzieło przeznaczone, skoro materjału nowego, nieznanego, nie dostarcza, powtarza rzeczy znane, acz je nieraz całkiem odmiennie oświeca, w całości czy w szcze¬gółach. W żadną polemikę się nie wdaję, nie zwalczam więc ani wymieniam zdań innych, nie uzasadniam wła¬snych poprawek, — daję poprostu to, com uznał za naj¬właściwsze.

v



SPIS TREŚCI

WSTĘP
ROZWÓJ PIEŚNI ,■'■■■■ 3
EPIKA
I Legenda o św. Aleksym 25
II Pieśń o św. Stanisławie 34
III Pieśń o św. Katarzynie .1 ...... 39
IV Pieśń o św. Jopie 44
V Pieśń o św. Krzysztofie 49
o św. Dorocie - 53
LIRYKA
/ BOGURODZICA . . . 59
// PIEŚNI POSTNE I WIELKANOCNE 66
Chrystus zmartwych wstał je 66
Jezus Chrystus, bog człowiek . 67
Jezusa Judasz przedał . 70
Mądrość Ojca wszechmocnego 72
Mękę. bożą spominajmy 75
Wspominajcie boże słowa . . 77
Rozmyślajmy dziś wierni chrześcijani 79
Bądź pozdrowion Krzyżu święty 81
Płaczy dzisia, duszo wszelka 82
Krzyżu święty nadewszytko 84
Ojcze Boże wszechmogący 87
Bóg wszemogący 94
Wesoły nam dzień nastał 95
Wesoły nam dzień nastał . 96
Z śmierci wstał ninie Chrystus Pan 97
. Chrystus Pan dzisiaj zmartwychwstał 97
Trzy Maryje pos2]y .98
Ukazał się Maryje 99

str.
Chwała, sława, wszelka cześć .■..,.- , . 100
O Krzyża, bądź pozdrowiona, " . . . 101
Wszego świata wszytek lud 101
./// KOLĘDY, PIEŚNI NA CIAŁO PAŃSKIE I O DUCHU
ŚWIĘTYM 103
Zdrów bądź królu angielski / 103
Stałać się rzecz wielmi dziwna ' 104
Panna Pana porodziła 105
Jezu Chryste, nasza radość 107
Chrystus się nam narodził 108
Dziękujmy wszyscy ,.,..... 109
O Ciało Boga żywego 110
Witaj miły Jezu Krysie 111
Witaj miłe święte ciało 112
Przydzi Dusze święty k nam 113
Przydzi k nam święty Dusze . 114
(Poprośmy świętego Ducha) - 114
Dusze święty, zawitaj k nam 114
Święty Dusze! zawitaj k nam , 115
IV PIEŚNI MARYJNE - 116
Marya, czysta dziewice 116
Radości wara powiedam 118
Usłyszał (Gabriel) przykazanie 121
Mocne boskie tajemności 122
Posłuchajcie, bracia miła! 127
Posłał przez anjoly 128
Zdrowaś królewno wyborna .............. 130
Pozdrowienie to jest pirwe 132
O przenasławniej sza panno czysta 134
Zdrowaś, gwiazdo morska . 135
Królewno niebieską (Regina coeli laetare) 136
O Marja, kwiatku panieński 136
Angeli słodko śpiewali -. 139
Maryja panno szlachetna 139
Kwiatek czysty, smutnego sierca 140
i Nasze nadziejo przemiła 141
Zdrowa bądź naświęcsza królewno 142
Anna święta i nabożna 143
V PIEŚNI ROZMAITE 147
Pirzwa kaźń Twórca naszego 147
Czci Boga jednego 148
Słuchaj tego wszelika głowo 149
Mamy k t^mu się dzisia brać 153

str-
DODATEK:
PIEŚŃ SZESNASTOWIECZNA 157
Dies est laetitiae 157
Nabożna rozmowa św. Biernata z Panem Jezusem, nowo-
narodzonem dzieciątkiem ■ - 160
Nabożne i rozkoszne tolenie z przywitaniu* i z pozdrowienim
nowonarodzonego Pana Jezusa 164
Pieśń piękna o obrzędzie Bożego narodzenia 167
Pieśń: Pange lingua (polska), w której jest krótkie spomi-
nanie mąki Pana Jezusowej . . . • 170
Veni Creator Spiritus ■'.. 172
Ave maris stella I / . 17S


WIELKOŚĆ 18x12,5CM,TWARDA INTROLIGATORSKA OPRAWA ,LICZY 173 STRONY.

STAN :OKŁADKA DB,STRONY SĄ POŻÓŁKŁE,KILKA STRON JEST ZARYSOWANYCH OŁÓWKIEM,JEDNA KARTKA MA ZAGIĘTY GRN.RÓG,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB/DB+.

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 8 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA PRIORYTETOWA + KOPERTA BĄBELKOWA / .

WYDAWNICTWO KRAKOWSKIEJ SPÓŁKI WYDAWNICZEJ KRAKÓW 1923.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE