Lech Krzyżanowski KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC MNIEJSZOŚCI NIEMIECKIEJ NA GÓRNYM ŚLĄSKU W LATACH 1922 - 1930 wyd. Katowice 2000 r., stron 172 , bibliografia , indeks nazwisk Bardzo niski nakład tylko 300 + 50 egz. !!! Ze wstępu : " Konsekwencją wydarzeń rozgrywających się na Górnym Śląsku bezpośrednio po zakończeniu I wojny światowej był podział tego terenu między Polskę i Niemcy. Części wchodzące w skład obu państw charakteryzowały się niejednorodną strukturą narodową, co w efekcie spowodowało pojawienie się dużych grup mniejszościowych, odpowiednio — niemieckiej w polskiej części Górnego Śląska i polskiej po drugiej stronie granicy. Na obszarach tych problem narodowościowy stal się więc jednym z najpoważniejszych w latach dwudziestych, wywierając znaczący wpływ na program wszystkich występujących tu sił politycznych i społecznych. Odnieść się do niego musiał także Kościół katolicki na Górnym Śląsku, formułując w latach dwudziestych zręby programowe własnej linii postępowania w sprawach narodowych i realizując je w tym czasie w zmieniających się warunkach politycznych i prawnych. Ukazanie tego procesu stanowi główny problem badawczy, a jego wszechstronna charakterystyka — cel niniejszej pracy. Przedmiotem zainteresowania badawczego uczyniono okres lat dwudziestych. Takie nakreślenie cezur czasowych wymaga niewątpliwie skomentowania. Rok 1922, jako data, od której część Górnego Śląska znalazła się w granicach II Rzeczypospolitej, nie budzi kontrowersji, choć warto zauważyć, że dla organizacji Kościoła na tym terenie równie istotne były wydarzenia dziejące się w 1921 r. Wtedy utworzono Delegaturę Książęco Biskupią, dającą początek procesowi stopniowego uniezależniania się od diecezji wrocławskiej górnośląskich struktur kościelnych... " [Fragmenty] z treści książki : " W pracy przyjęto konstrukcję chronologiczno-problemową, uzasadnioną specyficznymi cechami omawianego okresu. Wyróżnić w nim można bowiem dwa podokresy rozdzielone cezurą, którą stanowiły lata 1925—1926. W tym czasie podpisano i ratyfikowano konkordat, czego konsekwencją na Górnym Śląsku było utworzenie nowej diecezji: śląskiej (katowickiej). Niemal równocześnie zaszły w Polsce istotne zmiany polityczne: przewrót majowy i objęcie władzy przez obóz sanacyjny. Te wydarzenia z kolei zmieniały stan stosunków wewnętrznych w państwie, rzutując także na warunki, w jakich Kościół na Górnym Śląsku realizował swą linię programową w kwestii narodowościowej. Ze względu zatem na zmiany, jakie wystąpiły w połowie lat 20-tych, w osobnych rozdziałach pracy omówiono działalność Kościoła katolickiego na polu narodowym przed 1925/1926 r. (rozdziały 2., 3., 4.), oddzielnie zaś analogiczne inicjatywy z drugiej połowy lat dwudziestych (rozdziały 5., 6., 7.). Całość poprzedzona została rozdziałem wstępnym, ukazującym rolę Kościoła katolickiego na Górnym Śląsku w okresie bezpośrednio poprzedzającym przejęcie tego terytorium przez Polskę. Mimo prezentacji tematu w ujęciu chronologiczno-problemowym w rozprawie nie udało się uniknąć, w pewnych fragmentach tekstu, powtórzeń. Wynikało to głównie z faktu, iż poszczególne inicjatywy Kościoła na polu narodowym mocno się ze sobą wiązały, przez co analiza wielu z nich z konieczności dotykać musiała spraw, którym więcej miejsca poświęcano w innych częściach pracy. Przykładem tego może być cała gama inicjatyw Kościoła zmierzających do polonizacji własnych szeregów. Omówiono je w rozdziałach 3. i 6., w zależności od tego, czy miały miejsce przed przewrotem majowym czy po nim. Działania duchowieństwa w tym zakresie równocześnie osłabiały stan posiadania niemczyzny w Kościele, a więc pośrednio dotykały także stosunku kleru do wiernych niepolskiego pochodzenia. Te zaś problemy ujęto w rozdziałach 4. i 7. Mając świadomość tych usterek, autor zwracał na nie uwagę w tekście, sygnalizując podjęcie danego tematu szerzej w innej części pracy... Oprócz materiału archiwalnego bardzo pomocne było wykorzystanie prasy okresu, ukazującej się na Górnym Śląsku. Największe znaczenie miały oczywiście czasopisma proweniencji kościelnej, szczególnie „Gość Niedzielny", a ponadto „Rozporządzenia Administracji Apostolskiej" i później „Wiadomości-Diecezjalne". Nie można pominąć w tym wykazie kościelnej prasy w języku niemieckim, głównie „Der Sonntagsbote", a także tytułów związanych z poszczególnymi nurtami politycznymi: polskimi, np. „Polonia", „Polska Zachodnia", czy niemieckimi: „Der Oberschlesische Kurier", „Kattowitzer Zeitung"... Przebieg I wojny światowej dodatkowo pogłębił różnice dzielące wewnętrznie obóz katolicki na Górnym Śląsku. Zjawisko to spotęgowane zostało także decyzją traktatu wersalskiego, stwierdzającą, iż o przyszłości państwowej tego obszaru zadecyduje plebiscyt, wyznaczony na 1921 r. Górny Śląsk na blisko dwa lata stawał się miejscem intensywnej kampanii propagandowej prowadzonej przez obie zwalczające się strony. Dla Kościoła sytuacja taka była bardzo niekorzystna, gdyż chcąc nie chcąc stawał się on uczestnikiem nasilającej się walki narodowej. W wypowiedziach obu stron nader często sięgano do argumentacji religijnej; także duchowni zaczęli działać w zwalczających się komitetach plebiscytowych... [ - niemieckich i polskich ]. Co prawda, aktywne poparcie udzielone jednej z rywalizujących stron zapewniało sympatię i zaufanie jej zwolenników, ale zarazem burzyło to, co dotychczas świadczyło o potędze katolicyzmu górnośląskiego: umiejętność jednoczenia pod sztandarem uniwersalizmu chrześcijańskiego różnojęzycznej miejscowej ludności. Dla strony polskiej pozyskanie przychylnych jej duchownych do pracy propagandowej miało tym większe znaczenie, że księża popierający polskie dążenia stanowili pod tym względem wyjątkową część miejscowej inteligencji. Z ówczesnych źródeł wnioskować można, że zaangażowanych w tę działalność było ok. 150 księży. Do tej liczby dodać należy jeszcze tych, którzy wcześniej niechętnie odnosili się do eksponowania różnic narodowych, ale po I wojnie światowej coraz częściej opowiadali się po stronie polskiej (np. ks. Wiktor Loss, ks. Jan Kapica), oraz niektórych zwolenników tendencji separatystycznych (m.in. ks. Tomasz Reginek, ks. Wiktor Durynek). Miejscowych duchownych nastawionych propolsko wspierali wreszcie księża pochodzący spoza diecezji wrocławskiej (ok. 60 osób). Udział duchowieństwa w pracach Polskiego Komisariatu Plebiscytowego przybierał różne formy. Kapłani angażowali się w prace utworzonego w październiku 1920 r. Wydziału Kościelnego, i kierowanego przez ks. M. Lewka. Współpracowały z nim: zajmujący się działalnością propagandową, Śląski Związek Akademicki i jego sekcja teologiczna, a także Towarzystwo Oświaty im. Świętego Jacka, wydające kwartalnik „Głosy znad Odry", Towarzystwo Czytelni Ludowych, wreszcie szereg instytucji o charakterze lokalnym. Kler górnośląski o proniemieckich poglądach również aktywnie włączył się do walki plebiscytowej. Do zwolenników przyłączenia Górnego Śląska do Niemiec można było zaliczyć grupę 600 księży, z których oczywiście nie wszyscy angażowali się w aktywną działalność. Przyjmuje się, iż około połowa wszystkich górnośląskich duszpasterzy pozostała w tym konflikcie neutralna. Najczęściej wśród aktywnych działaczy wymieniano ks. Karla Ulitzkę, proboszcza z Raciborza, a także ks. Ryszarda Rasska z Tarnowskich Gór, ks. Bertholda Jankowskiego z Koźla, ks. Jana Laboka z Mikulczyc. Ich nazwiska wskazywały na zrozumiałą, wziąwszy pod uwagę wcześniejszą politykę Kurii wrocławskiej, zależność między głoszonymi przez duchownego poglądami narodowymi a zajmowanym przez niego stanowiskiem w diecezji. Zwolennikami opcji polskiej byli najczęściej młodzi księża, zwykle wikarzy w podrzędnych parafiach. Popierający zaś interesy Niemiec zazwyczaj należeli do starszej nieco generacji i kierowali dużymi parafiami. Według zgodnej opinii historyków w okresie plebiscytu na Górnym Śląsku ok 75 % proboszczów opowiedziało się za stroną niemiecką. Kierujący od 1914 r. archidiecezją wrocławską bp Adolf Bertram nie mógł pozostać obojętny wobec rozbicia obozu katolickiego na terenie plebiscytowym. Niewątpliwie czuł się patriotą niemieckim ... W rezultacie przeprowadzonego 20 marca 1921 r. plebiscytu oraz działań powstańczych Rada Ambasadorów decyzją z 20 października 1921 r. zatwierdziła podział Górnego Śląska. Polska otrzymała część liczącą ponad 3 tys. km kwadratowych, co stanowiło 29,5% obszaru plebiscytowego. Teren ten powiększony o Śląsk Cieszyński stał się w czerwcu 1922 r. oddzielnym, autonomicznym województwem o powierzchni 4216 km kwadratowych ... Przyznana Polsce część terytorium plebiscytowego była obszarem niejednorodnym pod względem narodowościowym. Zamieszkiwali ją głównie Polacy i Niemcy, a także - choć w znacznie mniejszym odsetku - ludność żydowska... Sytuacja prawna Kościoła katolickiego oraz warunki polityczne, w jakich działał on w Polsce, uległy zmianom w połowie lat dwudziestych. Związane było to najpierw z ratyfikowaniem konkordatu, nieco późnej zaś z objęciem władzy przez nowy obóz polityczny, sanację... Do podpisania konkordatu doszło 10 lutego 1925 r. Po ratyfikacji przez polski parlament konkordat wszedł w życie z mocą obwiązującą od dnia 2 sierpnia 1925 r. ... Zawarcie umowy ze Stolicą Apostolską miało ogromne znaczenie dla ustabilizowania stosunków państwowo-kościelnych. W tym sensie wejście w życie konkordatu silnie rzutowało także na położenie Kościoła katolickiego na Górnym Śląsku. Przede wszystkim na podstawie art. IX konkordatu ustanowiono nową diecezję śląską (katowicką). O jej powstaniu informowała bulla cyrkumskrypcyjna Vixdum Poloniae Unitas z 28 października 1925 r. Postanawiała ona, iż diecezja śląska składać się będzie z dekanatów: Dębieńsko, Katowice, Królewska Huta, Lubliniec, Mikołów, Mysłowice, Piekary, Pszczyna, Pszów, Ruda, Rybnik, Tarnowskie Góry, Wodzisław, Żory, Bielsko, Strumień, Skoczów, Cieszyn, a także z miejscowości Chełmek, należącej poprzednio do diecezji krakowskiej. Pierwszym biskupem śląskim został dotychczasowy administrator apostolski ks. A. Hlond... O wpływie powstania diecezji śląskiej na kształt polityki narodowościowej Kościoła na tym terenie świadczył również fakt, iż wszelkie zabiegi polskie były odnotowane i analizowane przez Kurię wrocławską. Podczas kampanii plebiscytowej strona niemiecka, ze względów propagandowych, zaproponowała podział biskupstwa wrocławskiego i utworzenie oddzielnej diecezji na Górnym Śląsku. Nie kwestionowano więc konieczności zmian terytorialnych, starano się natomiast zapewnić — czy to wskutek specjalnych układów ze Stolicą Apostolską, czy to przez wybór lojalnego wobec Niemców biskupa — utrzymanie dotychczasowych praw niemieckich katolików. Z tego powodu kard A Bertram, za pośrednictwem ks. Jana Steinmanna, zabiegał najpierw o stworzenie oddzielnych biskupstw w Katowicach i Cieszynie lub w Gliwicach a później o zapewnienie niemieckim katolikom na tym terenie opieki sprawowanej przez specjalnego delegata, podległego bezpośrednio papieżowi... Tymczasem druga połowa lat dwudziestych przyniosła kolejne fakty pogarszające wzajemne stosunki [polsko-niemieckie]. Wynikało to głównie z eskalacji żądań niemieckich, co było konsekwencją wzrostu znaczenia Niemiec w Europie. W 1926 r. Niemcy znalazły się w Lidze Narodów i wykorzystując członkostwo w tym gremium, wzmogły proces kwestionowania przebiegu górnośląskiego odcinka granicy z Polską oraz krytykę polityki narodowościowej władz polskich. Z tego powodu zresztą po przewrocie majowym nastąpił gwałtowny wzrost liczby skarg składanych przez organizacje niemieckie, głównie zaś Volksbund. W przemówieniach z tego okresu, m.in. działacza socjalistycznego Otto Horsinga z kwietnia 1927 r. czy ministra sprawiedliwości Oskara Hergta, uznawano za niedopuszczalne dalsze istnienie krzywdzącej - zdaniem Niemców - granicy na Górnym Śląsku... Pojawiały się pogłoski dotyczące konkretnych już decyzji w sprawie granicy, np. na obszarze przemysłowym, którego część miała znaleźć się w Niemczech w zamian za powiaty rolnicze leżące na zachód od Lublińca i Tarnowskich Gór. Korzystając z coraz silniejszej pozycji, Niemcy stopniowo pozyskiwali dla swych planów poparcie polityków zachodnich. Niemieckie zabiegi dyplomatyczne spowodowały retorsyjne działania organizacji polskich na Górnym Śląsku. Według relacji wydziału Bezpieczeństwa Publicznego Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego w ciagu jedynie kilku miesięcy 1928 r. Związek Powstańców Śląskich doprowadził do rozbicia niemieckich imprez kulturalnych w Wełnowcu, Łaziskach Średnich, Nowej Wsi, Małej Dąbrówce i innych. Poszkodowanymi w tych akcjach były również niemieckie organizacje katolickie, przygotowujące np. sztuki religijne. W ich obronie stawały wówczas władze diecezjalne, narażając się tym jednak na zarzuty o mało patriotyczną postawę. Eskalacja konfliktu nastąpiła pod koniec lat dwudziestych, gdy w kwietniu 1929 r. pobito w Opolu polskich aktorów, nieco wcześniej zaś strona polska aresztowała Otto Ulitza pod zarzutem udzielania pomocy przy nielegalnym przekraczaniu granicy. Spory w tymże okresie dodatkowo zaostrzyła jeszcze odbijająca się dużym echem na Górnym Śląsku, mowa ministra Gottfrieda Treviranusa podczas demonstracji w Berlinie. Pogląd o istnieniu „niezaleczonej rany na flance wschodniej" nie był nowy w propagandzie niemieckiej. Niewątpliwie jednak tak ostra wypowiedź w ustach oficjalnego przedstawiciela rządu niemieckiego stanowiła nową jakość w stosunkach polsko-niemieckich. W efekcie przez Górny Śląsk przetoczyła się kolejna fala protestów ludności polskiej, a zagrożenie niemieckie stało się czynnikiem konsolidującym ugrupowania polskie w perspektywie wyborów w 1930 r. Do takiej postawy nawoływali m.in. znani z aktywności w okresie plebiscytu księża Augustyn Koźlik z Siemianowic i Jan Niedziela z Bielszowic ... ... władze kościelne diecezji katowickiej potrafiły w drodze kompromisu rozstrzygnąć wiele problemów majątkowych, jakie zrodziły się w efekcie nowego wyznaczenia granicy polsko-niemieckiej po I wojnie światowej i przeprowadzeniu plebiscytu. Jednym z rezultatów nowej delimitacji granic było to, że część ziem należących do poszczególnych parafii znalazła się w innym państwie. Takie rozwiązanie zaś stwarzało konieczność rozstrzygnięcia problemu dalszego korzystania z tej kategorii gruntów przez proboszczów obcokrajowców. Według zestawienia z listopada 1929 r. na terenie diecezji katowickiej znajdowały się grunty należące do niemieckiej parafii Rozbark (Rossberg), z których jednak, jak podkreślano, proboszcz tej parafii może korzystać bez przeszkód, a wśród ziem należących do parafii polskich, znajdujących się w części niemieckiej wymieniano łąki przynależne do parafii Brzezie, które polski proboszcz również mógł użytkować. Spór o ziemię toczył się natomiast między polską parafią Górna Wilcza i niemiecką Pilchowice. Kuria wrocławska rozstrzygnęła go na korzyść polskiego probostwa, z tym jednak zastrzeżeniem, że parafia Górna Wilcza wydzierżawi sporny obszar Pilchowicom. W tym okresie nie rozstrzygnięty został jedynie konflikt na tym tle między parafiami Biskupice (niemiecka) i Ruda (polska). W porównaniu jednak z dużą liczbą tego typu spraw dotyczących ziem leżących wzdłuż innych części granicy, sytuacja na styku diecezji wrocławskiej i katowickiej nie przyczyniała się do wzmożenia konfliktu polsko-niemieckiego... O zakresie przywilejów duszpasterskich dla mniejszości niemieckiej w diecezji śląskiej świadczyła także pokaźna liczba mszy świętych i innych nabożeństw odprawianych w języku tej grupy katolików. według przywoływanego już zestawienia (...) w lutym 1926 r. na ogólną liczbę 174 parafii istniejących w diecezji katowickiej, w 71 odprawiano nabożeństwa w języku niemieckim. Na Górnym Śląsku takich parafii było 67... Pod tym względem również, zakres opieki duszpasterskiej oferowanej katolikom niemieckim był największy w Polsce. Nabożeństwa niemieckie odbywały się jeszcze w diecezjach: gnieźnieńskiej, poznańskiej, chełmińskiej, łódzkiej, włocławskiej, przemyskiej, krakowskiej i lwowskiej. Z biskupstw tych najwięcej niemieckich nabożeństw było w diecezji poznańskiej — w 54 parafiach... Silna ekonomicznie i dobrze zorganizowana grupa niemieckich katolików rozwijała również swą działalność wydawniczą. Kuria Biskupia patronowała tym inicjatywom, często nawet sama je inspirowała... Coraz częściej przygotowywano dwujęzyczne „Wiadomości Parafialne". Pod koniec 1929 r. - jak podawały władze diecezjalne - 4 parafie górnośląskie wydawały swe czasopismo: Mysłowice, Świętochłowice, Nowe Hajduki i Piekary. ... Zapewnienie niemieckim katolikom sporych możliwości rozwijania życia religijnego w łonie własnego środowiska miało i te konsekwencje, że częściej pojawiać się zaczęły opinie organizacji polskich zarzucające Kościołowi obojętną postawę narodową albo wręcz tendencje germanizatorskie. Nie była to nowa jakość w stosunkach górnośląskich. Z taką krytyką wystąpiono już w pierwszej połowie lat dwudziestych. Teraz jednak uległa ona zintensyfikowaniu, szczególnie w rezolucjach organizacji wywodzących swój program z kręgu wojewody M. Grażyńskiego. Nowym, coraz częściej przywoływanym argumentem, mającym świadczyć o bierności Kościoła wobec idei polonizacji było zwrócenie uwagi na upływ czasu, którego — według krytyków — Kuria Biskupia nie chciała wykorzystać do zaktywizowania polityki narodowej. Dowodzić tego miały przykłady działalności poszczególnych duchownych górnośląskich, np. postawa ks. Ludwika Wojciecha, proboszcza parafii św. Barbary w Królewskiej Hucie. W 1928 r. „Śląski Głos Poranny" zarzucił mu, że zasady jego postępowania nie odbiegają od stosowanych przez jego poprzednika, ks. A. Reifa, usuniętego za działalność germanizacyjną. Kuria Biskupia, co było regułą w tych sprawach, reagowała natychmiast. Zgodnie ze stosowaną procedurą poprosiła proboszcza z Królewskiej Huty o wyjaśnienie zarzutów. W tym wypadku, jak i w wielu innych, ksiądz tłumaczył swe tolerancyjne wobec Niemców postępowanie odwołując się do podstawowych zasad chrześcijańskich. Ten punkt widzenia akceptowała w pełni Kuria Biskupia, próbując następnie przekonać do niego nieprzychylną Kościołowi prasę. Innego rodzaju zarzuty postawiła „Gazeta Robotnicza" ks. Franciszkowi Drozdkowi z Wielkiej Dąbrówki. Ustaliła mianowicie w 1928 r., iż ksiądz ten nadal nie posiadał polskiego obywatelstwa ani się o nie nie starał. Wobec tego zarzutu na drugi plan zeszły inne usterki ujawniające się w pracy tego kapłana, a dotyczące pielęgnowania ducha niemieckiego w kościele i na plebanii. Indagowany w tej sprawie miejscowy starosta ze zdziwieniem stwierdził, że istotnie proboszcz nie posiada polskiego obywatelstwa. Przy okazji tej sprawy na jaw wyszło i to, że w 1926 r. ks. F. Drozdek brał udział w wyborach komunalnych, do czego, nie posiadając polskiego obywatelstwa, nie miał prawa. Proboszcz z Wielkiej Dąbrówki złożyć musiał więc oświadczenie, iż nie wiedział, że jest pozbawiony praw wyborczych, Urząd Okręgowy w Brzezinach zaś przyznał, że nie sprawdził statusu obywatelskiego ks. F. Drozdka, gdyż nie przypuszczał, że taka wada prawna dotyczyć może miejscowego proboszcza. Na tym sprawę zakończono, obligując jednak ks. F. Drozdka do podjęcia kroków w celu uzyskania polskiego obywatelstwa... Przykładów wnikliwej obserwacji działań górnośląskich księży na polu narodowym było znacznie więcej. W pewnej mierze uzasadniał to wzrost aktywności organizacji niemieckich, jaki nastąpił tuż po utworzeniu diecezji katowickiej. Co naturalne, spotykał się on z tym bardziej zdecydowaną reakcją środowisk polskich. W takiej atmosferze nawet błahe wydarzenia mogły stać się podstawą krytyki polityki narodowej Kościoła... Stosunkowo często doniesienia o niewłaściwej — zdaniem ich autorów — postawie narodowej księży katolickich w tym czasie były raczej przejawem wzrostu antagonizmu polsko-niemieckiego, będącego udziałem niektórych środowisk, niż dowodem rzeczywistych poglądów duchownych. Władze sanacyjne łatwo mogły zauważyć, że polityka narodowościowa realizowana przez Kościół katolicki pozytywnie odznaczała się na tle wystąpień duchownych Ewangelickiego Kościoła Unijnego. Znalazło to wyraz w zestawieniu Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego z czerwca 1929 r. Wykazało ono, że zdecydowana większość księży katolickich nie prowadzi działań sprzecznych z interesem państwa. Jako sprzyjających niemczyźnie wymieniano ks. J. Pachę ze Zgody, ks. H. Cedzicha i kapelana Józefa Matlocha z Chropaczowa, ks. F. Florka z Pawonkowa, katechetów A. Splawę Neymanna i Brentagani z Tarnowskich Gór, wreszcie ks. E. Kudełkę z Nakła i ks. J. Knosallę z Radzionkowa. Niepewna była także - zdaniem starostów - postawa narodowa proboszczów z Bełka (ks. K. Boriński) i Godowa (ks. Juliusz Merkel). W sumie jednak grupa księży katolickich, w stosunku do których można było zgłaszać zastrzeżenia, okazała się znacznie mniejsza niż grupa pastorów ewangelickich - takiż ostateczny wniosek Urząd Wojewódzki Śląski przekazał do MSW 15 marca 1930 r. ... " itd.... SPIS TREŚCI : Wykaz skrótów Wstęp Rozdział 1 Kościół katolicki wobec zmiany przynależności państwowej części Górnego Śląska Rozdział 2 Wpływ uwarunkowań śląskich na politykę narodowościową Kościoła (1922 - 1925) Rozdział 3 W nowych warunkach politycznych (1922 - 1926) Rozdział 4 Wobec mniejszości niemieckiej (1922 - 1925) Rozdział 5 W warunkach nowego podziału diecezjalnego i zmian politycznych Rozdział 6 O polski kształt oblicza Kościoła katolickiego (1925 - 1930) Rozdział 7 Wobec mniejszości niemieckiej (1925 - 1930) Zakończenie Wykaz wykorzystanych źródeł i ważniejszej literatury Indeks nazwisk Zusammenfassung Summary Stan bardzo dobry - jak z drukarni.
Nie wysyłam za pobraniem !
|
|
|
|
|