Druga część wojennych wspomnień jednego z czołowych przedwojennych polityków Narodowej Demokracji. Autor po kampanii wrześniowej trafił do niemieckich obozów jenieckich, skąd wielokrotnie
uciekał, wykazując się brawurą i fantazją.
"Zamiast spokojnie siedzieć za drutami, cały czas wydłubywał cegły z murów, spuszczał się z okien na sznurach z prześcieradeł, drążył podkopy i przeciskał przez okna wagonów. Jak wynika z wydanych niedawno w Polsce wspomnień Giertycha, jego umysł nastawiony był na jeden cel: ucieczkę. Próbował jej sześć razy. I sześć razy oddziały pościgowe Wehrmachtu uganiały się za nim po lasach i dworcach okupowanej Europy. Giertych nie tracił rezonu, nawet gdy został złapany. A gdy żandarmi ośmielili się podnieść na niego głos, od razu i ich osadził: „Sehr interessant! Ciekaw jestem, czy tym samym tonem mówi policja angielska do niemieckiego oficera marynarki usiłującego uciec z niewoli angielskiej!" - recenzował wspomnienia Giertycha na łamach "Rzeczpospolitej" Piotr Zychowicz.
Książka opisuje również pierwsze lata powojenne. W tym będącą do tej pory tajemnicą, pierwszą próbę stworzenia przez Polaków niezależnej od komunistów rozgłośni radiowej, pływającej na statku żeglującym po Morzu Śródziemnym. Całość operacji przez kilkadziesiąt lat była utrzymywana w tajemnicy przez wywiad brytyjski, któremu zależało na ukryciu faktu udzielania pomocy Polakom.
|