Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

ŁOWIEC POLSKI ZE STRZELBĄ W KNIEI POLOWANIA 1995

07-02-2014, 19:37
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Aktualna cena: 49.99 zł     
Użytkownik inkastelacja
numer aukcji: 3922129504
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 7   
Koniec: 07-02-2014 19:45:00

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO SPISU TREŚCI

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO OPISU KSIĄŻKI

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY ZNAJDUJĄCE SIĘ W TEJ SAMEJ KATEGORII

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT

PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ SPRZEDAWANEGO PRZEDMIOTU, WYSTARCZY KLIKNĄĆ NA JEDNĄ Z NICH A ZOSTANIESZ PRZENIESIONY DO ODPOWIEDNIEGO ZDJĘCIA W WIĘKSZYM FORMACIE ZNAJDUJĄCEGO SIĘ NA DOLE STRONY (CZASAMI TRZEBA CHWILĘ POCZEKAĆ NA DOGRANIE ZDJĘCIA).


PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI -
AUTOR -
WYDAWNICTWO -
WYDANIE -
NAKŁAD - EGZ.
STAN KSIĄŻKI - JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM) (wszystkie zdjęcia na aukcji przedstawiają sprzedawany przedmiot).
RODZAJ OPRAWY -
ILOŚĆ STRON -
WYMIARY - x x CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE, MAPY ITP. -

DARMOWA WYSYŁKA na terenie Polski niezależnie od ilości i wagi (przesyłka listem poleconym priorytetowym, ew. paczką priorytetową, jeśli łączna waga przekroczy 2kg), w przypadku wysyłki zagranicznej cena według cennika poczty polskiej.

KLIKNIJ ABY PRZEJŚĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ

SPIS TREŚCI LUB/I OPIS (Przypominam o kombinacji klawiszy Ctrl+F – przytrzymaj Ctrl i jednocześnie naciśnij klawisz F, w okienku które się pojawi wpisz dowolne szukane przez ciebie słowo, być może znajduje się ono w opisie mojej aukcji)

JERZY OŚWIĘCIMSKI
ZE STRZELBĄ W KNIEI
WARSZAWA 1995
Opracowanie graficzne - Ewa DOMAŃSKA-1LKIEWICZ
Redaktor- Jan KIRYJOW
Ilustracje - Mirosław POKORA
Fotografia - Henryk KUGLARZ
Redaktor techniczny - Katarzyna BETLIŃSKA




Spis treści

Wstęp......................... 5
Qdy się świat zostawi za sobą ...............9
Zgończymi.......................16
Tierwsze zbiorowe polowanie...............26
9(a niedźwiedzia ....................32
Osobliwe pokiwanie ...................41
Z sercem w gardle....................47
Ctuszcowe kreślą i triumfy ................54
Wpogoniza "dziadkiem" .................65
W] deszczowy poranek. ..................75
Hlbießlmnie inny myśliwy.................81
Dziewięć spotkań z dzikami................85
Pierwsze medale.....................91
W' październikowe dni..................101
Talizman .......................106
hostia.........................118
Wyścigi........................135
Migawki........................141
Wjanowskich lasach...................148
Przestałem wierzyć w przesądy ..............159
historia sie nie powtarza .................166
Diany na Iowach ....................171
'Hieuchwytny......................184
Staty olchy nad ciemną wodą.............. . 195




Wstęp

Słowo to rozumie się zazwyczajjako uprowadzenie do książki, jako przedmowę do niej. Ale mnie kojarzy się też onojakp mój wstęp do czegoś, konkretnie pod sztandar świętego Huberta.
Mam wątpliwości, czy pod ten sztandar musiafem Wstępować. Ojciec mój byt zapalonym myśliwym., sześciu braci mojej matki polowało, chyba urodziłem sięjuż z żyłką myśliwską. W każdym raziegdyjakp siedmioletni brzdąc wróciłem, z matką do kolski do ojca, rozpocząłem ku utrapieniu często matki - przemoczysz nogi1. - stale mu towarzyszyć w polowaniach, a tragedią moją było, gdy na jakieś bardziej oficjalne polowania zbiorowe ojciec nie mógł mnie zabrać. I ciekawe, polowania z ojcemtraktowałemjako częściowo mojepolowanie iprzeżywałemje równie mocno jakobym to ja był jego wyłącznym uczestnikiem. 9jie muszę dodawać, że to ja byłem tym motorem, który wyciągał ojca ze strzełbą do lasu.
Qdy miałem lat dziesięć, ojciec kupił okazyjnie karabinek, kąl. 22, zwany wtedy potocznie flowerem. Tokązałmi, jasię z nim obchodzić i w
strzelaniu, do celu bytem wkrótce nie gorszy od ojca, a biedne były wrony i sroki, które w sadzie koło naszego domu siadywały na drzewach.
Aż nareszcie Vairon nasz pokierował swym młodocianym wyznawcą w sposób zßota cudowny, towarzyszyłem ojcu u) polowaniu na kaczki na podmokłych nadbużańskich łąkach i właściwie nie bardzo wiem, po co zabrałem ze sobą flower. Ojciec brodził, ja chodziłem po suchym lądzie. I naraz napatoczyła się młoda cyranką latająca tam i z powrotem. Trawie że z nudów - ot, żeby wystrzelić - złożyłem się do cyranki i pociągnąłem za spust. I, o dziwo! Kaczka spadła. Podbiegłem do niej i drżącymi rękcma podniosłem, po czym zacząłem wrzeszczeć wniebogłosy do ojca o swoim triumfie. To była moja pierwsza zwierzyna, a zdarzyło się to 24 sierpnia 1926 roku.
Oczywiście teraz na każdą wyprawę zabierałem flower, w miesiąc później, gdy wy kicał mi z lasu i siadł na jego skraju zając, umieszczenie kuli na komorze nie przedstawiało trudności, a nasze psy gończe doszły wkrótce postrzałką.
Jadąc kiedyś do Warszawy, ojciec powiedział z zagadkowym uśmiechem, iż zajrzy do pewnych sklepów. Mocniej zabiło me serce - domyślałem się, o co chodzi. I oto biegnę ze szkoły do domu, a nad moim łóżkiem wisi strzelba, prawdziwa myśliwską strzelba. (Była to kurkowa sauerówką kal. 24 akurat jąkana mnie, drobnego jedenastolatką.
yfiekfóre sceny z przeżyć myśliwskich są niezniszczalne, widzi sieje dziśjakjąlkądziesiąt lat temu. Idziemy z ojcem na ciąg słonej pada drobny, ciepły deszczyk, dochodzimy do brzeźniaka, nad nim chrapiąc wolno ciągnie słonką. fA/a rozkaz ojca wybiegłem kilką kroków do przodu, złożyłem sie, strzał i słonką spadła. Pierwsza szlachetniejsza zwierzyna...
%pleżanki i %pledzyz naszego Związku powinni się oburzyć. Jak to było możliwe, by dzieciuch strzelał ze sztucerką czy dubeltówki do zwierzyny? Ä gdzie jakieś warunki bezpieczeństwa!
Jest w tym oburzeniu dużo racji. !Ale kilkadziesiąt lat temu wszystko to trochę inaczej wyglądało. 'Byto normalnością, że syn myśliwego jako wyrostekzaczynałz własnej czy ojcowskiej strzelby polować, zresztą moje pierwsze sukcesy były jeszcze za czasów obowiązywania przepisów łowieckich zaborców, kiedy zające strzelano we wrześniu na pomyka i każdy polował tam, gdzie chciał.
'Hg. zatańczenie wstępu mała dygresja. Ten wskazujący palec prawej rękipociągałza spust, a z biegiem lat trzymałteż i pióro, nie tylko dopisania wypracowań szkolnych czy listu do sympatii. 'Hie uchował sie mój pierwszy debiut "literacki" w pisemku szkolnym pt. "Moj pierwszy zając", ale tym, co sie uratowało z lat późniejszych i dostąpiło zaszczytu wydrukowania, ośmielam się podzielić z Szanownymi Czytelnikami.

Darz Bór!
Autor



WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


WRÓĆ DO WYBORU MINIATUR ZDJĘĆ


Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.