John Galsworthy urodził się 14 sierpnia 1867 w Kingston upon Thames jako jedynak zamożnej rodziny ziemiańskiej, Johna Galsworthy'ego seniora oraz Blanche z domu Bailey. Ojciec przyszłego pisarza, bogaty prawnik i dyrektor Kompanii Londyńskiej, mógł zapewnić synowi wykształcenie. John uczęszczał więc najpierw do ekskluzywnej szkoły w Harrow, by później rozpocząć studia na New College w Oksfordzie.
W 1890 John został adwokatem, nie przystąpił jednak do zawodu, oddając się raczej pasji literackiej i podróżowaniu. Podczas jednego z wyjazdów poznał, nieznanego jeszcze w świecie artystycznym, Josepha Conrada. Galsworthy pomógł mu postawić pierwsze kroki na angielskiej ziemi.
Osobowość Galsworthy'ego[edytuj]
Niezależnie od oceny twórczości literackiej, wspomnienia o Johnie Galsworthym przedstawiają go jako osobę empatyczną i altruistyczną. Zdaniem biografów, współczucie pisarza dla wykreowanych przez siebie postaci szło w parze z miłością bliźniego w realnym życiu[11]. Polski filolog Roman Dyboski, który miał okazę osobiście poznać Galsworthy'ego w 1930 podczas kongrefu Pen Clubu w Warszawie, oznajmił wręcz, że jego "wielkość geniuszu pisarskiego" odpowiadała "wielkości człowieka"[11]. Ponadto, zdaniem Dyboskiego, Galsworthy sprawiał wrażenie "skończonego i doskonałego typa gentelmana angielskiego", którego cechowały szerokie horyzonty intelektualne, niezdolność do nietaktu i nieskażony smak[6].
Galsworthy chwycił za pióro jako student dobrze zorientowany w życiu "wyższej klasy średniej" (upper middle class), a zarazem odbywający liczne podróże po Europie, toteż tematem jego młodzieńczych prób powieściowych (Jocelyn, 1898 oraz Villa Rubein, 1900) było kołtunierstwo i nietolerancja angielskich mieszczan wobec wszystkiego, co inne[12]. Niektóre z tych prób, jak choćby trzy zbiory wierszy czy From the Four Winds (1897) podpisywał pseudonimem John Sinjohn[13]. W kwestii warsztatu prozatorskiego Galsworthy był wówczas mało samodzielny[12], inspirując się głównie dokonaniami Charlesa Dickensa[12]. Po dickensowsku wykreowane były przede wszystkim bohaterowie tych utworów, jak np. angielska nauczycielka z Villa Rubein, z ckliwością obserwująca romans dwojga głównych bohaterów, a przy tym pełna wiktoriańskiej pruderii[12].
Saga rodziny Forsyte'ów[edytuj]
Debiut Galsworthy'ego przypadł na czas, kiedy tryumfującym prądem literackim w Anglii był modernizm, wraz z najbardziej wymownym dla niego terminem: fin de siècle (schyłek wieku)[14]. W sferze społecznej wiązało się to z rozkładem samych podwalin mieszczańskiego świata. Niedawny porządek epoki wiktoriańskiej, wraz z jej imperialistyczną potęgą i kultem konwenansów, został przez młode pokolenie oceniony skrajnie negatywnie. Zaczęto dostrzegać w nim obłudę, odstręczający konformizm, dwulicową moralność oraz intelektualną bierność[14]. W tej sytuacji kultura podzeliła się na dwa obozy, "modernistów" i "antymodernistów": choć bowiem coraz wyraźniej do głosu dochodziła twórczość awangardowa, radykalnie odcinająca się od pogardzanej epoki wiktoriańskiej i związanego z nią starego modelu pisania powieści, wciąż rozwijał się nurt tradycji[15]. Właśnie do tego drugiego należała rewizja pokolenia ojców, obnażanie ich grzechów, zdzieranie pozorów i wyciąganie na tej podstawie wniosków na przyszłość[14]. Taka była też główna ambicja Galsworthy'ego, który w przedmowie do Białej małpy wyznaje:
|
Oddać kształt i barwę jakiejś epoki to zadanie przekraczające możliwości każdego powieściopisarza, a w bardzo znacznym stopniu przekraczające możliwości niżej podpisanego. Lecz kiedy pisał on tę trylogię, u podłoża jego zamierzeń leżało niewątpliwie pragnienie, by spróbować choć w części wyrazić ducha tej epoki. [16] |
Jako krytyka wiktoriańskiej obłudy zamierzona była pierwsza znana powieść Galsworthy'ego, The Island Pharisees (1904). Publikacja przyniosła mu rozgłos[12]. Pisarz stanął tym samym po stronie krytycznego realizmu mieszczańskiego, którego stał się ostatnim znaczącym twórcą[5]. Główna oś fabularna utworu, którą była podróż bezdomnego francuskiego włóczęgi po Anglii, od teatrów, salonów i kół cyganerii artystycznej po szynki, więzienia i wiejskie chaty, skupiała się na konflikcie sumienia z konwenansami społecznymi. Galsworthy, zabierający głos wyraźnie jako przedstawiciel młodego pokolenia, pragnął jednocześnie stworzyć panoramę świata wiktoriańskiego, wychodząc z założenia, iż jako pisarz powinien wyrażać się bezstronnie i obiektywnie[17]. Pisarz pragnął zdystansować się do opowiadanych przez siebie historii, a jednak w początkowej fazie twórczości daje się wyczuć skłonność do satyry. Zbierski zauważa wręcz, że zmagały się w nim wówczas trzy przeciwstawne siły: wielki talent satyryczny, realistyczna obserwacja i przejęcie się ideą społecznej sprawiedliwości[5].
|
Spoglądając wstecz na rozciągnięty trakt własnego dzieła, staję się świadkiem nie kończącego się pojedyku w sobie samym, pojedynku między emocjonalną a krytyczną stroną mojej natury, gdzie raz jedna, raz druga strona bierze górę, rzadko godząc się osiągnięciem harmonii ostatecznego kształtu. [18] |
Posiadacz uznawany dziś bywa za najlepszą powieść Galsworthy'ego[19]. Akcja Sagi rodziny Forsyte'ów rozpoczyna się w 1886[16]. Rodzina Forsyte'ów, symbol całej epoki wiktoriańskiej[19], wykreowana została właśnie po to, aby stworzyć punkt odniesienia dla obrazu społeczeństwa niedawnej przeszłości, skoro pisarz wyznaje: "przez wczesny wiktorianizm rozumiem to, co reprezentowali starzy Forsyte'owie"[20], dodając przy tym:
|
[Epoka] leci tak szybko, że nie sposób ująć jej jako całości; można ją co najwyżej chwytać jak migawkę, kiedy będzi naprzód, ku swej przyszłości, nie wiedząc jednak, gdzie i kiedy ta przyszłość się wypełni i jaka będzie. [16] |
Żona Soamesa, Irena, staje się w Sadze burzycielką porządku ustanowionego przez rodzinę Forsyte'ów; pod jej wpływem świat jaki stworzyli wiktoriańscy dorobkiewiczowie "poczyta kruszyć się i murszeć od wewnątrz"[21].
Kontynuacją Sagi miała być kolejna trylogia, Nowoczesna komedia, osadzona w klimacie powojennej Anglii. Jak zdradził autor, tytuł cyklu przedstawia "komediową" rzeczywistość nowego pokolenia, które po wstrząsach historii zatraciło tożsamość i świadomość wartości, do jakich zmierzało dotąd ludzkie istnienie[16]. Koniec lat 20. odmalowany został jako epoka skrajnie odmienna od porządku wiktoriańskiego, pogrążaona w relatywizmie, niewierze, braku jakichkolwiek autorytetów[16]; wszystko postawione zostało "pod znakiem zapytania", zaś kultura przestała mieć rację bytu ustępując niewyjaśnionemu pragnieniu posiadania[22]. "Wobec powszechnego przeludnienia nie ma dziś miejsca, gdzie człowiek mógłby zatrzymać się na dłużej"[16] – napisał Galsworthy we wstępie do trylogii. Jest to czas, kiedy "nie ma absolutnie nic pewnego, nie wydaje się warte zachodu"[22].
Pomimo tak pesymistycznej wizji współczesności, noblista zdaje się odchodzić od satyrycznego zacięcia swoich pierwszych powieści w stronę akceptacji wad swoich bohaterów. Diametralnej przemianie ulega Soames: wcześniej bezlitosny materialista, pod wpływem uczucia do córki Fleur doprowadza do rozrachunku swojego dotychczasowego życia. Jak pisała Ada Galsworthy we wstępie do następnej i ostatniej trylogii, Koniec rozdziału, John "w swej wędrówce przez życie coraz bardziej kochał człowieka"[23], wobec czego portrety postaci zaczęły być tworzone z sympatią i współczuciem. Żona pisarza dodaje, że "długa droga dzieli młodego, namiętnego satyryka" wcześniejszych tomów od "pełnego tolerancji, mądrego obserwatora ludzi i zjawisk"[24]. Jego dewizą miały być słowa: "Wielki Boże, pozwól mi zrozumieć"[25]. Stało się to głównym przedmiotem krytyki D. H. Lawrence'a, który zarzucał Galsworthy'emu, że z braku odwagi zaprzepaścił satyryczny talent i poddał się urokowi swoich bohaterów[5]. Zbierski, zauważył wręcz, że Galsworthy podczas pracy nad kontunuacjami Sagi sam stał się jednym z Forsyte'ów[5].
Dzieje rodziny Forsyte'ów, rozpisane łącznie na dziesięć tomów, zaczynają się w epoce wiktoriańskiej, a kończą na czasach międzywojennych. Zamierzeniem Galsworthy'ego nie było przy tym stworzenie obrazu konfliktów klasowych[23]. Interesowało go raczej życie "szlachtnie urodzonych", którzy egzystując i bogacąc się w Anglii czasu przemian społecznych, pomimo zdobywanego majątku, "nie czują się zbyt dobrze", ponieważ "ich wierzenia, tradycje, nastawienie psychiczne jako przestarzałe napełniają ich uczuciem niezdarności"