Natomiast na zarzuty dotyczące stylistyki języka, jakim się posługuje w „MBC”, odpowiada; „Ja zaś wolę mówić o sztuce językiem moim własnym - zwyczajnym i niezwyczajnym, szorstkim i lirycznym, prozą i śpiewem - czyli moją własną manierą, której warsztatowe sekrety zna tylko Łysiak i której celem nie jest budowanie pomnika kuglarstwu stylistycznemu, przetapianie liter, spółgłosek i całych wyrazów, w brąz(..)”.
W tomie czwartym znajdujemy „życiorysy”:
Rozdział 35 - Szyderczy chichot panteizmu Pieter BRUEGEL Starszy (1520/30-1569),
Rozdział 36 - Potęga starości Tiziano VECELLIO czyli TYCJAN (1476/90-1576),
Rozdział 37 - Pierwsze kino Jacopo TINTORETTO (1[zasłonięte]518-15),
Rozdział 38 - Paleta operowa a dialektyka żeńska Paolo VERONESE (1[zasłonięte]528-15),
Rozdział 39 - "Grek" Domenikos EL GRECO (1[zasłonięte]541-16),
Rozdział 40 - Tercet pre-preromantyczny Adam ELSHEIMER (1[zasłonięte]578-16), Paul BRIL (1[zasłonięte]554-16), Joos de MOMPER Młodszy (1[zasłonięte]564-16),
Rozdział 41 - W blasku "światła piwnicznego" Michelangelo CARAVAGGIO (1[zasłonięte]571-16),
Rozdział 42 - "Wołowina Rubensa" Peter Paul RUBENS (1[zasłonięte]577-16),
Rozdział 43 - Choreograf baletu arystokracji Anton van DYCK (1[zasłonięte]599-16) + GAINSBOROUGH,
Rozdział 44 - Choreograf pantomimy wieśniaczej Louis LE NAIN (1[zasłonięte]593-16),
Rozdział 45 - Uśmiechy dwóch panów H. Frans HALS (1[zasłonięte]582-16) William HOGARTH (1[zasłonięte]697-17)
Tu warto przytoczyć słowa z recenzji polonijnego „Kuriera Codziennego” (USA): "Waldemar Łysiak ukazuje w MBC, że granic malarstwa nie wyznacza jedynie pędzel artysty, lecz cała gama najróżniejszych uwarunkowań: historycznych, filozoficznych, religijnych, psychologicznych, społecznych itd. które, wszystkie razem, na kawałku płótna spina rama obrazu. Znajomość tła kulturowego, choćby w stopniu elementarnym, jest więc niezbędna, aby czerpać przyjemność z oglądania dzieł wielkich mistrzów. Nie można wyłącznie bazować na doznaniach estetycznych , przynajmniej jeżeli widz nie chce przypominać osoby, dla której nie ma znaczenia czy ogląda obrazy w świetle, czy w zupełnych ciemnościach (...) Jeżeli przeciętny człowiek, który do tej pory nie interesował się malarstwem, po przeczytaniu Malarstwa Białego Człowieka nie zweryfikuje swojego stosunku do sztuki, to już go raczej nie zmieni".
|