WITAM PAŃSTWA SERDECZNIE!!!!
PRZEDMIOTEM AUKCJI JEST WYSZUKANA i
~ DAWNA POLSKA W ANEGDOCIE ~
MARIA TOMKIEWICZOWA
WŁADYSŁAW TOMKIEWICZ
[...] Jeżeli Włosi przyjeżdżali do Polski "po chleb", to Polacy jeździli do Italii "po rozum". Udawali się po ten rozum masowo przez cały wiek XVI; jedni osiadali w Bolonii i Padwie, by kształcić się na tamtejszych uniwersytetach, inni, a takich było więcej, odbywali podróże turystyczne po krajach włoskich w charakterze tzw. peregrynantów (wędrowców). Tym turystom zdarzały się różne przygody, jako ludziom o słabym przygotowaniu podróżniczym, o niskim często poziomie wykształcenia, lecz za to o dużej naiwności. Przede wszystkim padali oni ofiarą przeróżnych "ciceroni", tj. przewodników, którzy nie tylko z nich zdzierali niemiłosiernie skórę, ale ponadto opowiadali im niestworzone bajki o pokazywanych obiektach, bawiąc się przy tym setnie, kiedy taki północny prostaczek z nabożeństwem wchłaniał słowa "potomka cezarów", jakie mu ślina na język przyniosła. Po wtóre ci nasi peregrynanci sami przez się żądni byli wszelakich sensacji, oglądali więc we Włoszech nie to, co miało istotną wartość historyczną czy artystyczną, ale różnego typu - jak wówczas mówiono - mirabilia, czyli cudowności w rodzaju przedziwnie zachowanego "jabłka, które był Parys ofiarował Wenerze", lub też beczki, w której Chrystus zamienił wodę w wino podczas godów w Kanie Galilejskiej. Te wrażenia turystyczne zostały utrwalone w ówczesnych dziennikach i pamiętnikach; one to dostarczają zabawnego materiału o cechach anegdoty, odbijającej w nie bardzo krzywym zwierciadle ówczesną rzeczywistość intelektualną. Tak więc Mazur Maciej Rywocki, obwożący po Włoszech swych uczniów, nie tylko stale mieszał imiona cezarów i ich posągi (prawie każdy był "Wespazjanem"), ale święcie wierzył, że nawet posągi Mojżesza i Herkulesa wykonano z natury, że każdy z nich pozował rzeźbiarzowi i odtworzony został w marmurze w sposób realistyczny, w naturalnej wielkości "jako wielki był i miąszy"[1]. Ale Rywocki oglądał nie tylko posągi proroków biblijnych i bogów olimpiskich ad vivum (z natury) wykonane. O wiele bardziej interesowały go inne cudowności. Czegoż to on w tym Rzymie nie widział! I "stół na którym wieczerzał pan Krystus z apostołami", i "laskę Aronową, którą nosił", i "okno, kędy anioł zwiastowanie czynił Pannie Marii", i "kamień, na którym kur zapiał, kiedy się zaprzał św. Piotr", i wiele innych tego rodzaju przedmiotów - oczywiście jak najautentyczniejszych i zachowanych w stanie przynoszącym zaszczyt ówczesnym konserwatorom [...]*.
MIŁEJ LEKTURY!!!!
WYDAWNICTWO - WIEDZA POWSZECHNA
ROK - 1968
OKŁADKA - TWARDA PŁÓCIENNA
OBWOLUTA - PAPIEROWA
WYDANIE - II
NAKŁAD - 20,299
STR. - 311
WYMIARY - 16,8 x12,5 cm
UNIKAT !!!
GORĄCO POLECAM!!!!!!!
STAN KSIĄŻKI JAK NA WIEK OKREŚLAM NA BDB= !!!!