Goran Bregović po światowych sukcesach filmów z jego muzyką i współpracy z artystami tej miary co Iggy Pop, wyraźnie szuka teraz szczęścia u swoich słowiańskich braci. Ogromna popularność płyty "Ederlezi"i promującej ją trasy koncertowej w naszym kraju skłoniła go do pozostania nad Wisłą nieco dłużej i wyprodukowania albumu, który wraz z nim firmuje Kayah. W pierwotnym zamyśle miał to być longplay podpisany wyłącznie przez nią, ale wkład Bregovicia okazał się tak duży, iż artysta uznał, że jego nazwisko też musi się znaleźć na okładce. Co się zaś tyczy samej muzyki, Kayah & Bregović nikogo raczej nie zaskoczy. Kayah pozostaje na tej płycie sobą, mimo że obecność byłego lidera Bijelo Dugme jest łatwo wyczuwalna. Specyficzne harmonie i rytmika, wywiedzione bezpośrednio z muzyki cygańskiej i szeroko pojętego folkloru bałkańskiego, nie zdołały jednak przyćmić silnej osobowości artystycznej naszej wykonawczyni. Wydaje się nawet, że to najlepsza płyta, jaką do tej pory nagrała. (g)