Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI UJ KRONIKA 1[zasłonięte]939-19 II W

16-01-2012, 18:13
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 40 zł     
Użytkownik serdecznie
numer aukcji: 2039709958
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 11   
Koniec: 15-01-2012 20:05:41

Dodatkowe informacje:
Opis niedostępny...
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha



PONIŻEJ ZNAJDZIESZ MINIATURY ZDJĘĆ ZNAJDUJĄCYCH SIĘ W DOLNEJ CZĘŚCI AUKCJI (CZASAMI TRZEBA WYKAZAĆ SIĘ CIERPLIWOŚCIĄ W OCZEKIWANIU NA ICH DOGRANIE)



PEŁNY TYTUŁ KSIĄŻKI - KRONIKA UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO ZA OKRES WOJNY 1[zasłonięte]939-19 ORAZ ZA ROK AKADEMICKI 1945
AUTOR - PRACA ZBIOROWA
WYDAWNICTWO - WYDAWNICTWO UNIWERSYETETU JAGIELLOŃSKIEGO, KRAKÓW 1946, WYDANIE - 1, NAKŁAD - ??? EGZ.
STAN KSIĄŻKI - DOBRY MINUS JAK NA WIEK (ZGODNY Z ZAŁĄCZONYM MATERIAŁEM ZDJĘCIOWYM, PRZYBRUDZENIA, NIERÓWNE BRZEGI KART)
RODZAJ OPRAWY - ORYGINALNA, MIĘKKA
ILOŚĆ STRON - 122
WYMIARY - 22 x 15,5 x 0,6 CM (WYSOKOŚĆ x SZEROKOŚĆ x GRUBOŚĆ W CENTYMETRACH)
WAGA - 0,146 KG (WAGA BEZ OPAKOWANIA)
ILUSTRACJE - NIE ZAWIERA
KOSZT WYSYŁKI - 8 ZŁ - KOSZT UNIWERSALNY, NIEZALEŻNY OD ILOŚCI I WAGI (NP. JEŚLI KUPISZ 7 KSIĄŻEK ŁĄCZNY KOSZT ICH WYSYŁKI WCIĄŻ BĘDZIE WYNOSIŁ 8 ZŁ), DOTYCZY PRZESYŁKI PRIORYTETOWEJ NA TERENIE POLSKI. ZGADZAM SIĘ WYSŁAĆ PRZEDMIOT ZA GRANICĘ. KOSZT WYSYŁKI W TAKIM PRZYPADKU, USTALA SIĘ INDYWIDUALNIE WEDŁUG CENNIKA POCZTY POLSKIEJ I JEST ZALEŻNY OD WAGI PRZEDMIOTU.




SPIS TREŚCI LUB/I OPIS - PRZYPOMINAM O KOMBINACJI KLAWISZY CTRL+F (PRZYTRZYMAJ CTRL I JEDNOCZEŚNIE NACIŚNIJ F), PO NACIŚNIĘCIU KTÓREJ Z ŁATWOŚCIĄ ZNAJDZIESZ INTERESUJĄCE CIĘ SŁOWO O ILE TAKOWE WYSTĘPUJE W TEKŚCIE WYŚWIETLANEJ WŁAŚNIE STRONY.

KRONIKA
UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO
ZA OKRES WOJNY 1939—1945
OBAZ
ZA ROK AKADEMICKI
W KRAKOWIE
W DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO 194d
Krpnika za okres wojny 1939—1945





Spis treści

I. Kronika za okres wojny 1939—1945 i otwarcie roku akadem. w dniu 19 marca 1945
Wstęp ......................... 3
Rektor T. Lehr-Spławiński, Przemówienie wstępne 5 Prof. Wł. S z a f e r, Uniwersytet Jagielloński w latach wojny
1939—1945 ......................, 13
Hektor T. I^ehr-Spławiński, Przemówienie końcowe 26 Prof. T. Marchlewski, Z problemów genetyki Współczesnej.......................... 31
II. Akademią, żałobna ku czci poległych, zamęczonych i zmarłych członków Uniwersytetu Jagiellońskiego w okrasie wojny
1939—1945 ......V........ . . ,% ......44
Hektor T. Leh.t-Spławiński, Przemówienie wstępne 44 Ks.tprof. T. G-lemma, Straty Wydziału Teologicznego . 47
Prof. Wł. W o 11 e r, Straty Wydziału Prawa.......50
Prof. Fr. Walter, Straty Wydziału Lekarskiego .... 55 Prof. Wł. Konopcźyóski, Straty Wydziału Filozoficznego
(oddział Humanistyczny).................60
Prof. 7i Zawirski, Straty Wydziału -Filozoficznego (oddział Mat.-Przyrodn.) . . i...............66
Prof. T. Marchlewski, Straty Wydziału Rolniczego . . 75 Rektor T. Lehr-Spławiński, Poczet zmarłych urzędników i niższych fuukcjonarjuszy............ 78
Rektor T. Lehr-Spławiński, Straty Biblioteki Jagiellońskiej.........................81
Rektor T. Lehr-Spławiński, Straty Drukarni Uniy.
Jagiell........................ . . 81
III. Otwarcie roku akademickiego 1945/46 w dniu 27 października 1945 itektor T. Lehr-Spławiński, Sprawozdanie za rok aka-
,. demicki 1945 . . . /........"..........83
Prof. J. D-ą b r o w s k i, Udział chłopa w przeszłości Polski 107 Wspomnienia pośmiertne profesorów zmarłych w r. 1945 . 118







Otwarcie roku,akademickiego
w dniu 19 marca 1945
przez rektora Prof. Dra Tadeusza Lehra-Spławińskiego

Uwolnienie Krakowa w dniach 16—18 stycznia 1945 r. przez oddziały Armii Czerwonej spod potwornej okupacji i terroru hitlerowskiego zastało zespół uniwersytecki przygotowanym do podjęcia pracy. Mimo stfaszhwego ciosu, wymierzonego świadomie i celowo w pamiętny dzień 6 listopada ^1939 r. i późniejszych bolesnych strat w gronie profesorów i w pomocniczym personelu naukowym i administracyjnym, mimo rozprószenia młodzieży akademickiej, zniszczenia wielu pracowni i zbiorów (od cennej Bihlioteki Szkoły Nauk Politycznych, wywiezionej juz w październiku 1939 roku do Wrocławia poczynając) Uniwersytet nie zamarł. Praca naukowa i pedagogiczna, mimo najcięższych warunków, rozwijała się w po-+ dziemiach, władze uniwersyteckie przygotowywały plany reorganizacji studiów, nauczania, opracowywały szczegółowo, projekty odbudowy gmachów. To tez gdy w piątek dnia 18 stycznia osta^ tecznie oczyszczono teren wielkiego Krakowa z wojsk hitlerowskich władze akademickie postanowiły samorzutnie podjąć natychmiast swe czynności i uruchomić Uniwersytet. Pierwszym do tego krokiem miało być ogólne zebranie profesorowi wykładających zwołane pierwotnie na niedzielę dnia 20 stycznia, a następnie na skutek przyjazdu w sobotę dnia 19 ministra Oświaty Rządu Tymczasowego dsa Stanisława Skrzeszewskiego przełożone ąa dzień i następny 211. m. Ustalone na tym zebraniu przez ministra Skrze-szewskiego ramy organizacyjne oparły podstawę prawną działali ności Uniwersytetu na ustawie o szkołach akademickich z r. 1933
łącznie z .późniejszymi jej nowelami, zarazem uznały wybrane na rok a"kademicki 1939/40 władze uniwersyteckie za uprawnione " do pełnienia swych obowiązków.
Ustalenie podstaw prawnych działalności Uniwersytetu i nar wrót do stanu rzeczy sprzed 1 września 1939 pozwoliły od razu na Uruchomienie pracy i^podjęcie wstępnych czynności organizacyjnych. Zarządzono rejestrację sił naukowych, zorganizowano kancelarie rektoratu i dziekanatów, zaczęto od razu remont gmachów uniwersyteckich, przygotpwywanie sal wykładowych i pracowni, otworzono wpisy studentów. W zależności od możliwości lokalowych, stopnia zniszczenia w aparaturze i środkach naukowych podejmowano wykłady i ćwiczenia; niektóre wydziały, względnie katedryf rozpoczęły je zaraz od pierwszych dni lutego, inne nieco później. Spustoszenia wojenne były, mimo wszystko, duże i przezwyciężenie piętrzących się trudności nie łatwe. Główny gmach Uniwersytetu, Cóllegium Novum bez szyb, zdewastowany i co najważniejsze zaminowany, nie był gotów do użytku. Mimo tó już z początkiem marca rektorat i dziekanaty mogły przenieść się z tymczasowej swej siedziby w nowym gmachu Bfblioteki Jagiellońskiej przy Al. Mickiewicza do Cóllegium Novum, a normalizujące się z każdym dniem warunki pozwoliły ustalić inaugurację roku akademickiego na dzień V9 marca, połączoną w dniu następnym z nabożeństwem żałobnym i uroczystą akademią ku czci zmarłych w czasie wojny członków Uniwersytetu. Postanowiono ttdbyć je uroczyście, symbolizując tym aktem niejako zmartwychwstanie nauki polskiej, która w oficjalnych wypowiedzeniach okupanta niemieckiego miała raz na zawsze przestać istnieć. Uniwersytet Jagielloński szczególnym zrządzeniem losu był obok Ka-tplickiego Uniwersytetu Lubelskiego i organizującego się Uniwersytetu im. M. Curie-Skłodowskiej w Lublinie -7 pierwszą uczelnią wyższą, która przystąpiła do pracy twórczej i nauczycielskiej po uwolnieniu spod jarzma hitlerowskiego. Uniwersytet Warszawski bowiem na skutek straszliwego zniszczenia w r. 1944 i Uniwersytet w Poznaniu, gdzie dogasały ostatnie ogniska oporu hitlerowskiego, nie zdołały jeszcze podjąć działalności/
v Inaugurację poprzedziło tradycyjne nabożeństwo w kościele akademickim św. Anny, odprawione przez J. E. ks. biskupa prof. Michała Godlewskiego.
Uroczyste otwarcie roku szkolnego 1945, zaszczycone obecnością najwybitniejszych przedstawicieli władz państwowych, duchownych i wojskowych z Ministrem Oświaty drem St. Skrzeszew-skim, J. E. ks. metropolitą A. Sapiehą, naczelnyrh wodzem W. P.
gen. broni Michałem Rolą-Żymierskifn na czele, odbyło się tradycyjnym zwyczajem w auli uniwersyteckiej, jeszcze odartej ze swych pięknych obrazów, patrzącej pustymi oczodołami wyłupionej barbarzyńsko przez niemieckich okupantów tablicy z wyrytymi nazwiskami poległych w pierwszej wojnie światowej (1914—1920) studentów.
O godzinie 10 minut 30 na stylową katedrę, (którą po wyrzuceniu w listopadzie 1939 na planty uratował mistrz rzeźnicki Kumała)," wstąpił urzędujący rektor prof. Tadeusz Lehr-Spławiń-ski, aby wobec przedstawicieli władz, zaproszonych gości, Senatu Akademickiego, profesorów i docentów, tudzież młodzieży akademickiej i publiczności scharakteryzować ciężkie losy Uniwersytetu w czasie wojny i. otworzyć nowy rok akademicki.
Przemówienie Rektora U. Jv T. Lehra-Spławinskiego
Czcigodni Coście, Drodzy Koledzy, Kochana Młodzieży!
V Z niewypowiedzianym wzruszeniem staję na tym miejscu, żeby po pięcioletniej przerwie otworzyć nowy rok akademicki. Niebywała w dziejach burza wojenna, która przeorała naszą Ojczyznę^ w szczególnie okrutny sposób dotknęła Uniwersytet Jagielloński. Śmiertelny wróg w dążeniu swym do zniszczenia kultury— ba, nawet egzystencji naszeg'0 narodu, widział w prastarej Szkole Jagiellońskiej jeden z najsilniejszych jej szańców i dlatego z niesłychaną zajadłością godził w byt tej Szkoły, starając Się wyniszczyć nie tylko zespół jej nauczycieli i wszelkie zasoby materialne oraz rozprószyć zbiory naukowe, ale pragnął wprost wymazać imię jej z pamięci ludzkiej. Od jesieni 1939 r. Uniwersytet Jagielloński w oczach okupanta niemieckiego przestał istnieć-prawie wszystkich profesorów, docentów i asystentów uwięziono i zesłano do obozu koncentracyjnego, zakłady pozamykano, zbiory naukowe porabowano lub rozproszono, budynki poprzeznaczano na inne cele, przeważnie nie mające żadnego związku z nauką. Sama nazwa nie mogła b^yć nigdzie wspominana, nawet na kartach pogrzebowych zmarłych profesorów starannie skreślała ją cenzura. Ta polityka unicestwienia najstarszego ogniska nauki polskiej nie mogła jednak pKgynieść oczekiwanych przez wroga owoców: przemógł ją duch narodu, przemogła ofiarna a cicha praca grona nauczającego i młodzieży, kryjąca się w podziemiach po zniszczeniu jawnych warsztatów. Dzięki niej ognisko to nie zagasło- przetrwało, a z nim i my wszyscy, słudzy i adepci nauki przetrwaliśmy lata
klęski i doczekaliśmy się jutrzenki wolności, która przywraca nam swobodę działania i poświęcenia wszystkich sił naszych dla nauki i młodzieży, dla dobca i chwały Narodu naszego i Ludzkości.
Lata klęski przyniosły jednak bardzo dotkliwe straty Uniwersytetowi naszemu zarówno w zasobach materialnych i warsztatach naukowych, jak przede wszystkim w składzie osobowym grona nauczającego i w szeregach młodzieży akademickiej. Aby zdać sobie należycie sprawę z ogromu strat, jakieśmy. ponieśli, trzeba nam porównać po krotce stan Uniwersytetu Jagiellońskiego w ostatnim roku akademickim przed wybuchem wojny ze stanem obecnym, kiedy powraca pod opiekuńcze skrzydła Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
Niestety nie mam w tej chwili możności przedstawić Państwu zgromadzonym tu na inaugurację roku akademickiego — zgodnie z długoletnią tradycją — wyczerpującego sprawozdania ze stanu i działalności Uniwersytetu w roku akademickim 1938/39, który był ostatnim rokiem swobodnego życia naszej Szkoły przed wojną: zamęt, jaki wprowadziły władze okupacyjne w naszych aktach i protokołach z tego czasu, nie pozwala w tej chwili na dokładne zobrazowanie życia Uniwersytetu we wszystkich jego dziedzinach i, przejawach, Z konieczności muszę się ograniczyć do podania kilku najbardziej charakterystycznych danych cyfrowych, które pozwolą Państwuizdać sobie sprawę z tego, jak przedstawiał się stan Uniwersytetu przed wbjną, i porównać go ze stanem obecnym, który musi być punktem wyjścia dla dalszej jego pracy i rozwoju w nowej, odradzającej się Polsce. Otóż Uniwersytet nasz miał wr. 1938/39 na swoich pięciu Wydziałach (teologicznym, prawnf-czym, lekarskim, filozoficznym i rolniczym) 11 profesorów honorowych, 72 profesorów zwyczajnych, 38 nadzwyczajnych i 20 tytularnych, razem 141 profesorów, z których na Wydział Teologiczny przypadało 12, na Prawniczy 20, na Lekarski 25, na Filozoficzny (obejmujący dział humanistyczny i matematyczno-przyrodniczy) 72, Rolniczy 12; docentów wykładało nav Wydziale Teologicznym 8, Prawniczym 9, Lekarskim 18, Filozoficznym 43, na Rolniczym 9, razem mieliśmy docentów 87; zastępców profesorów liczyły wszystkie wydziały 4, asystentów było na Wydziale Teologicznym 6, na Prawniczym 8, na Lekarskim 90, na Filozoficznym 134, na Rolniczym 39, razem 277. Grono nauczające w naszym Uniwersytecie liczyło więc w chwili wybuchu wojny 529 osób. Studentów mieliśmy w r. ak. 1938/39 -- 5381, z czego 387 studiowało na Wydziale Teologicznym, 1832 na Prawniczym, 686 na Lekarskim, 145 na połączonym z Wydziałem Lekarskim Studium Wychowania Fizycznego, 1872 na Filozoficznym, 151 na Oddziale Farmaceutycznym i 308 na Wydziale Rolniczym. Kobiet było w tej liczbie 1699, z czego najwięcej na Wydziale Filozoficznym, gdzie stanowiły większość słuchaczy: 1022 (wobec 850 mężczyzn); studentki miały też przewagę na Studium Wychowania Fizycznego, było ich tam 86 (wobec 59 mężczyzn); na innych wydziałach były kobiety w mniejszości: 86 na Medycynie (mężczyzn 600), 313 na Prawniczym (mężczyzn 1529), 107 na Rolniczym (mężczyzn 201). Dla kształcenia tej młodzieży Uniwersytet rozporządzał odpowiednio — nieraz doskonale— zaopatrzonymi zakładami naukowymi, seminariami, instytutami czy klinikami. Zakładów tych Wydział Teologiczny posiadał 12, Wydział Prawa 17, Lekarski 25, Filozoficzny 49, Rolniczy 19, nie licząc Biblioteki Jagiellońskiej, która służy celom wszystkich Wydziałów. — Te suche zestawienia cyfrowe dowodzą dostatecznie, że Uniwersytet Jagielloński znajdował się w ostatnim przedwojennym roku akademickim w stanie kwitnącym, mógł bez żadnej przesady co do swego poziomu naukowego i wyników dydaktycznych rywalizować z pierwszorzędnymi uniwersytetsrmza-granicznymi, mimo że oczywiście niedomagania rozmaite w. jego strukturze organizacyjnej, a zwłaszcza w zaopatrzeniu materialnym, w budynkach i środkach naukowych były nie małe. Wynikały one w pierwszym rzędzie z trudności finansowych Państwa, które nie było w możności czynić zadość wszystkim, najbardziej nawet uzasadnionym żądaniom, wysuwanym przez władze uniwersyteckie w celu rozbudowy i dalszego podnoszenia poziomu naukowego naszej §zkoły. Rozwój jej był jednak w pełnym toku, kiedy we wrześniu 1939 r. wybuchła druga wojna światowa, która poderwała w zupełności jego/ podstawy.
Wybuch wojny zastał Uniwersytet w toku feryj letnich: większość młodzieży była rozprószona, znaczna część profesorów znajdowała się również poza Krakowetji, Mimo to zdawało się Vf pierwszych dniach, że życie uniwersyteckie, chociaż, ograniczone mocno przez wymagania wojny, potoczy się spokojnym trybem. Nowe władze akademickie wybrane w czerwcu na rok akad. 1939/40, objęły normalnie swe urzędy dnia 1 września. Senat Akademicki, zebrany dnia 2 września, wydał ode2wę do młodzieży wstępującej w szeregi wojskowe dla obrony zagrożonej Ojczyzny, żegnając ją i życząc jak najrychlejszego powrotu do pracy w murach Uniwersytetu po osiągnięciu zwycięstwa nad wrogiem. Nikt z nas nie przeczuwał jeszcze wtedy, jak rychło życzenia te miały być gorzko zawiedzione. Napływające zewsząd wiadomości o klęskach wojskowych i o zbliżaniu się nieprzyjaciela pod Kraków
zaczęły niemal już nazajutrz wywoływać w mieście popłoch. Znaczna część młodzieży, nie wcielona do szeregów, uchodziła przed wrogiem ku wschodowi, tak samo wielu profesorów opuściło Kraków, chcąc Uniknąć zetknięcia z okupacją, jakby przeczuwając, jakie straszne skutki miała ona przynieść dla Uniwersytetu i jego członków. (Zajęcie Krakowa przez wojska niemieckie dnia 6 września zastało Uniwersytet wyludniony, ale władze akademickie na stanowiskach, gotowe do obrony praw Uniwersytetu i jeg(o możności pracy. f
W pierwszych tygodniach okupacji — kiedy w Krakowie rządziły tylko władze wojskowe niemieckie, zdawało się, ze Uniwersytetowi nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo. Władze wojskowe do spraw naszych się nie mieszały, sporadyczne pojawianie się oficerów na terenie uniwersyteckim dotyczyło tylko potrzeb bieżących, jak^ppejściowe kwaterunki w budynkach uniwersyteckich itp. Kwaterunkom tym zresztą zaraz w pierwszych dniach położył kres rozkaz komendanta wojskowego, poręczający wolność od kwaterowania dla budynków o znaczeniu historyczno-zabytkowym. Życie Uniwersytetu zaczęło się konsolidować; w miarę napływu młodzieży i profesorów, powracających do Krakowa po kilku tygodniach bezcelowej tułaczki, rozpoczęła się praca po zakładach naukowych a nawet ćgzaminy na poszczególnych wydziałach. Uniwersytet stał się nadto ośrodkiern, skupiającym około siebie nie tylko swoją młodzież i grono nauczające, ale także nauczycielstwo szkół średnich i powszechnych, które odczuwało potrzebę podjęcia pracy szkolnej, a pozbawione było kierownictwa wskutek dezorganizacji dawniejszych władz szkolnych. Rektor stanął wtedy na czele zorganizowanej z inicjatywy ówczesnego prezydenta miasta dra Stanisława Klimeckiego ^Tymczasowej Komisji Szkol-nejfl, która miała swą siedzibę w Uniwersytecie i uruchomiła w krótkim czasie wszystkte prawie szkoły powszechne i średnie na terenie Krakowa i województwa krakowskiego, kierując nimi, póki tyltfo było to możliwe. Równocześnie powracająca coraz liczniej mtod^i r uniwersytecka garnęła się do pracy i z wielu stron zaczęto wy^uwdc myśl podjęcia wykładów i ćwiczeń w Uniwersytecie. Wśród profesorów zdania były początkowo w tej sprawie podzielone; niektórzy obawiali się w związku z tym przeszkód a nawet represji ze strony okupanta. Poniewpż jednak władze wojskowe niemieckie zupełnie się do spraw uniwersyteckich nie mieszały a w sporadycznych rozrnowach z ich przedstawicielami spotykało się wprost zdzi-wienie.Nczemu Uniwersytet nie prowadzi swoich normalnych zajęć, przeważyło ostatecznie zdanie, że należy dążyć do ich podjęcia.
Senat Akademicki na posiedzeniu dnia 19 października uchwalił jednomyślnie rozpoczęcie wykładów i wyznaczył datę nabożeństwa inauguracyjnego — uroczystej inauguracji postanowiliśmy wtedy nie urządzać — na dzień 4 listopada 1939 r., po czym w kilka dni późnjej miały się rozpocząć wykłady.
Zanim jednak do tego doszło, pojawiły się w Krakowie pierwsze zawiązki cywilnych władz okupacyjnych, z którymi rektor nadaremnie usiłował wejść w kontakt, zęby wyjaśnić położenie Uniwersytetu. Chaotyczny stan ich początkowej organizacji uniemożliwiał jednak te usiłowania. Dopiero dnia 3 listopada otrzymałem pisemne zaproszenie na rozmowę w sprawach uniwersyteckich, z komendy policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei. Einsatzkommando), podpisane nazwiskiem MuMzrj Oberstufmbann-jiihrer. Kiedy udałem się na tę rozmowę do gmachu dawnego śląskiego Domu Akademickiego przy ul. Pomorskiej, przyjął mnie tam młody, przystojny, choć niemiłej powierzchowności oficer policyjny, który w uprzejmej formie poprosił mnie o szereg infor-macyj co do organizacji Uniwersytetu i jego składu osobowego (zwłaszcza interesował się ilością elementu żydowskiego w gronie profesorskim i wśród młodzieży), a potem zażądał zwołania ogólnego zebrania profesorów i wykładających, na którym by mógł on sam przedstawić — jak się wyraził — ^niemiecki punkt widzenia w sprawie nauki i szkół akademickich^. Acz niechętnie, musiałem się na ten plan zgodzić i zebranie takie zostało zwołane na dzień 6 li- ^ stopada o godzinie 12 w południe. Wszyscyśmy szli na to zebrpnie z niechęcią, ale i z ciekawością, jakie poglądy t wyłuszczy nam przedstawiciel władzy hitlerowskiej w tak żywotnych dla nas zagadnieniach nauki i życia akademickiego; nikt z nas nie przypuszczał, ze w zaproszeniu tym krył się piekielny podstęp, mający otworzyć drogę do zniweczenia naszego Uniwersytetu.
Kiedyśmy się dnia 6 listopada o godzinie 12 zebrali — bardzo licznie-w sali 66 na II piętrze tego gmachu,Uniwersytet został otoczony przez gęsty kordon policji, która obsadziła także korytarze i wszystkie wejścia, po czym Obersturmb^nnfuhrer Mtiller wszedłszy na katedrę powiedział nam krótko, że Niemcy wiedzą dobrze, że Uniwersytet krakowski był zawsze główną kuźnią roboty an-tyniemieckiej, że zresztą i teraz daliśmy dowód wrogiego nastawienia przez podjęcie zajęć w pracowniach, odbywanie egzaminów i przygotowania do rozpoczęcia wykładów bez zapytania o pozwolenie władz policyjnych. Wobec tego oświadcza, że Uniwersytet będzie zamknięty, a my wszyscy jesteśmy uwięzieni i będziemy wywiezieni do obozu. Po czym nie dopuszczając do żadnych zapytań
ani wyjaśnień, kazał wszystkim obecnym na sali mężczyznom wychodzić parami na korytarz, gdzŁe po obszujkaniu za bronią, sprowadzono nas również parami, wśród czynnych zniewag, wyzwisk i poszturkiwań na dół do aut ciężarowych, przygotowanych wokół gmachu,. Uwięziono wtedy 183 osób, nie tylko profesorów, docentów i asystentów Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczej (która odbywała wówczas swoje zebrania w naszym budynku wskutek zajęcia! jej gmachu na przyszłą siedzibę tz,w. Rządu Generalnego Gubernatorstwa), ale także szereg osób postronnych, które przypadkowo zupełnie przebywały w budynku w celu załatwienia spraw1 swoich w kancelariach uniwersyteckich. Po wywiezieniu nas do więzienia przy ul. Montelupich dołączono jeszcze do naszej grupy prezydenta miasta śp. dr St. Klimeckiego, który pełnym hartu i odwagi zachowaniem swoim w pierwszych dniach okupacji zaskarbił sobie powszechny szacunek i sympatię w mieście. Z naszymi losami związał go zapewne, luźny zresztą, jego udział w organizacji wspomnianej ^Tymczasowej Komisji Szkolnej^; od tej chwili dzielił on do końca naszą tułaczkę.
Nie mogę się wdawać tutaj w szczegółowy opis dalszych wypadków. Sprawa uwięzienia i wywiezienia do obozu koncentracyjnego prawie całego grona profesorów, docentów i asystentów Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczej, stała się od początku głośną w całym kraju, a także i za granicą, stanowiła jeden z pierwszych i rraj bardziej drastycznych momentów, który się przyczynił do uświadomienia opinii kulturalnego świata o metodach działania wojującego hitleryzmu. Wspomnę fu tylko, ze pobyt nasz w Niemczech po wywiezieniu z Krakowa dnia 9listopada, rozpadał się na trzy etapy. Najpierw trzymano nas przez z górą dwa tygodnie w więzieniu karnym we Wrocławiu, potem przez niespełna trzy miesiące w obozie koncentracyjnym Oranienburg-Sachsenhau-sen pod Berlinem, poczym po zwolnieniu 102 starszych wiekiem, i zatrzymaniu 12 również starszych na miejscu, resztę, młodszych — mniej niż 40-letnich — przewieziono do innego obozu koncentracyjnego w Dachau koło Monachium, skąd zwalniano ich stopniowo wciągu całego roku. Szereg kolegów opracowało pamiętniki, które — mam nadzieję j- wkrótce ukażą się w druku, dając ogółowi obraz ż^cia tego jedynego w dziejach ^Uniwersytetu za kolczastymi dru- ł tamk. Ograniczę się tutaj do stwierdzenia, że życie to było wprawdzie nieco lżejsze od tego, jakie pędzili potem polscy i nie-polscy więźniowie innych obozów koncentracyjnych jak Oświęcim, Majdanek, Mauthausen itp., ale było ono i tak bardzo ciężkie, a ustawiczne zimno i słabe odżywianie wyczerpywało w szybkim tempie siły,
zwłaszcza wątlejszych i starszych wiekiem — a było przecież .wśród nas kilkunastu profesorów liczących ponad 6Q lat, kilku przeszło 70-cioletnich. Toteż w krótkim czasie rozpoczęło się żniwo śmierci. Zmarło w Sachsenhausen 10 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i trzech profesorów Akademii Górniczej, a kjlku wróciło z tak zrujnowanym zdrowiem, że zmarło w najbliższych dniach i tygodniach po powrocie do Krakowa. Śmierć ich nie wyczerpuje zresztą strat osobowych, jakie poniosło grono nauczające Uniwersytetu w czasie wojny. Wypadki wojenne, prześladowania wroga, a nadto bardzo trudne warunki życiowe, których nie mogły wytrzymać słabsze i pracą wyczerpane organizmy, spowodowały, ze żniwo śmierci w obrębie Uniwersytetu było o wiele obfitsze. Zmarło w ciągu wojny przeszło 60 członków naszego ciała naukowego, oraz trzech i to najwybitniejszych — urzędników administracji Uniwersytetu. Nie będę tu w tej chwili wymieniał nazwisk naszych Zmarłych: jutro w osobnej uroczystości żałobnej uczcimy tutaj ich pamięć i przedstawimy doniosłość strat, jakie przez ich śmierć poniósł Uniwersytet, a z nim cały naród. Dziś proszę tylko, aby. Państwo zechcieli uczcić ich wspomnienie przez powstanie i moment milczenia.
Szkody, jakie poniósł Uniwersytet Jagielloński z rąk niemieckiego okupanta, nie ograniczyły się do tych bolesnych strat osobowych. Kiedy większość nas wróciła 9 lutego 1940 r. z Sachsenhausen, zastała ni^ tylko rodziny swe powyrzucane w brutalny sposób z mieszkań w domach profesorskich, ale okazało się, że prawie wszystkie zakłady naukowe Uniwersytetu zostały tez usunięte ze swoich pomieszczeń, zbiory fch uległy w znacznym stopniu zniszczeniu, a te, co nie zniszczały, rozproszono i powy-wożono, budynki poobracano na inne cele. W naszym głównym gmachu np., w którym si&teraz znajdujemy, umieszczono początkowo Sąd polowy, potem Urząd Statystyczny, w gmachu Wydziału Rolniczego (Collegium Godlewskiego) część biur tzw. Rządu Gen. Gubernatorstwa itd. Utrzymały się tylko te zakłady, które mogły się przydać władzom okupacyjnym dla celów urzędowych, a więc Zakład Medycyny Sądowej i połączony z nim Zakład Chemii Lekarskiej, Rolnicza Stacja Doświadczalna, Ogród Botaniczny, Obserwatorium Astronomiczne, kliniki Wydziału Lekarskiego, które włączono do Szpitala Powszechnego św. Łazarza. Drukarnię Uniwersytecką oddano na własnoąć Instytutowi &fur deutsche OstarbeiU dla druku wyłącznie niemieckich publikacyj, a dochód z niej miał być obracany na cele tych wydawnictw. Uniwersytet wprawdzie
formalnie nie został zniesiony, -ale faktycznie przestał istnieć, został zniszczony. Ppzostawało to w zgodzie z ogólnym programem pseudo-oświatowym władz niemieckich, które dążyły do możliwie jak najdalej idącego obniżenia poziomu oświaty i kultury umysłowej ziem polskich. Nie sprzeciwiało się temu stworzenie wspomnianego olnstitut fiir deutsche Ostarbeitd, który nie był w istocie instytucją naukową, ale miał na celu wysoce tendencyjne wyszukiwanie śladów kultury niemieckiej na ziemiach polskich i wmawianie we własnych ziomków, ze działają na terenie stanowiącym od wiekóW ziemię niemiecką. Wspominam tu o tym instytucie, ponieważ mieścił się w dwóch najstarszych gmachach naszego Uniwersytetu, w Collegium MaiUs i w Kolegium Nowodworskiego przy ul. św. Anny, nadając im pozory zużytkowania dla celów naukowych. J
Dążenie okupanta do obniżenia i podkopania oświaty i kultury umysłowej na ziemiach polskich znalazło jednak skuteczne przeciwdziałanie w harcie ducha i w nie spotykanej sile odpornej ^społeczeństwa polskiego, które niemal od początku okupacji utWo-rzyło sieć szkolnictwa podziemnego, umożliwiając znacznej ilości młodzieży naukęi kształcenie się w duchu polskim, wedle programów szkoły polskiej. Uniwersytet Jagielloński nie pozostał w tyle w tym wielkim dziele narodowym. Niedługo po powrocie większości profesorów z obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i Dachau zaczęło się organizowanieMajnego nauczania uniwersyteckiego pod egidą konspiracyjnych władz uniwersyteckich, jakie na czas okupacji niemieckiej zastąpiły władze legalnie wybrane przed wojną, które byłyby zbyt łatwo uchwytne dla tropiącego wszelką akcję polską oka okupanta. Z tą chwilą rozpoczęło się podziemne życie Uniwersytetu Jagiellońskiego, które trwało az do chwili wyzwolenia Krakowa spod wrogiego jarzma niemieckiego dzięki wspaniałym zwycięstwom Armii Czerwonej i współdziałającego z nią odrodzonego Wojska Polskiego. Sprawozdanie z tego okresu, jedynego w prawie sześciowiekowych dziejach naszego Uniwersytetu, przedstawi Państwu prof. Władysław Szafer, który kierował przez cały ten czas konspiracyjną pracą uniwersytecką. Oddaję Mu głos.
Prof. WŁ. SZAFER
Uniwersytet Jagielloński w latach wojny 1939—1945
Magnificencjo, Czcigodni Państwo!
frGdy w dniu 6 listopada 1939 roku pięść niemiecka podstępnie uderzyła w Uniwersytet Jagielloński i gdy wywiezieni zostali z Krakowa niemal wszyscy członkowie jego grona nauczycielskiego, los oszczędził tylko kilku profesorów. Bezpośrednio po deportacji oranienburski^j przyszło wypędzenie rodzin uwięzionych z mieszkań, połączone z niszczeniem ich mienia oraz zajęcie najpierw gmachu Collegium Novum a następnie stopniowo wszystkich innych gmachów i zakładów uniwersyteckich wraz z ich urządzeniem, bibliotekami i zbiorami. Przyszłość Uniwersytetu polskiego w Krakowie została w opinii najeźdźców przesądzona: w miejsce naszej starej Szkoły Jagiellońskiej miał być utworzony w Krakowie nowy, państwowy niemiecki uniwersytet.
Doraźny rabunek mienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zanim doszło do skrystalizowania się tyoh zamiarów, które zresztą nigdy nie zostały zrealizowane, stanęły przed tą grupą członków Uniwersytetu, która ocalała z dokonanego pogromu, zadania, które natychmiast należało wykonać. Najpierw chodziło o to, aby z olbrzy-mrch zasobów naukowych naszej wszechnicy uratować co się da przed chciwością grabieżców, którzy nie orientowali się w tym, co z dnia na dzień zagrabili. W braku kierowników zakładów, i seminariów zajmowali się tym głównie ocaleli nieliczni asystenci, urzędnicy i wierna służba. Księgi inwentarzowe albo od razu usunięto z zakładów, albo sporządzano z nich odpisy, cenniejsze aparaty naukowe, książki i akta wynoszono do domów prywatnych lub ukrywano w różnego rodzaju schowkach. Historia niektórych szczególnie cennych lub pamiątkowych przedmiotów stanowić będzie osobny rozdział w księdze losów naszego Uniwersytetu.
Opieka nad rodzinami deportowanych. Drugą palącą potrzebą w czasie trwania tragicznie smutnej i mrgźnej zimy roku 1939/40 była opieka nad rodzinami wywiezionych do Oranienburga. Chodziło tu przede wszystkim o dwie sprawy: 1" o starania celem uzyskania zwolnienia osadzonych w obozie koncentracyjnym, 2# o opiekę i zorganizowanie stałej pomocy w naturze i w gotówce dla ich rodzin.




Możesz dodać mnie do swojej listy ulubionych sprzedawców. Możesz to zrobić klikając na ikonkę umieszczoną poniżej. Nie zapomnij włączyć opcji subskrypcji, a na bieżąco będziesz informowany o wystawianych przeze mnie nowych przedmiotach.


ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG CZASU ZAKOŃCZENIA

ZOBACZ INNE WYSTAWIANE PRZEZE MNIE PRZEDMIOTY WEDŁUG ILOŚCI OFERT


NIE ODWOŁUJĘ OFERT, PROSZĘ POWAŻNIE PODCHODZIĆ DO LICYTACJI