Kontakt
|
E-mail |
Wyślij wiadomość |
Tel.kom. |
516-[zasłonięte]-550 |
Skype |
tomasz-marciniak |
Koszty przesyłki
|
List polecony ekonomiczny |
6,50 zł |
List polecony priorytetowy |
8,00 zł |
Konta bankowe
|
Numer |
541[zasłonięte]200400[zasłonięte]10252[zasłonięte]133 |
Bank |
mBank |
Regulamin
|
-
Książki wysyłam za pośrednictwem Poczty Polskiej listem poleconym ekonomicznym lub priorytetowym. Przesyłki powyżej 2 kg wysyłam paczką pocztową.
-
Wysyłka jest najczęściej w ciągu 24 godzin od momentu zaksięgowania wpłaty na moim koncie (oczywiście tylko w dni robocze).
-
Książki wysyłam w bezpiecznych bąbelkowych kopertach, ewentualnie w kartonie większe przesyłki.
-
Możliwy jest odbiór osobisty w Warszawie oraz w Wołominie i okolicach.
-
Książki zakupione na dwóch i więcej aukcjach wysyłam w jednej przesyłce. Koszty ustalane są indywidualnie w zależności od wagi.
-
W tytule przelewu proszę wpisać swój nick i tytuł książki.
-
Jeśli adres wysyłki jest inny niż adres podany w Allegro proszę mnie o tym powiadomić w dniu zakupu.
|
|
|
Juliette Morillot Dorian Malovic
UCHODŹCY Z KOREI PÓŁNOCNEJ
RELACJE ŚWIADKÓW
Wydawnictwo W.A.B. seria: terra incognita
premiera: czerwiec 2008 wydanie: I tytuł oryginału: Évadés de Corée du Nord. Témoignages gatunek: reportaż przekład: z francuskiego Katarzyna Bartkiewicz oprawa: miekka, skrzydełka format: 14,2 x 20,2 cm liczba stron: 368 ISBN[zasłonięte]978-8314-424-7
Wiadomości na temat Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej docierające poprzez media są niepełne, lakoniczne i nie oddają wciąż owianego tajemnicą obrazu tego kraju. Aby to zmienić, Morillot i Malovic, doświadczeni francuscy dziennikarze, przeprowadzili wiele rozmów z północnokoreańskimi uchodźcami, do których trudno dotrzeć: z byłymi dyplomatami, byłą oficjalną pisarką reżimu, byłym pułkownikiem, byłą urzędniczką. Świadectwa emigrantów są najczęściej przerażające: obozy pracy, edukacja ideologiczna, zmuszanie kobiet do prostytucji, bieda i głód. Ci, którym udało się uciec, w przejmujący sposób opowiadają o marzeniach, miłości, samotności, strachu oraz o tęsknocie za najbliższymi, którzy zostali po tamtej stronie. Uciekinierzy, których historie przedstawione są w książce, przemawiają nie tylko w swoim imieniu. W istocie reprezentują setki tysięcy podobnych im Koreańczyków, próbujących ratować się ucieczką od reżimu, przemocy i nędzy. Nazywam się Sukhui. Urodziłam się w 1959 roku, roku świni, w Phenianie, w dystrykcie Mangyeongdae, niedaleko chaty, w której Kim Ir Sen spędził dzieciństwo. (…) Kiedy znalazłam się przed domem rodziny męża, zatrzasnęli mi drzwi przed nosem, obrzucili przekleństwami i powiedzieli, że nie chcą mnie więcej widzieć. Miałam trzydzieści dziewięć lat i głodne dziecko na rękach. Pierwszy raz w życiu przyszło mi spać na ulicy, bez niczego, nie licząc nieba nad głową i synka w ramionach. Siedząc w przydrożnym rowie porosłym chwastami, na wprost morza, po raz ostatni nakarmiłam syna piersią. Uścisnęłam go mocno i zostawiłam u ojca. Korea Północna nie jest miejscem dla człowieka. Było to 11 lipca 1998 roku. Dzień był gorący i parny. Kończyła się pora deszczowa. Wsiadłam do pociągu jadącego na północ. Miałam ze sobą trochę pieniędzy, co pozwoliło mi przekupić konduktora. Przed kolejnymi kontrolami chowałam się pod siedzeniem w wagonie. W miarę przejechanych kilometrów coraz częściej powracałam w myślach do podjętej decyzji, analizowałam wszystkie jej możliwe aspekty. Dobrze wiedziałam, co robię i na jakie niebezpieczeństwo narażam rodzinę. Z zamkniętymi oczami wyobrażałam sobie następstwa ucieczki. Najpierw przez kilka tygodni, a może miesięcy, będę figurowała jako „brakująca”. Po jakimś czasie znikną wszystkie wątpliwości i rodzina będzie musiała ponieść konsekwencje mojego wyboru. W tym momencie otwierałam oczy. Po co myśleć o rodzicach? To i tak nic nie da. fragment
|
|