Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Szkoła janczarów - Alojzy Twardecki

19-01-2012, 12:42
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 5 zł     
Użytkownik Bruno-88
numer aukcji: 2034070442
Miejscowość Szczytno
Wyświetleń: 7   
Koniec: 12-01-2012 19:56:05

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka z obwolutą
Rok wydania (xxxx): 1979
Język: polski
Rodzaj: zbiór listów
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Szkoła janczarów. Listy do niemieckiego przyjaciela - Alojzy Twardecki - Wydawnictwo Pojezierze - Alojzy Twardecki był jednym z 200 tysięcy polskich dzieci wywiezionych do Niemiec i poddanych germanizacji. Odszukany przez swoją matkę, wrócił do Polski w 1969 roku i od tamtej pory pracował nad budowaniem pomostu porozumienia między narodami, opowiadając się za współpracą PRL z RFN. O hitlerowskich zbrodniach i perfidnych metodach, jakie stosowała III Rzesza wobec narodów ujarzmionych, pisano już wiele. A jednak ta książka plasuje się na miejscu szczególnym, jest dokumentem osobistym, mającym zarazem wagę dokumentu historycznego. Aktem oskarżenia, a jednocześnie świadectwem danym prawdzie. (...) Losy Twardeckiego, ujęte w formę listów, składają się na ciąg zdarzeń niezwykłych, wstrząsających w swej wymowie. Mały chłopak, nieświadom tego, że jest Polakiem, żyjąc w niemieckim środowisku, staje s/ę typowym produktem germańskiego wychowania. ,,Alfred" (bo takie nadano mu imię) zachłystuje się wizją „Wielkich Niemiec", fanatycznie wierzy w ich wodza, wielbi ,,geniusz" Hitlera. Ów obraz mentalności chłopca zgermanizowanego, ukształtowanego w szkole janczarów — rysuje się w książce z całą ostrością. (...) Gdy czyta się tę warstwę zapisu Twardeckiego, nie sposób oprzeć się refleksji: jak straszliwym szokiem była dla kilkunastoletniego chłopca wiadomość, odkrywająca jego prawdziwe pochodzenie, a tym samym przynależność do narodu, wobec którego wychowywano go w duchu nienawiści... W pierwszym porywie chłopiec postanawia ukryć się przed wysłannikami z „tamtego" kraju, potem decyduje się na wyjazd do Polski po to tylko, by powiedzieć swej „rzekomej" matce, iż nie jest jej synem. (...) Przyjazd do Polski to ciąg nieustannych konfrontacji własnych wyobrażeń z rzeczywistością, wizji spreparowanej przez Niemców — z obrazem zastanym. — „Wszystko było inne, wbrew moim życzeniom. Cały mój psychiczny system obronny, który tak długo i skrupulatnie przygotowywałem, runął jak zamek i piasku". (...) Jest w tej książce wiele scen, których nie sposób zapomnieć, lak choćby owo -spotkanie i matką na dworcu w Poznaniu, przyjazd do Rogożna, pierwsze rozmowy, przebijające mur obcości, czy wreszcie moment decyzji pozostania w Polsce. Decyzji podjętej nie pod wpływem chwilowego uczucia, lecz w pełni świadomej, dojrzą-tej. Warto przytoczyć tu na zakończenie słowa Twardeckiego: — „Wybrałem Polskę, ponieważ jest moją ojczyzną, za którą moi przodkowie a wśród nich mój ojciec, którego znam tylko z fotografii, oddali swe życie. (...) Mam do tego pełne prawo nie tylko ze względu na swoich przodków, ale również dlatego, że tę ojczyznę sam odzyskałem dla siebie, że musiałem o nią twardo walczyć"