Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Suzuki Rg 80 z historią

28-06-2012, 3:31
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 2 400 zł     
Użytkownik Pawcio_05_2011
numer aukcji: 2407557880
Miejscowość Brwinów
Wyświetleń: 1803   
Koniec: 22-06-2012 17:34:03

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Witam, Jestem Suzuki Rg 80 i szukam właściciela, który będzie się o mnie troszczył. Niestety mój obecny Pan znalazł sobie inną panią i postanowił, że muszę się wyprowadzić z ciepłego garażu. Na eksmisję dał mi 2 tygodnie. Zostałam złożona w roku 1988 i to wtedy po raz pierwszy zasmrodziłam szary świat Japonii , szarym dymem z szarego, blaszanego ciała. Dla mojego pierwszego właściciela byłam najważniejsza na świecie. Przez prawie 20 lat byliśmy nierozłączni. Pewnego słonecznego dnia w roku 2008 , zostałam przywieziona do Polski. Po kilku godzinach jazdy platformowy potwór się zatrzymał i zjechałam na ziemię. Zebrało się kilka osób, pooglądali, podotykali i wepchnęli mnie znowu do jakiegos garażu. ... Znowu byłam sama, choć od czasu do czasu odwiedzał mnie jakiś młodzian. Cała sytuacja trwała kolejne kilkanaście lat. W roku 2009 lub 2010 odwiedził mnie ktoś obcy. Nie znałam go, ale wydawał się mną zachwycony. Zaglądał w zakamarki, przecierał szmatką, . Potem odszedł. Całą noc zastanawiałam się , kim był ten człowiek.... Następnego ranka wszystko się wyjaśniło... Przyjechał, żeby zabrać mnie do siebie ;) Po krótkiej przejażdżce na platformie trafiłam w całkowicie nowe miejsce. Od razu zostałam umyta i poczułam się wyjątkowo. Na drugi dzień, od samego rana zaczęli chodzić koło mnie ludzie. Odkręcali różne części, czyścili, malowali. Po tygodniu rama była już oddzielona od reszty. Okazało się, że jestem w całkiem dobrym stanie. . Rama została zakonserwowana i z powrotem złożyli mnie do kupy. Po czyszczeniu silnika, dostałam szansę, żeby się wykazać. Czy zapalę? Po tylu latach? Najpierw miałam wątpliwości. Rozległo się nieśmiałe niebędęniebędęniebędęniebędę, aż w końcu zebrałam siły i huknęłam pełną mocą BĘĘĘDĘBĘĘĘDĘBĘĘĘDĘ. Ja żyję!!! Widok wyrazu twarzy mojego Pana: bezcenny. Dziwne, jak bardzo ucieszył on wszystkich wkoło. Od razu czas na przejażdżkę. Biegi pięknie wchodziły. Po tym wydarzeniu mój właściciel jeszcze chętniej się mną zajmował. , zreperował hamulce, naprawił elektrykę. Dostałam kilka nowych fajnych części, niektóre z nich do dnia dzisiejszego leżą obok mnie w pudle. Znowu poczułam się kompletna. Czas mijał a ja odżywałam. Przez ostatnie dwa lata dostałam nowy dowód rejestracyjny, z Oc ważnym do końca października, i badaniem technicznym do kwietnia Prawie codziennie ktoś przy mnie dłubał. Raz nawet nakręcili o mnie film. Podobno miałam wystąpić w telewizji. Niestety skończyło się tylko na filmie. W zeszłym miesiącu całe szczęście uszło. Na podwórku pojawiła się nowa maszyna. Stara i brzydka, ale widać mój Pan ma dziwny gust. Coraz rzadziej zajmował się mną, a zaczął rozkręcać tamtą. Ja poczułam się niechciana i samotna. Mój Pan długo nie znajdzie czasu, aby znowu się mną zająć. Dzisiaj oznajmił, że za dwa tygodnie mam się wyprowadzić z garażu, zabrać swoje rzeczy i zrobić miejsce dla "nowej". Nie mam wyjścia. Mimo że mój Pan bardzo o mnie dbał i chciał pokazywać mi świat, muszę się sprzedać, aby zarobić na siebie. Jeśli więc masz wolne miejsce na swoim podwórku, najlepiej pod dachem i chcesz mnie przyjąć, zadzwoń do p. Damiana pod tel 884 [zasłonięte] 037 złóż mu ciekawą ofertę. Biorąc pod uwagę, że tyle serca i pieniędzy włożył w mój remont, nie bądź sknerą i rzuć groszem. Ja odwdzięczę się dozgonną miłością. Obiecuję, że będę zadziwiać wszystkich w koło i nigdy nie będziesz samotny/a.