Dlaczego? Nina Meszko to dziewczynka, która urodziła się już w 23. tygodniu ciąży. Ważyła jedyne 550 g, była tak mała, że mieściła się w dłoni swojego taty. Lekarze przytaczając statystyki dawali tylko 1 procent szans na przeżycie. Jednak ogromna siła tego malutkiego organizmu i niekończąca się energia rodziców sprawiła, że Nina w ubiegłym roku obchodziła czwarte urodziny. Niestety tak szybkie przyjście na świat spowodowało wiele powikłań, które znacznie dziś utrudniają dziecku normalne funkcjonowanie. Nina potrzebuje ciągłego wsparcia oddechu, jej płuca nigdy nie będą tak wydajne jak u zdrowych dzieci (dysplazja oskrzelowo-płucna). Nie przełyka i nie ma odruchu ssania (jest karmiona sondą). Cały czas lekarze walczą o jej wzrok (retinopatia 4 stopnia). Mała torunianka cierpi też na głęboki niedosłuch – 90 dB (słyszy tylko to, co jest głośniejsze od przejeżdżającego pociągu). Przed Niną jeszcze ciężka i żmudna rehabilitacja, szereg zabiegów lub nawet operacji. Potrzebuje ciągłej opieki, stąd rezygnacja jej mamy z pracy. Tata mocno stara się żeby zapewnić im środki na dalsze leczenie, ale niestety coraz częściej zaczyna brakować pieniędzy (szeregu zabiegów, rehabilitacji sprzętu medycznego nie refunduje NFZ).

Zapraszamy na http://wczesniaknina.pl/