Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Rękopis znaleziony w Saragossie, Jan Potocki

28-02-2012, 12:21
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 12 zł     
Użytkownik eLGie
numer aukcji: 2075109326
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 20   
Koniec: 30-01-2012 16:29:42

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 1965
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Tytuł: Rękopis znaleziony w Saragossie.
Autor: Jan Potocki, tekst przygotował, wstępem i przypisami opatrzył Leszek Kukulski.
Wydawca: Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1965 (tekst oparto na przekładzie Edwarda Chojeckiego z r. 1847), wydanie III (poprawione). 640 stron, zdjęcia popiersia autora na stronie przedtytułowej we wklejce, oprawa twarda płócienna, format15x21 cm. Stan dobry - brak obwoluty, ogólne podniszczenie i zabrudzenia okładki (silne zabrudzenie okładki – środek czysty, brak strony przedtytułowej) - poza tym stan OK.

Opis (Przemowa): Jako oficer wojsk francuskich uczestniczyłem w oblężeniu Saragossy. W kilka dni po zdobyciu miasta, zapuściwszy się w dość odległą dzielnicę, zwróciłem uwagę na niewielki, ładnie zbudowany domek, którego, jak mi się zrazu zdawało, Francuzi nie zdążyli jeszcze splądrować.
Zdjęty ciekawością, zbliżyłem się i zastukałem w drzwi. Okazało się, że nie są zamknięte, pchnąłem je więc lekko i wszedłem do środka. Wołałem, szukałem - nie znalazłem nikogo. Odniosłem wrażenie, że wnętrze ogołocone jest z cenniejszych przedmiotów;
na stołach i w szafach pozostały jedynie błahe drobiazgi. Tylko na podłodze, w kącie, zauważyłem kilka zapisanych zeszytów. Przejrzałem ich zawartość. Był to rękopis hiszpański; jakkolwiek bardzo słabo znałem ten język, to przecież zdołałem pojąć, żem znalazł rzecz zajmującą: rękopis zawierał historie o kabalistach, zbójcach i upiorach. Lektura niezwykłych opowieści zdała mi się nader stosowną dla oderwania umysłu od trudów wojennej wyprawy. Osądziwszy, że rękopis utracił na zawsze prawowitego właściciela, bez wahania wziąłem go ze sobą.
Po pewnym czasie zmuszeni byliśmy opuścić Saragossę. Nieszczęściem znalazłem się z dala od głównego korpusu armii i wraz z moim oddziałem wpadłem w ręce nieprzyjaciela. Mniemałem, że wybiła moja ostatnia godzina. Gdy dotarliśmy tam, dokąd nas prowadzono, Hiszpanie zaczęli odbierać nam nasze rzeczy. Prosiłem o pozwolenie zatrzymania jednego tylko przedmiotu, który zresztą nie mógł przedstawiać dla nich żadnej wartości, a mianowicie znalezionego przeze mnie rękopisu. Początkowo robili mi niejakie trudności, na koniec zwrócili się o radę do kapitana. Ten, rzuciwszy okiem na zeszyty, osobiście mi podziękował za ocalenie dzieła; do którego przywiązywał wielką wagę, rękopis bowiem zawierał historię jednego z jego przodków. Wyjaśniłem, w jaki sposób wszedłem w posiadanie cennych zeszytów. Hiszpan wziął mnie do swej kwatery, dobrze się ze mną obchodził i zatrzymał na dłuższy pobyt. Uproszony przeze mnie, tłumaczył rękopis na język francuski, ja zaś wiernie zapisywałem jego słowa.

Spis treści:

Wstęp;
Przedmowa;
Dzień I-LXVI;
Zakończenie;
Objaśnienia;
Nota wydawnicza.

- Polecam!