Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Pozwól, że Ci opowiem..., Jorge Bucay

28-01-2012, 7:51
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Najwyzsza cena licytacji: 14.90 zł      Aktualna cena: 14.90 zł     
Użytkownik regian
numer aukcji: 2062230067
Miejscowość Szamotuły
Kupiono sztuk: 1    Licytowało: 1    Wyświetleń: 17   
Koniec: 26-01-2012 23:01:14

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Pozwól, że Ci opowiem..., Jorge Bucay

tytuł oryginalny: Recuentos para Demián

przekład: Ilona Ziętek-Segura

Demian jest typem niespokojnego, ciekawego życia młodego mężczyzny, który dąży do poznania prawdy o sobie. Jego poszukiwania doprowadzają go do bardzo szczególnego terapeuty - Jorge nazywanego Grubym. Jorge pomaga Demianowi w jego konfrontacji z życiem i w znalezieniu odpowiedzi na nurtujące go pytania.

Metoda, którą stosuje Gruby, jest bardzo osobista i nietypowa. Codziennie opowiada on bajkę, która ma pomóc Demianowi w rozwiązywaniu jego wątpliwości.

Historie, anegdoty, przypowieści i bajki - zarówno klasyczne, jak i współczesne, a także wymyślone przez Grubego - mogą służyć każdemu z nas w celu lepszego poznania i zrozumienia siebie, naszych relacji z innymi, naszych lęków, dążeń i pragnień.

Jorge Bucay urodził się w Buenos Aires w 1949 roku. Jest lekarzem psychiatrą i psychoterapeutą Gestalt.
Pracuje w Argentynie, Meksyku, Hiszpanii i we Włoszech, prowadząc terapię indywidualną, par i grup. Jest członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Terapii Gestalt, a także wykładowcą w Argentynie, Urugwaju i Hiszpanii.
Był delegatem Argentyny na Międzynarodowym Kongresie Gestalt w 1997 roku w Cleveland, USA.
Doktor Bucay jest autorem między innymi takich sukcesów wydawniczych, jak:
Cartas para Claudia (Listy dla Claudii), Amarse con los ojos abiertos (Kochać się z otwartymi oczami).

Rozdział: Nie mieszać!

— Gabriela ciągle się żali, że nie przedstawiam jej swoim przyjaciołom. Zawsze chce poznać koleżanki i kolegów z roku. Już mam tego dość!
— A ty przedstawiasz ją ludziom ze studiów?
— Ja jej nie ukrywam. Jak się spotkamy z kimś na ulicy albo na jakiejś imprezie, przedstawiam ją. Ale ona chciałaby wejść w cały świat moich znajomych.
— Z tego, co zrozumiałem, to jest właśnie to, czego ty nie chcesz?
— To... zależy...
— Zależy od czego?
— Czy ja wiem? Zależy. Jak wychodzi to w sposób naturalny, to dobrze, ale nie na siłę.
— Kpisz ze mnie? Co to znaczy: na siłę? Jesteś zaproszony na imprezę z ludźmi ze studiów i idziesz ze swoją dziewczyną. To jest na siłę?
— Oczywiście, że tak. Ona nie ma z nimi nic wspólnego. Nikt jej tam nie zna.
— To wygląda na kawał, Demián. Miałem kuzyna, który przed obiadem i przed kolacją zjadał zawsze kanapkę, ponieważ uważał, że nie mógł jeść na pusty żołądek.
— Nie widzę w tym kawale żadnego związku z moją historią.
— Nie, dzisiaj w niczym nie widzisz związku. Mówisz, że nie ma miejsca dla Gabrieli wśród twoich znajomych, bo jej nie znają, ale nie dajesz im szansy poznania jej...
— ...
— Dlaczego, Demián?
— Bo się bardzo od siebie różnią i...
— Dlaczego?
— Dlatego, że Gabriela...
— Dlaczego, Demián, dlaczego?
— Dlaczego? Żeby nie mieszać.
— Co chcesz przez to powiedzieć?
— Wiadomo, nie chcę mieszać tych dwóch różnych relacji... I nie myśl, że to dla mnie łatwe. Nie tylko ona się gniewa. Tak naprawdę to i z moimi znajomymi kłócę się o to, gdyż chcą, abym przyprowadził Gabrielę. Nikt nie rozumie tego, że chcę, aby każda rzecz była na swoim miejscu: jedna rzecz jest jedną rzeczą, a druga rzecz jest drugą rzeczą.
— Ale odpowiedz mi: ta rzecz i ta druga, i te wszystkie inne są zagnieżdżone w twoim wnętrzu? Jedna rzecz jest jedną rzeczą, a druga rzecz jest drugą rzeczą.
— Tak, wewnątrz tak. Ale na zewnątrz nie chcę ich mieszać.
— Dlaczego nie chcesz, aby się wymieszały?
— Nie wiem, Gruby, ale nie chcę ich mieszać.
— Nie pierwszy raz to robisz, prawda?
— Jak to: nie pierwszy raz?
— Przecież kiedy indziej opowiadałeś mi, jak bardzo martwi cię mieszanie.
— A tak. Myślę, że mówiłem ci, że nie chciałem mieszać mojej rodziny z moimi przyjaciółmi, ludzi z klubu z tymi ze studiów i nie pamiętam, czego jeszcze.
— Odnoszę wrażenie, że prawdą jest, iż próbowanie zachowania dla siebie miejsc prywatnych jest potrzebne. Ale też myślę, że szufladkowanie wydarzeń i ludzi twojego życia, aby się nigdy nie spotkali, jest zbytnio wyczerpujące, a nawet powiedziałbym niebezpieczne.
— Niebezpieczne? Dlaczego?
— Ponieważ wydaje mi się, że stawianie barierek i ograniczeń jest powodem tego, że inni zaczynają wątpić w swoje miejsce i domagają się, aby dano im możliwość dzielenia się z tobą twoimi rzeczami, przede wszystkim tymi, które wyglądają na ważne.
— To jest ich problem, a nie mój.
— Nie bądź taki nieugięty. Może to ich problem, ale ty powinieneś wiedzieć, że inni czują się dotknięci, odrzuceni i pogardzeni. Takie jest ryzyko. Być może, aby „nie mieszać”, ranisz innych, a zakładając barierki, niszczysz twoją relację z nimi.
— Wydaje mi się, że robię to tylko z grupami mych przyjaciół, ponieważ rzeczywiście są one różne.
— Demi, kilka miesięcy po rozpoczęciu terapii zacząłeś studia, zostałeś bez pieniędzy i nie chciałeś o nie poprosić twoich rodziców. Pamiętasz? Oczywiście zaoferowałem ci pożyczkę do następnego miesiąca albo do kiedy będziesz mógł mi oddać, prawda?
— Tak.
— A pamiętasz, co się stało?
— Tak, nie chciałem jej zaakceptować.
— Pamiętasz twoje argumenty?
— Nie, nie pamiętam.
— Powiedziałeś, że jesteś zaskoczony, i byłeś mi wdzięczny za to, ale „nie chciałeś mieszać”. Nic ci nie mówi to zdanie?
— Dobra, ale ty nie czułeś się ani pogardzony, ani odrzucony, ani nic w tym rodzaju...
— Jesteś pewny?
— ...prawie.
— Kłamiesz. Wcale nie jesteś pewny.
— Słuchaj, z tobą nawet nie jestem pewny, jak się nazywam.
— Zapewniam cię, Demi, że czasem nieważne jest, jak jasno widzisz pewne sprawy. Kiedy ofiarowujesz coś komuś od serca i ten ktoś to odrzuca, ponieważ jest głupi, dumny albo zwyczajnie, bo tak — nie masz ochoty, aby się cieszyć. Pierwsze, co przychodzi ci do głowy, to chęć posłania go do diabła.
— To prawda. Rozumiem.
— Dla odmiany, opowiem ci bajkę.

Był sobie kiedyś człowiek, który miał dość głupiego służącego. Nie był aż takim nędznikiem, żeby go zwolnić, ani kimś tak wielkodusznym, aby mieć na swoim garnuszku kogoś, kto nic nie robi (najlepsze, co można zrobić z tępakiem!). Człowiek ten dawał mu jak najprostsze zajęcia, aby głupiec „mógł się do czegoś przydać”. Pewnego dnia zawołał go i powiedział:
— Idź do sklepu i kup jedną miarkę mąki i jedną cukru. Mąka służy do robienia chleba, a cukier do słodyczy, uważaj więc, aby ci się nie pomieszało. Zrozumiałeś? Żeby się nie pomieszało!
Służący wysilał się, aby zapamiętać kolejność: jedna miarka mąki, jedna miarka cukru i żeby się nie pomieszało... Żeby się nie pomieszało! Wziął misę i poszedł do sklepu.
Po drodze mówił do siebie: „Jedna miarka mąki i jedna miarka cukru, ale żeby się nie pomieszało!”
Wszedł do sklepu.
— Poproszę jedną miarkę mąki.
Ekspedient nabrał czubatą miarkę mąki. Służący podał misę, do której ekspedient wsypał dzbanek mąki.
— I jedną miarkę cukru — powiedział kupujący.
Znowu ekspedient wziął miarkę, zanurzył ją w wielkiej szufladzie i wyjął pełną cukru.
— Żeby się nie pomieszało! — krzyknął służący.
— W takim razie, gdzie mam wsypać cukier? — spytał ekspedient.
Tamten przez chwilę pomyślał. W czasie poświęconym na myślenie (co było dla niego sporym wysiłkiem) potarł dłonią po spodzie misy i stwierdził, że była pusta! Szybko podjął decyzję i powiedział:
— Tutaj.
Następnie odwrócił misę do góry nogami, wysypując oczywiście mąkę.
Służący wyszedł ze sklepu i zadowolony wrócił do domu: jedna miarka mąki i jedna cukru, ale żeby się nie pomieszało.
Kiedy wrócił i pan domu zauważył go wchodzącego z misą cukru, zapytał:
— A mąka?
— Żeby się nie pomieszało! — odpowiedział służący. — Jest tutaj! — I szybkim ruchem odwrócił misę do góry nogami... wysypując także cukier.

Spis treści

Wstęp

* Uwiązany stoń
* Wspólny czynnik
* Pierś czy mleko
* Cegła bumerang
* Prawdziwa wartość pierścionka
* Król dwóch biegunów
* Ząbki w śmietanie
* Człowiek, który uważał się za martwego
* Portier w domu publicznym
* Dwa numery mniej
* Warsztat stolarski „Siedem"
* Posiadanie
* Konkurs śpiewu
* Co to za terapia?
* Zakopany skarb
* Za jeden dzban wina
* Sami i w towarzystwie
* Głucha żona
* Nie mieszać!
* Skrzydła służą do latania
* Kim jesteś?
* Przeprawa przez rzekę
* Prezenty dla maharadży
* Szukając Buddy
* Zawzięty drwal
* Kura i kaczątka
* Biedne owce
* Garnek w ciąży
* Miłosne spojrzenie
* Pędy ombu
* Labirynt
* Krąg dziewięćdziesięciu dziewięciu
* Centaur
* Dwie monety Diogenesa
* Znowu monety
* Zegar zatrzymany na siódmej
* Soczewica
* Król, który chciał, by oddawano mu cześć boską
* Dziesięcioro przykazań
* Kot z aśramu
* Wykrywacz kłamstw
* Ja jestem Peter
* Sen niewolnika
* Żona ślepca
* Egzekucja
* Sprawiedliwy sędzia
* Sklep prawdy
* Pytania
* Plantator daktyli
* Samoodrzucenie
* Epilog

Źródła
Bibliografia

FORMAT 145/205
OPRAWA miękka
ISBN 83-[zasłonięte]361-9-9
STRON 228
Wydawnictwo: Replika
Cena rynkowa: 29,00 zł.

Książki są nowe, po zwrotach z księgarń. Mają minimalne zagniecenia okładek i zabrudzenia brzegów kartek.

Koszt wysyłki, listem priorytetowym, poleconym 5,70 zł.