Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

ODRODZENIE I REFORMACJA W POLSCE TOM XVII 1972

31-01-2014, 20:25
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 50 zł      Aktualna cena: 39.99 zł     
Użytkownik ikonotheka
numer aukcji: 3895064726
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 3   
Koniec: 31-01-2014 19:50:00

Dodatkowe informacje:
Tematyka: Organizacje, związki, ruchy
Stan: Używany
Waga (z opakowaniem): 0.50 [kg]
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1972
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

 

SPIS TREŚCI



ARTYKUŁY I ROZPRAWY
Stella Maria Szacherska (Warszawa), Uczeni szwedzcy na emigracji w Polsce 5
Henryk Zins (Lublin), Leonard Coxe i erazmiańskie koła w Polsce i Anglii 27 Romuald Wróblewski (Łódź), Podróże jako źródło wiedzy o Ameryce w Polsce
doby Odrodzenia........... 63
Marceli Kosman (Poznań), Litewskie kazania pogrzebowe z pierwszej połowy XVII wieku............ 87
Władysław Magnuszewski (Zielona Góra), Kondotierska wyprawa nad Ren ] 115
Janusz Tazbir (Warszawa), Socynianizm w Prusach Książęcych XVII wieku 141
MATERIAŁY
Eugenio Garin (Florencja), Nieznana polemika antykopernifeańska .... 177 Gtza Kathona (Alsóors), Okoliczności ogłoszenia De falsa et vera unius Dei ...
cognitione......... ,„„
Alodia Kawecka-Gryczowa (Warszawa), Przyczynek do biografii Stanisława
Szafrańca .... -, on
T. ........... loy
Jadwiga Dyr (Stargard Szczeciński), Akcja ratowania zborów kalwińskich
na Litwie......... hq,
Stanisław Tworek (Lublin), Z zagadnień liczebności zborów kalwińskich
na Litwie............. 207
KRONIKA NAUKOWA
Sprawozdanie z sympozjum naukowego we Florencji (J.T.) ... 215
RECENZJE
Jaromir Mi kulka, Polskę zeme a herese v dobś pfed reformaci (Stanisław Bylina)......... 917
Renaissance Studies in Honor of Hans Baron (Lech Szczucki) .'.'.'. 220
Res litteraria Hungariae vetus operum impressorum 1[zasłonięte]473-16 (Jan Blaski) 221
Kościół w Polsce, t. II:.wieki XVI -XVIII (Marceli Kosman)...... 225
Wkład protestantyzmu do kultury polskiej (Mirosław Korolko) .... 228
Jan Muszyński, Ze studiów nad renesansowym drzeworyt™ t . -,
w Poznaniu w XVI wieku (Alodia KamJkZ "rzeWorytem książkowym
?9
Stanisław Łubienieeki Histnrin' ¦b***' . '.''¦¦•¦¦ 235
L. Smoliński) . ia Kefimnatloms Folonicae (Tadeusz
Janusz Tazbir, Rzeczpospolita'! świat (Mirosław Korolko) .' .' .' .'
LISTY DO REDAKCJI
Wacław Urban, List do redaktora
Odpowiedź Redakcji . , i ' ' ' ' ¦.......
' ' '
243 243



Stella Maria Szacherska (Warszatua)
Uczeni szwedzcy na emigracji w Polsce



Emigracja szwedzka do Polski na przełomie XVI i XVII w. nie pozostała niedostrzeżona przez naszą historiografię, której uwaga skoncentrowała się na rządach Zygmunta III, szczególnie sprzyjających temu zjawisku Historyków szwedzkich natomiast interesowali zwłaszcza przedstawiciele uchodźstwa religijno-politycznego w pierwszym, przełomowym dla dziejów Szwecji i jej Kościoła, okresie rządów Gustawa Wazy. Wśród biskupów, którzy znaleźli wówczas schronienie w Polsce, każdy reprezentował odmienne stanowisko wobec przemian dokonujących się w ich ojczyźnie. Najstarszy z nich, uczony biskup Linkoping Jan Brask był prekursorem wojującej piórem kontrreformacji2. Patriotyczny biskup upsalski Jan Magnus działał na rzecz utrzymania katolicyzmu w Szwecji wyłącznie środkami nie zagrażającymi niezawisłości państwowej. Magnus, syn Haralda, biskup Skary, koronował wprawdzie Gustawa Wazę, lecz stanąwszy w szeregach opozycji musiał uchodzić z kraju, dokąd usiłował powrócić za cenę ponownego narzucenia zwierzchnictwa duńskiego3. Jego przejściowy pobyt w Polsce nie pozostawił znaczniejszych śladów. Na działalność pozostałych biskupów, z których Jan Brask zmarł w 1538 r. w klasztorze cysterskim w Lądzie, rzuca światło ich obfita korespondencja z humanistami polskimi4. Zajmiemy się jednak wyłącznie Janem Magnu-
sem oraz jego bratem i następcą Olausem, gdyż związkom swoim z Polską dał on wyraz w pracach naukowych, tu w znacznej mierze wykonanych, a mianowicie w mapie krajów północnej Europy oraz dziele geograficzno-przyrodniczo-etnograficznym Historia de gentibus septentrionalibus. Wiadomości o pobycie w Polsce zawarł Olaus Magnus również w biografii brata, którą uzupełnił opracowaną przez niego historię arcybiskupstwa upsalskiego, ograniczając się natomiast do lakonicznej wzmianki o swojej sukcesji5,
Mieszczanie z LinkÓping — Jan (ur, 1488) i Olaus (ur. 1490), używający później obyczajem innych uczonych doby Renesansu imienia ojcowskiego w jego zlatynizowanej formie jako nazwiska — przygotowali się do kariery duchownej przez studia zagraniczne: Jan w Louvain i Kolonii, Olaus zapewne w Rostocku. Osiągnąwszy już w 1506 r. godność kanonika w Lin-koping, Jan związał się z możnowładczym rodem Sture, namiestników Szwecji. W ostrym konflikcie między rzecznikiem niezawisłości Szwecji —¦ Stenem Sture — a arcybiskupem Upsali — Gustawem Trolle — opowiedział się po stronie namiestnika, z którego ramienia posłował w tej sprawie do kurii. Tu zastała go wieść o klęsce i śmierci Sturego, wkroczeniu Chrystiana II do Sztokholmu i masowej egzekucji patriotów szwedzkich w 1520 r., dla której arcybiskup Trolle stworzył podstawy prawne oskarżeniem o rzekomą herezję e. Przed losem takim uchroniła Olausa Magnusa funkcja sekretarza legata papieskiego Arcimbolda oraz podróż w tyra charakterze po północnej Szwecji. Dla Jana Magnusa powrót był w tych warunkach niewskazany. Pozostał zatem we Włoszech, gdzie przyczynił się do właściwego naświetlenia wydarzeń sztokholmskich w kurii oraz kontynuował studia na uniwersytecie w Perugii. Po wywalczeniu niezależności Szwecji przez masy chłopskie pod wodzą Gustawa Wazy—¦ Hadrian VI, nauczyciel Jana Magnusa z czasów jego studiów w Louvain, wysłał go w 1523 r. do Szwecji jako legata mającego podjąć walkę z szerzącym się tu luteranizmem. Z legacją tą łączyła się poufna misja w Polsce, związana ze sprawą pruską, ogólnikowo tylko wzmiankowana przez biografa, ponieważ legat powstrzymał się od wszelkiej ingerencji7. W Szwecji
stosunki między nim a Gustawem Wazą układały się początkowo poprawnie. Król usiłował bowiem wykorzystać wpływy Jana ~Magnusa w kurii, aby wprowadzić go drogą elekcji przez kapitułę i zatwierdzenia papieskiego na stolicę upsalską w miejsce znienawidzonego, przebywającego na wygnaniu Gustawa Trolle. Wobec odmowy papieża król odpowiedział pismem, w którym pobrzmiewała już groźba zerwania z Kościołem. Chcąc tego uniknąć, następca Hadriana VI — Klemens VII — zdecydował się na powierzenie Janowi Magnusowi tymczasowego zarządu archidiecezją s.
W ożywionej akcji dyplomatycznej, jaką rozwinął Gustaw Waza w celu umocnienia swej pozycji na forum międzynarodowym, obydwaj Magnu-sowie oddali znaczne usługi. Jan Magnus pełnił poselstwo do Lubeki, Olaus w sprawach brata do kurii oraz dla zawarcia traktatu handlowego do Niderlandów. Późną jesienią 1526 r. Gustaw Waza wysłał Jana Magnusa do Polski z poselstwem mającym zabiegać o rękę córki Zygmunta I (z jego małżeństwa z Barbarą Zapolya) Jadwigi. Jak wynika z uwag Olausa, strona szwedzka obliczała skrupulatnie koligacje i przypuszczalny posag księżniczki, oferując w zamian przymierze przeciwko Moskwie 9. 'Różnorakie względy zadecydowały jednak o niepowodzeniu poselstwa. Nie zaważył tu jedynie protestantyzm, czyniący szybkie postępy w Szwecji i popierany przez króla, dla którego stopniowa konfiskata dóbr kościelnych była dogodnym środkiem do zasilenia stale pustego skarbu. Aprobata Zygmunta I dla sekularyzacji Prus ujawnia bowiem, że sprawy wiary nie miały decydującego wpływu na realizację koncepcji politycznych króla. Wrzawa wywołana w związku z tym przez Zakon Niemiecki przestrzegała jednak przed zbyt pochopnym koligaceniem się z nowym monarchą, tak wyraźnie manifestującym swoje sympatie religijne. Jak wynika z listu radcy cesarskiego Korneliusza Sceppera do Dantyszka, nie wierzono w trwałość rządów Wazy, nie cieszącego się poparciem możnowładztwa świeckiego i duchownego10. W szerzeniu takich poglądów dwór cesarski był niewątpliwie zainteresowany, Chrystian II był bowiem szwagrem Karola V. Do negatywnego wyniku poselstwa szwedzkiego mogło się wreszcie przyczynić zawarte wówczas przez Polskę przymierze z nowym władcą Danii Fryderykiem I n. Pismo Zygmunta I w obronie Kościoła szwedzkiego pouczyło Gustawa Wazę o zajętym przez niego stanowisku 12. Interwencja ta, za którą — nie bez słuszności — mógł przy-
pisywać winę Janowi Magnusowi, zaważyła na wzajemnych stosunkach między królem szwedzkim a administratorem archidiecezji upsalskiej, już uprzednio nadwątlonych wobec niejasnej sytuacji Kościoła katolickiego
w Szwecji.



Henryk Zins (Lublin)
Leonard Coxe i erazmiariskie koła iu Polsce i Anglii



Peregrynacje w celu poznania świata i nauki należały do charakterystycznych cech epoki Renesansu. Dewiza ta brzmiała: Peregrinatio sit me~ lioris otii magistra, cwilium morum consiliatrix, verae sapientiae procrea-trix..} Te humanistyczne podróże zagraniczne były, jak to określił K. Har-tleb 2, „prawdziwą krynicą wiedzy, najlepszym źródłem zdobycia wszech-stronych wiadomości, szkołą życia politycznego i społecznego, jednym słowem środkiem pewnym i niezawodnym pomnożenia zasobów kultury". Peregrynacje miały służyć rozwijaniu trzech czynników: prudentiae, scientiae, morum, i stanowiły nieodłączny składnik wychowania humanistycznego.
Stosunkowo dobrze są znane peregrynacje Polaków do Włoch3, Niderlandów 4, krajów niemieckich5, szwajcarskich6, Francji7 czy Czech 8 w okresie Odrodzenia oraz ich stosunki z Erazmem z Rotterdamu" i innymi wybitnymi przedstawicielami nauki humanistycznej10. Liczne studia na
28



HENRYK ZINS
LEONARD COXE I ERAZMIANSKIE KOŁA W POLSCE



na temat wyjaśniły dość wszechstronnie, do jakich ośrodków na Zachodzie Polacy głównie podróżowali, gdzie studiowali, a nawet jak pod względem liczbowym zjawisko to się kształtowało. Znacznie gorzej jesteśmy poinformowani o oddziaływaniu polskich uczonych i polskich prac naukowych na Europę zachodnią.
Do najgorzej zbadanych aspektów wspomnianej problematyki należą zwłaszcza stosunki kulturalne Polski z Anglią, których znajomość nie wyszła poza wstępne prace S. Kota n, W. Borowego 1S czy U. Szumskiej1S.
Interesującym przykładem humanistycznych peregrynacji, a jednocześnie dość ważnym przyczynkiem do stosunków kulturalnych Polski i Anglii w epoce Odrodzenia, są losy angielskiego humanisty Leonarda Coxe'a. Dotychczasowy stan badań nad nim potwierdza jednocześnie nikłą znajomość stosunków polsko-angielskich w tym okresie. Bardzo nieliczne wzmianki na temat tego humanisty, jakie znajdujemy w pracach historyków angielskich, są pełne błędów oraz niejasności i całkowicie pomijają związki Coxe'a z Polską. Miałby więc częściowo rację biograf Erazma z Rotterdamu, gdy pisał, że Coxe became morę eminent in foreign coun-tries than at home u, gdyby nie fakt, że zarówno w angielskiej historiografii, jak i w obcych opracowaniach dotyczących epoki Renesansu jest o Leonardzie Coxe na ogół głucho. U nas nigdzie w istocie poza wspomnianą książką U. Szumskiej, pracami H. Barycza oraz artykułem S, Kota w Polskim słowniku biograficznym 15 nie poświęcono większej uwagi temu an~
jahresschrift fur Geschichte der Wissenschaft und Technik", 1960, Sonderheft 2; H. Ba rycz, Die ersten wissenschaftlichen Verbindungen Polens mit Basel, ibid.; S. Kot, Basel und Polen (XV - XVIII Jahrhundert), „Zeitschrift fur Schweizerische Geschichte", t. 30, 1950.
7 S. Kot, Polacy na studiach w Lowanium, „Sprawozdania PAU", 1921, nr 3; S. Kot, Polacy na studiach w Orleanie w XVI i XVII w., ibid., 1930 i in., nr 3.
8 H. B a r y c z, Dziejowe związki Polski z Uniwersytetem Karola w Pradze, „Przegląd Zachodni", 1948, nr 3-4.
a K. Miaskowski, Erasmiana. Die Korrespondenz des Erasmus -von Rotter-dam mit Polen, Paderborn 1[zasłonięte]900-19, 2 tomy; M. Cytowska [wyd.], Korespondencja Erazma z Rotterdamu z Polakami, Warszawa 1965; S. Łempicki, Erazm z Rotterdamu i jego stosunki z Polską, „Kurier Literacko-Naukowy", 1936, nr 37-39.
10 S. Łempicki, Manucjusze weneccy a Polska (Karta z dziejów humanizmu w Polsce), „Pamiętnik Literacki", t. 22-23, 1[zasłonięte]925-19; J. Twardowski, Jan Ludwik Vives i Andrzej Frycz Modrzewski, „Rozprawy PAU", Wydział Historyczno-Filozoficzny, t. 63, 1922. Ostatnio poświęcił Vivesowi szerg rozpraw A. Kempfi, który przygotowuje do druku większą pracę na temat związków Vivesa z Polską.
11 S. K o t, Anglo-Polonica. Angielskie źródła rękopiśmienne do dziejów stosunków kulturalnych Polski z Anglią, Warszawa 1935.
12 Liczne drobne i przeważnie popularne artykuły W. Borowego były zapowiedzią większej jego pracy na temat polsko-angielskich stosunków kulturalnych, której brulion zaginął w czasie powstania warszawskiego. Por. W. Borowy, Anglo-Polonica. Wiadomość o nieukończonej pracy i zniszczonych materiałach, „Sprawozdania Towarzystwa Naukowego Warszawskiego", Wydział II, 1946, s. 1-9.
13 U. Szumska, Anglia a Polska w epoce Humanizmu i Reformacji (Związki kulturalne), Lwów 1938.
M C. W. K n i g h t, Life of Erasmus, s. 229.
15 S. K o t, Coxe Leonard, [w:] Polski Słownik Biograficzny (dalej cyt. PSB), t, 4, 1938, s. 98-99. Wiele wzmianek na temat Coxe'a zamieścił H. B a r y c z, Historia Uniwersytetu Jagiellońskiego w epoce Humanizmu, Kraków 1935.

gielskiemu erazmiańczykowi. Tymczasem bliższe zapoznanie się z jego życiem i działalnością ukazuje doniosłą rolę Coxe'a w angielskim i polskim życiu kulturalnym epoki Odrodzenia, jego powiązania z Erazmem z Rotterdamu i Melanchtonem, szerokim kręgiem najwybitniejszych polskich erazmiańczyków i czołowych osobistości dworu Zygmunta I, z kręgiem Thomasa Cromwella. Zasługi Leonarda Coxe'a podnosił jeszcze w pierwszej połowie XVI w. znany angielski zbieracz starożytności i kronikarz John Leland w mało znanym panegiryku16:
Inclyta Sarmaticae Cracovia gloria gentis
Virtutes novit, Coxe diserte, tuas. Novit et eloąuii phoenix utriusąue Melanchton,
Quam te Phoebus amet, Piriusąue chorus. Praga tuas cecinit, cecinitąue Lutetia laudes,
Urbs erga doctos officiosa viros. Talia quum constant, genetrix tua propria debet
Anglia te simili concelebrare modo. Et faciet, nam me cantantem nuper adorta
Hoc ipsum jussit significare tibi.
Artykuł niniejszy stanowi próbę rekonstrukcji biografii i działalności Leonarda Coxe'a, określenia jego roli w życiu kulturalnym Anglii oraz jego związków z Polską. Jest on jednocześnie zapowiedzią większej pracy na temat stosunków angielsko-polskich w epoce Renesansu.
Nazwisko Leonarda Coxe'a występuje w źródłach w kilku odmianach, jako Cox, Coxe, Cockes, Cokkes i in. Najczęściej jako Cox lub Coxe, przy czym przywilej Henryka VIII z 10 II1541 r., mianujący angielskiego humanistę kierownikiem szkoły w Reading, podaje pisownię tego nazwiska jako Coxe 17, Na pierwszym wydaniu retoryki nazwisko jego figuruje jako Cox, na drugim jako Cockes1B. Panegiryk Lelanda notuje formę Coxe. W angielskiej literaturze historycznej przeważa jednak forma Cox, w polskiej natomiast Coxe.
Leonard Coxe był synem Wawrzyńca (Laurence) Coxe z Monmouth i Elżbiety Willey lfl. Urodził się w Thame, Oxfordshire, zapewne pod sam koniec XV w., lecz dokładna data jego urodzin nie jest znana. Można tylko przypuszczać, że gdy zjawił się w Polsce w 1518 r. był już młodzieńcem dwudziestoletnim, mającym za sobą studia w Cambridge oraz krótki pobyt w Paryżu i Tybindze. Nic nie wiemy o jego latach szkolnych, w każdym
18 J. Leland, Encomia illustrium virorum, [w:] Joannis Lelandi antiąuarii de rebus Britannicis collectanea, t. 5, London 1774, s. 118.
¦ 17 Public Record Office w Londynie, Pat. 32: Henry VIII, pt 5, m. 7. Zob. też The Victoria History of Berkshire, t. 2, London 1907, s. 251.
18 L. C o x e, The Arte or Crafte of Rhethoryke, wyd. F. I. C a r p e n t e r, Chicago 1899.
19Dictionary of National Biography, t. 4, Oxford 1960, s. 1336.



Marceli Kosman (Poznań)
Litewskie kazania pogrzebowe z pierwszej połoiuy XVII wieku



W dobie baroku skromne niegdyś uroczystości pogrzebowe były coraz bardziej rozbudowywane — proste drewniane trumny zostały zastąpione metalowymi, z konterfektami zmarłych; systematycznie wydłużał się kondukt duchowieństwa, coraz więcej czasu zajmowały przemówienia. W takiej sytuacji konieczne się stało szczegółowe programowanie ceremonii odnoszących się przynajmniej do najwyżej postawionych w państwie osobistości. Na szerszy użytek wydawano podręczniki do organizowania castrum doloris, w których twórczo rozwijano wzory importowane z Zachodu Podczas pogrzebu popisywali się swym kunsztem dekoratorzy, portreciści i mówcy, później zaś utrwalali wspólnie sławę zmarłego malarze, rzeźbiarze i literaci. Nie tylko możni, ale również mieszczanie i bogaci chłopi starali się urządzać okazałe pogrzeby, dlatego panowie ustawowo ograniczali zbyt wielką ich wystawność u poddanych. Sprzeciwiała się jej też hierarchia kościelna, przynajmniej formalnie, bo wszelkie zakazy były mało skuteczne. Synod piotrkowski w 1607 r. wydał np. zalecenie, aby rozmiary kazań były niewielkie; ukazało się ono drukiem w broszurze wydanej w 1669 r. w Wilnie, co dowodzi, że postulat ten był nadal aktualny. Punkt 17 uchwały podjętej na synodzie diecezji wileńskiej w marcu tegoż roku mówił, że nie należy zwłok trzymać długo bez pogrzebu, mowy zaś nie powinny trwać dłużej niż godzinę ani zawierać elementów panegirycz-nych, lecz jedynie pobożne nauki pod adresem słuchaczy3.
Kazania pogrzebowe nie stanowiły przedmiotu bliższego zainteresowania ze strony historyków i badaczy literatury, którzy poświęcali im nieco uwagi jedynie na marginesie bardziej ogólnych rozważań. Tymczasem,
począwszy od trzeciej ćwierci XVI w., dysponujemy coraz obfitszym materiałem drukowanym z tego zakresu. Ogólnej jego charakterystyki podjął się przed kilkunastu laty Bronisław Nadolski, który dokonał w gąszczu materiałowym wstępnego rekonesansu, min. zwrócił uwagę „na liczne konkretne, biograficzne wiadomości". Tematykę tę z punktu widzenia historii sztuki rozwinął Juliusz Chrościcki, zauważając, iż kazania pogrzebowe zawierają wiele materiału do historii politycznej i wyznaniowej, jak również dostarczają szczegółów hiograficzno-chronologicznych, co niejednokrotnie pozwala skorygować dotychczasowe ustalenia3. Możemy dodać, że są one również cennym źródłem do dziejów społecznych i gospodarczych, przede wszystkim zaś do poznania mentalności zarówno autorów, jak i słuchaczy; nie brakuie w nich również materiału odnoszącego się do spraw oświatowych. Stosunkowo najdokładniej wyeksploatowali je dziewiętnastowieczni autorzy opracowań na temat dziejów rodzin magnackich.
Sami zainteresowani przywiązywali wielkie znaczenie do swej ostatniej drogi, wydawali więc w testamentach szczegółowe instrukcje. Zwłoki zmarłych poza granicami kraju — bez przeszkód sprowadzano do rodzinnych mauzoleów. Tak np. przywódca kalwinów, marszałek wielki litewski Krzysztof Mikołaj Dorohostajski zakończył życie we Wrocławiu 3 VIII 1615 r., kiedy udawał się do jedngo z uzdrowisk śląskich. Zabalsamowane ciało złożono w miedzianej trumnie w luterańskiej kaplicy cmentarnej, skąd 17 IX zostało wywiezione na Litwę. Pogrzeb, uświetniony kazaniem seniora nowogródzkiego Jana Zygrowiusza, odbył się w rezydencji zmarłego (w Oszmia-nie Murowanej) dopiero w lutym następnego roku. Zwłoki zmarłego pod Chocimiem 24 IX 1621 r. hetmana Jana Karola Chodkiewicza przybyły do rodowych majętności wraz ze zwycięskim wojskiem po zakończeniu kampanii. Zawierucha wojenna rozpoczęta w 1654 r. spowodowała jednak, że ciało niejednego wielmoży spoczywać musiało na obczyźnie. Taki los spotkał biskupa wileńskiego Jerzego Tyszkiewicza, który po zajęciu Wilna przez wojska rosyjskie znalazł się w Królewcu. Tam zmarł w 1656 r. i został pochowany w którymś z kościołów luterańskich, skąd dopiero w 1762 r. zwłoki sprowadził z wielką okazałością do Kalwarii biskup żmudzki Antoni Tyszkiewicz. Trumna, zmarłego u schyłku 1655 r., hetmana Janusza Radziwiłła jeszcze po kilkunastu latach spoczywała w ukryciu, z pogrzebem czekano bowiem do czasu uspokojenia się opinii publicznej, niechętnej pamięci czołowego stronnika szwedzkiego na Litwie4.
Władysław Magnuszewshi (Zielona Góra)



Kondotierska irypraira nad Ren



Porozumienie polsko-habsburskie z 1613 r., zawarte w Wiedniu, nakładało na obie zainteresowane strony obowiązek wzajemnej pomocy zbrojnej w przypadku rozruchów poddanych. Z takiej pomocy dość skwapliwie i skutecznie korzystali Habsburgowie, zwłaszcza w pierwszych latach wojny trzydziestoletniej, kiedy to niewygodni w Polsce lisowczycy, za jawnym bądź milczącym zezwoleniem Zygmunta III, wielekroć wyprawiali się „na cesarską". Między innymi w końcu 1619 r. rozbili armię Jerzego Rakoczego pod Humiennem, bezwiednie przyczyniając się do pierwszej odsieczy Wiednia1 oblężonego przez siły powstańcze. W rok później stali się bodajże głównymi sprawcami wygranej Ferdynanda II pod Białą Górą2. Kolejnym przejawem takiej pomocy był udział lisowczy-ków w odwetowej wyprawie wojsk cesarskich przeciwko palatynowi Renu, eks-królowi czeskiemu Fryderykowi oraz jego sojusznikom.
Dowódcą polskiego korpusu najemnego we wspomnianej wyprawie został pułkownik Stanisław Stroynowski3, który po Józefie Aleksandrze Lisowskim — wśród licznego grona podobnych pokrojem rotmistrzów i pułkowników — z pewnością jest postacią najwybitniejszą, wyróżniającą się i tą cechą, że mimo bogatego i burzliwego życia częściej kierował się „prawem" niż ,,lewem". W kontekście nie wyjaśnionych dotąd problemów lisowskich, politycznych i społecznych, obciążeń moralnych, różno-
rodnych ekscesów, ale i niezaprzeczalnych zasług wojennych tej formacji kilkakrotny campiductoris belli „na cesarskiej", interesuje już choćby ze względu na opracowanie w wysokim stopniu oryginalnych artykułów wojskowych, z uwagi na dążność do ukrócenia okrucieństw i swawoli żołnierskiej, rozbujałego parlamentaryzmu koła rycerskiego i chęć wzmocnienia władzy pułkowniczej.
Stanisław Stroynowski urodził się około r. 1580 w Stroynowie lub Kujawkach. Pochodził z sandomierskiej ubożejącej szlachty pieczętującej się herbem Strzemię. Jego ojciec, także Stanisław, utrzymywał nie znane bliżej kontakty z Lanckorońskimi, Wolskimi i Tęczyńskimi; z ostatnimi dwiema rodzinami łączyło go jakieś pokrewieństwo. Stanisław junior miał kształcić się w Grazu w Austrii, i to wraz z Mikołajem Wolskim oraz Gabrielem, Andrzejem i Janem Tęczyńskimi. Możliwe, że już wtedy otarł się o Pragę lub Wiedeń. Wraz z Janem Tęczyńskim, swym ojcem i braćmi brał prawdopodobnie udział w walkach prowadzonych przez Rudolfa II przeciwko Turcji na przełomie XVI i XVII wieku. Możliwe, że uczestniczył w wyprawie Jana Zamoyskiego do Wołoch w 1600 r. i w kampaniach inflanckich. Podczas wojny domowej występował raczej po stronie królewskiej. Następnie znalazł się w rocie husarskiej Stanisława Bąk-Lancko-rońskiego, która weszła w skład pułku Romana Różyńskiego, niebawem hetmana wojsk Samozwańca II. Był więc uczestnikiem drugiej dymitria-dy. Jest bardzo prawdopodobne, że z Rosji na ręce Adama Władysławiusza, poety mieszczańskiego, nadsyłał różne relacje wojenne, drukowane później przez tego literata, i że napisał zachowany diariusz dotyczący min. bitwy pod Bołchowem (11 - 12 V 1608 r.). Rok 1609 spędził w obozie pod Tuszy-nem. Po stronie polskiej uczestniczył w batalii kłuszyńskiej. Możliwe, że jakiś czas przebywał w Moskwie. W drugiej połowie 1610 r. znalazł się pod komendą Józefa Aleksandra Lisowskiego. W Rosji przebywał aż do końca interwencyjnej wyprawy królewicza Władysława, biorąc zapewne udział we wszystkich poczynaniach lisowczyków.
Później można go szukać w wojsku Stanisława Żółkiewskiego na Ukrainie i Podgórzu, skąd wraz z chorągwiami lisowskimi, już jako rotmistrz, udał się na Węgry i walczył pod Humiennem. W początku następnego roku pod komendą Jarosza Kleczkowskiego znalazł się w Wiedniu. Po stronie wojsk cesarskich brał udział w bitwie pod Białą Górą i wielu innych rozprawach orężnych, dając się poznać jako wspaniały zagończyk. Wyraźne świadectwo swego talentu wojskowego złożył Stroynowski pod Chocimiem. Dowodzeni przez niego lisowczycy, broniący wyznaczonego odcinka obozu, dali dowody bezprzykładnego męstwa, które dzisiejsi historycy określają mianem bohaterstwa. Podlegające mu chorągwie nie przystąpiły do konfederacji żołnierskiej. Na rok 1622 przypada przedstawiona niżej wyprawa nad Ren i sporządzenie pierwszej wersji artykułów lisowskich. Po powrocie do kraju jakiś czas przebywał na dworze krajczego
królowej Jana Rozrażewskiego oraz we Wschowie, gdzie z małym skutkiem procesował się z radą miejską Głogowa o zagrabione mu tam mienie i łupy wojenne. W początku 1623 r. Stroynowski otrzymał kolejny list przypowiedni od cesarza, opracował nowe obostrzone artykuły wojskowe. Stał się jednak ofiarą machinacji politycznych; odmówiono służby zwerbowanemu przez niego korpusowi, który chcąc nie chcąc żył z rabunku i zdewastował Śląsk.
W końcowych miesiącach tego roku znów skorzystano z usług Stroy-nowskiego. Gdy jednak między cesarzem a Gabrielem Bethlenem stanął rozejm (29 XI 1623 r.), korpus pułkownika skierowano przeciwko powstańcom morawskim, którzy kilkakrotnie mieli go porazić. Na Morawach siły lisowskie przebywały jeszcze w czerwcu 1624 roku. W Polsce na sejmie 1623 r. na lisowczyków ogłoszono infamię. Powtórzono ją w następnym roku. Za nimi i personalnie za Stroynowskim wstawiał się sam cesarz, który min. podkreślał karność jego szeregów. Przyznawał to i król. Poprzedzona cesarsko-królewsko-lisowskimi pertraktacjami, dobrowolna likwidacja korpusu tego pułkownika nastąpiła na przełomie września i października 1624 roku. On sam zaś otrzymał kolejny list przypowiedni na nowy zaciąg, z którym miał udać się do Włoch. Tymczasem w zagadkowych okolicznościach został uwięziony przez księcia ziębickiego Henryka Wacława, tajnego radcę Ferdynanda II; była w tym jakaś gra dyplomatyczna. W maju 1625 r. Stroynowski otrzymał glejt królewski, który oblatował w Nakle. Nie wziął więc udziału w wyprawie do Włoch. Wyczekiwał na dogodny moment podjęcia służby w wojsku koronnym. We wrześniu tego samego roku stał się biernym uczestnikiem bezkrwawego zajazdu braci Dąbrowskich na posiadłość Zygmunta Raczyńskiego —¦ Kościerzyn, tym samym wikłając się w skomplikowany proces sądowy, zakończony zresztą polubownie. Nieco później znalazł się ktoś, kto z nie znanych nam przyczyn na głowę Stroynowskiego wyznaczył sumę 1000 zł. Pokusił się o nią któryś z Tomickich (może Piotr, późniejszy lisowczyk i infamis). W rezultacie samotny pułkownik został ujęty i przekazany w ręce Działyńskich, którzy w połowie 1626 r. w Pakości, nie pomni na glejt królewski, kazali go rozstrzelać. Wiele okoliczności wskazuje, iż konkretnym tego sprawcą mógł być Paweł Działyński, starosta bratiański, znany łowca kaduków lisowskich. Godne jest podkreślenia, że w bogatych źródłach lisowskich nie dało się znaleźć potwierdzenia, by Stroynowski ze swymi podkomendnymi dokonał jakichś karygodnych ekscesów na terenie Rzeczypospolitej. Padł więc ofiarą nie znanych bliżej intryg.
W zmaganiach chocimskich roty Stroynowskiego poniosły ciężkie straty, ale i okryły się nieprzemijającą sławą 4. Po zakończeniu działań wojen-



Janusz Tazbir (Warszawa)
Socynianizm w Prusach Książęcych XVII luieku



Działalność Braci Polskich w Prusach zarówno Książęcych, jak Królewskich dość rychło stała się przedmiotem zainteresowania ze strony historyków Kościoła protestanckiego, bacznie śledzących propagandę anty trynitaryzmu na tym terenie. U schyłku XVII w. wspomina o socynianach * pruskich Jan Krzysztof Hartknoch, w drugiej połowie następnego stulecia piszą zaś o nich min. Daniel Henryk Arnoldt i Ludwig Ernst Bo-rowski2. Już w roku 1753, a więc w momencie, kiedy dzieje emigracji ariańskiej w Prusach Wschodnich nie były jeszcze zakończone, doczekały się one osobnej pracy pióra Fryderyka Samuela Boćka. Ten zasłużony badacz historii polskiego socynianizmu, będący m.in. autorem podstawowego kompendium w tym zakresie (Historia antitrinitariorum), zamieścił w swej rozprawce Historia socinianismi prussici (Regiomonti, 1753)3 wiele cennego materiału zarówno do dziejów wewnętrznych zboru socyniańskiego, jak i do walki toczonej z nim przez stany pruskie. Ponieważ zaś akta synodalne arian polskich, wykorzystane w tej pracy przez Boćka, później zaginęły, nic więc dziwnego, że przede wszystkim z jego zarysu korzystali wszyscy późniejsi badacze tego zagadnienia. O ile bowiem do źródeł niejako „urzędowych", dotyczących pobytu antytrynitarzy na terenie Prus Książęcych, a ogłoszonych częściowo już przez Borowskiego, następni badacze (głównie Johannes Sembrzycki i Emilia Suikertowa-Biedrawina) dorzucali z archiwów pruskich coraz to nowe materiały to w zakresie informacji pochodzących z kręgu samych Braci Polskich przez dwieście
lat nie udało się wyjść poza źródła zawarte u Boćka. Dopiero ostatnio, dzięki dotarciu do zasobów Archiwum Unitariańskiego w Cluj (daw. Ko-loszwar lub Claudiopolis), zasób źródłowy został rozszerzony również i o relacje ariańskie (m. in. o listy pisane z Kosinowa)5.
Po Bocku — polskim socynianom w Prusach Wschodnich kilkanaście stron swej pracy poświęcił wspomniany już Sembrzycki", o końcu tamtejszej emigracji ariańskiej pisał Henryk Merczyng 7, o jej dziejach w Nowej Marchii (stanowiącej część Marchii Brandenburskiej) Paul Schwartz; Wilhelm Bickerich i Theodor Wotschke, z polskich zaś historyków — Michał Sczaniecki8. Przed przeszło dwudziestu laty ukazało się zaś obszerne studium Emilii Sukertowej-Biedrawiny, zatytułowane Bracia Polscy na Ziemi Mazurskiej9. Zasłużona badaczka dziejów polskości na tym terenie ukazała plastycznie wkład emigracji ariańskiej do rozwoju kulturalnego Prus Wschodnich; snop nowego światła na to zagadnienie rzuciła cenna materiałowo monografia Janusza Pelca o Zbigniewie Mor-sztynie, w której został obszernie przedstawiony pobyt poety na Ziemi Mazurskiej 10. Podejmując problem dziejów tamtejszego socynianizmu, omawiany już przez paru autorów, czynimy to w przekonaniu, że intensywny rozwój badań nad działalnością oraz ideologią Braci Polskich, jaki miał miejsce zwłaszcza w ciągu ostatnich lat n, umożliwił nowe spojrzenie również i na historię diaspory ariańskiej w Prusach Książęcych. Zostały odkryte i zbadane nowe materiały źródłowe (przede wszystkim w Rumunii, Holandii i Szwecji), ukazały się też opracowania na temat emigracji socyniańskiej w Niemczech, a zwłaszcza w Siedmiogrodzie12,
utrzymującej w drugiej połowie XVII wieku tak żywe kontakty ze zborami Braci Polskich w Prusach.
Wszystko to umożliwia ponowne rozpatrzenie dziejów tamtejszego antytrynitaryzmu w ścisłym związku z historią całej diaspory ariańskiej. Zrozumieć ją zaś w pełni można jedynie wtedy, gdy, z jednej strony, weźmiemy pod uwagę poprzednio rozwijaną propagandę socyniańską na tym terenie (i walkę z nią stanów pruskich), z drugiej zaś — polityczne i osobiste kontakty Braci Polskich, zadzierzgnięte na długo przed fatalnym dniem 10 VII 1660 r., w którym upływał ostateczny termin banicji arian. W Rzeczypospolitej szlacheckiej XVII w. należeli oni do wyznań najsłabszych liczebnie, a zarazem najbardziej chyba znienawidzonych przez ortodoksję katolicką i protestancką. Ograniczani coraz bardziej w swych prawach wyznaniowych, socynianie nie mieli wśród współwyznawców magnaterii (poza możnym rodem Niemiryczów na Ukrainie). Likwidacja ich zborów w Krakowie (1591) i Lublinie (1627), zamknięcie stolicy ruchu ariańskiego, jaką był Raków (1638), nagonka na szkoły, zbory i drukarnie Braci Polskich — wszystko to kazało rozglądać się za możnymi protektorami, jeśli już nie całego zboru, to przynajmniej jego poszczególnych członków. Protektorów tych znajdowano wśród magnaterii różnego zresztą wyznania. Tak więc na Ukrainie —¦ Kisielowie, Ostrogscy, Leszczyńscy, Wiśniowieccy, wszyscy oni oddawali arianom w dzierżawę swe dobra, a co ważniejsze, pozwalali na zakładanie w nich zborów13.



WIELKOŚĆ 24X17CM,MIĘKKA OKŁADKA,LICZY 242 STRONY.

STAN:OKŁADKA BDB-/DB+,STRONY SĄ LEKKO POŻÓŁKŁE,POZA TYM STAN W ŚRODKU BDB/BDB- .

WYSYŁKA GRATIS NA TERENIE POLSKI / PRZESYŁKA POLECONA PRIORYTETOWA + KOPERTA BĄBELKOWA ,W PRZYPADKU PRZESYŁKI ZAGRANICZNEJ PROSZĘ O KONTAKT W CELU USTALENIA JEJ KOSZTÓW / .

WYDAWNICTWO OSSOLINEUM WROCŁAW 1972,NAKŁAD 620 EGZ.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE