Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

M. Grońska, Ekslibrisy. Wiadomości zebrane

19-01-2012, 14:38
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 15 zł     
Użytkownik komestor
numer aukcji: 2034977266
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 8   
Koniec: 13-01-2012 14:37:45

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 1992
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Maria Grońska, Ekslibrisy : wiadomości zebrane dla kolekcjonerów

 

 

Ekslibris — znak własnościowy na książki — ma już pięciowiekową tradycję. Z biegiem czasu, ulegając przemianom, stał się ważkim dokumentem i interesującym przyczynkiem w studiach nad historią, historią sztuki i kultury oraz różnymi dziedzinami ludzkiej działalności. Nic więc dziwnego, że jest przedmiotem zbieractwa, zwłaszcza, że nie nastręcza większych trudności związanych z tworzeniem i przechowywaniem kolekcji.
Nasuwa się jednak uwaga, że kolekcjonowanie ekslibrisów spowodowało w ostatnich latach niemal masowe fabrykowanie tak zwanych znaków własnościowych na książki. W pewnym sensie już tylko tak zwanych, w znacznym stopniu bowiem małe rycinki powstają przede wszystkim z myślą o powiększaniu zbiorów kolekcjonerów lub o własnym dorobku wielu twórców, niestety także nienajlepszych amatorów. To zainteresowanie małą formą graficzną, jaką jest ekslibris, to oczywiście zjawisko pomyślne, ale nie w pełni satysfakcjonujące, ponieważ często ów mały znak własnościowy zapomina o swej właściwej roli oraz nie spełnia wymagań pod względem artystycznym.
Komponowanie ekslibrisów jest rzeczą trudną. Na małej, ograniczonej wymiarami powierzchni należy wyrazić pewną ideę: bądź charakteryzującą bibliotekę, bądź upodobanie, umiejętności czy zainteresowania osoby, dla której jest przeznaczona rycina. To objaśnienie — do kogo książka należy — powinno być częścią składową kompozycji. Spotykamy również wiele ekslibrisów tylko napisowych, na dobrym poziomie graficznym. Istnieją także przykłady poparte korespondencją, zachowanymi projektami, próbnymi odbitkami świadczące nieraz o długim procesie powstawania ekslibrisów wykonywanych przez wybitnych artystów, wirtuozów graficznej formy. Tymczasem dzisiaj wielu autorów nie posiada poczucia odpowiedzialności za to, co robią: byle robić dużo, zaś brak wyrobienia smaku i artystycznej wrażliwości u wielu zbieraczy pozwala im bezkrytycznie, ba, nawet z radością, firmować nazwiskami różne kicze. Przerośnięte ambicje posiadaczy, chełpiących się takimi ekslibrisami na różnych pokazach i mnożących się wystawach własnych kolekcji, budzą co najmniej zdziwienie. Te zjawiska mają swoją wymowę, kształtują opinie i nie pozostają bez wpływu na samopoczucie wytrawnych kolekcjonerów oraz znawców przedmiotu. Andrzej Ryszkiewicz, na przykład, ceniony autorytet w tej dziedzinie, w swoich Wspomnieniach kolekcjonera wyznał:
„Kolekcjonowanie ekslibrisów tracić zaczęło swoje powaby. Nie porzuciłem ich: po 40 latach wiernej przyjaźni nie wydaje się to możliwe. Ale coraz mniej mnie cieszą, rzadko już pieszczotliwie przesuwam palce po delikatnym śladzie rylca miedziorytnika. Teki puchną, przybywa ich wciąż, włączam więc nowo pozyskane sztuki, wpisuję do katalogu, dublety posyłani na wymianę konfratrom (...). Ale to już nie to. Ekslibris daje coraz mniej satysfakcji, nie jest już w stanie całkowicie zaspokoić moich potrzeb kolekcjonerskich i estetycznych. Powstała i poczęła się powiększać próżnia".
Oprócz ekslibrisów o małej wartości powstają, co trzeba z naciskiem podkreślić, bardzo piękne drobiazgi graficzne, zadziwiające często artystyczną formą metafor, subtelnym klimatem, umiejętnościami wyszukanego warsztatu, ale które w znacznej części przyjmują tylko nazwę ekslibrisu właściwie nim nie będąc. Z inicjatywy artystów wykonane są jako podarunki lub dedykowane różnym osobom często bez ich wiedzy, także nieżyjącym, a nawet upamiętniają pewne wydarzenia. W wielu wypadkach mają wysoką wartość artystyczną, a także wyrażają poglądy i problemy czasu, w którym powstają. Te pseudoekslibrisy nabierają nowej wartości i znaczenia. Jakże ich me zbierać?
Powstają różnorodne problemy dla kolekcjonerów. Czy gromadzić wszystkie? Czy zbierać tylko te tradycyjne? Czy gromadzić osobno egzemplarze małych form graficznych z dedykacjami i słowem „ekslibris"? Są różne możliwości.
Niniejsza publikacja ma na celu przybliżenie problemów i zagadnień łączących się ze słowem „ex libris"— a więc „z książek" Po uwagach ogólnych na temat kolekcjonerstwa podano niezbędne wiadomości z historii książki, grafiki, bibliofilstwa
historii, jak w wypadku każdego rodzaju sztuki, w różnych krajach ma on punkty styczne, w każdym jednak rozwój jego przebiegał nieco inaczej i ma indywidualny wyraz. Tutaj jest mowa o ekslibrisie polskim Starano się przybliżyć jego historię, która wiąże się w pewnym stopniu z dziejami kraju, ukazać przemiany jego formy. W zakończeniu zawarto uwagi — można je traktować jako porady — dotyczące zbierania ekslibrisów, sposobu ich gromadzenia, przechowywania i łatwej wśród nich orientacji. W wyborze podano literaturę dotyczącą technik graficznych oraz samego przedmiotu Załączone tablice z rozwiązanymi sygnaturami artystów powinny się okazać choć w części pomocne. Zostały opracowane na podstawie zbiorów Biblioteki Narodowej, częściowo rozszyfrowane przy koleżeńskiej pomocy kustoszów: Reginy Gołąb z Biblioteki Narodowej i Mieczysława Radojewskiego, kierownika Działu Grafiki w „Ossolineum". Tuszem wykreśliła je pani Marta Engelart. Wymienionym osobom składem serdeczne podziękowanie