Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

LEWORĘCZNA, LEWORĘCZNY Fame Baphomet VI (korpus)

20-01-2012, 19:42
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 1 366 zł     
Użytkownik Left-handed
numer aukcji: 2052460724
Miejscowość Wrocław
Wyświetleń: 220   
Koniec: 17-01-2012 00:42:15

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Leworęczna: Tak
Ilość strun: 6
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Witam! Dzisiaj mam do sprzedania korpus od gitary basowej 6-strunowej leworęcznej - rodzimy produkt ze "stajni" Mayones. Od razu zaznaczam, że jestem skłonny do KONKRETNYCH NEGOCJACJI CENOWYCH. Słowem wstępu: jest to kawał porządnej, ciężkiej dechy ze świetną elektrownią. Korpus jest z ovangkolu, przystawki to pasywne MECi napędzane przez 2-zakresową aktywno-pasywną elektronikę - również MEC. Jako leworęczny "zawodnik" szarpiąc 4-ro i 5-strunówki poczułem potrzebę szarpnięcia się na wiosło, które "przeraża" ilością strun, jak i nie grzeszy jakością wykonania. Przeszukałem cały polski, jak i zagraniczny rynek dysponując okrągłą kwotą, po czym udało mi się ściągnąć z Holandii Mayo (początek 2011), który po wielu dopieszczeniach (poprzedni, i zarazem pierwszy właściciel nie dbał o gitarę) powalił mnie brzmieniem, wyglądem i wygodą grania! Zestawienie elektroniki, użytych surowców, jak i "wydętego" profilu korpusu (patent Spector'a bodajże) sprawiły, że przy małych pierdzidełkach (combo Hartke 25 W), jak i mocarnych głowach (choćby Taurus TH Cross) to wiosło grzmiało tak, jak sama jego nazwa: ciemny, sterylny, aczkolwiek ciepły i zarazem tłusty dół (niczym w basówkach Warwick), szklaneczkowata góra, i (o dziwo) mocny, gęsty środek, dzięki któremu na próbach/koncertach nie miałem problemów z przebiciem się przez gitary i perkę (nie raz z podwójna stopą). Po dodaniu kosteczki BOSS GEB-7 Fame brzmiał niczym rasowe, studyjne wiosło. Pech chciał, że po jakimś czasie urwała mi się jedna nakrętka od pręta regulacyjnego w szyjce wpływając jednocześnie na cały gryf. Po konsultacjach z Mayo, paroma innymi lutnikami okazało się, że gryf mam do wyrzucenia... Ponad pół roku sam korpus leżał w szafie z nadzieją, że uzbieram odpowiednią sumę na nową szyjkę. Jakieś 2 miesiące temu doczekał się jedynie konserwacji powierzchni drewna u jednego z lepszych wrocławskich lutników. Sytuacja finansowa obecnie tak mnie przycisnęła, że pozbywam się wszelkich zabawek do basu (na innej mojej aukcji futerał w kształcie trumny). Z wielkim bólem serca wystawiam korpusik na sprzedaż, gdyż to była najlepsza gitarka jaką w życiu miałem... Koszt zrobienia samego gryfu u lutnika waha się między 550 a 900 złotych. Stan techniczny oceniam na bdb. Typowe ślady użytkowania (bas był zakupiony bodajże w 2006 roku przez ów Holendra), wszyściutko sprawne, jedynie potencjometry troszkę ciężko chodzą (na śmierć zapomniałem powiedzieć lutnikowi, by się tym zajął), ale nie trzeszczą. Cena jest dość atrakcyjna jak na tego typu produkt. W komplecie śruby do montażu gryfu z korpusem, klucze, oraz 2-tygodniowe niklowane sznurki Fodera z serii Diamond (28-125). Sama sprzedaż pół-basu jest dość niecodzienną sytuacją, dlatego w razie zainteresowania proszę zadawać pytania (poprzez opcję "zadaj pytanie sprzedającemu") te techniczne, jak i te odnośnie negocjacji cenowych - postaram się na wszystkie konkretnie i rzeczowo odpowiedzieć. Się rozpisałem strasznie :) Chciałem jak najdokładniej zobrazować przedmiot mojej sprzedaży. Nie mam nic do ukrycia - świadczą o tym m.in. moje komentarze na Allegro. Porządne pudło wysyłkowe czeka już w gotowości. Myślę, że za taką kasę warto, by potem cieszyć się gitarą o szerokiej palecie brzmień, wygodzie (mimo 6 strun) i wyglądzie. Pozdrawiam i zapraszam, Left-handed :)