Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

KAUKAZ W PŁOMIENIACH Mikołaj Mironowicz [1938]

16-01-2012, 18:51
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 60 zł     
Użytkownik brotherjustin
numer aukcji: 2026036698
Miejscowość Warszawa
Wyświetleń: 15   
Koniec: 28-01-2012 14:20:28

Dodatkowe informacje:
Opis niedostępny...
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Tutaj tytuł...






 

KONTAKT

 

        [zasłonięte]@o2.pl

 




 

         MOŻLIWOŚĆ  

      WPŁATY PRZEZ






 

        BŁYSKAWICZNA

     WYSYŁKA

        W CIĄGU 24H

 

   ODBIÓR OSOBISTY

  WARSZAWA - KABATY

 




 

SENDING ABROAD


If you are interested in

buying items on my

auction please


write an email before.

I agree to send abroad.






 

    PRZEDMIOTEM SPRZEDAŻY JEST KSIĄŻKA:

 

 

 


KAUKAZ W PŁOMIENIACH

 

 

Mikołaj Mironowicz

 

 

 

 

OPIS

PRZEDWOJENNA POWIEŚĆ

 

STAN : używany, zawiera nieaktualne

pieczątki czytelniane

 

Ilość stron: 318

 

 

Okładka: twarda


Wydawnictwo: Powszechna Spółka

Wydawnicza ,,PŁOMIEŃ", Warszawa


!!Uwaga!! Rzadko dostępna pozycja

 

 

 

 

 

 

FRAGMENT:

Część I Sępy

"Na rączym górskim koniu, spinał się Izmaił po skalistym zboczu

 

góry. Nadchodziła szybka, górska noc, ciemna i tajemnicza. Dalekie

 

szczyty gór różowiły się jeszcze malowniczymi konturami na tle

 

złotawego nieba, lecz zbocza i parowy tonęły już w zupełnej

 

mroce - obejmował je wilgotny leśny chłód.

 

 

Wracać do zamku było za późno, gdyż droga wiodła nad

 

przepaściami, gdzie jedno niebaczne trącenie kamyka kopytem

 

konia, wciągnąć mogło jeźdźca w głębię, na której dnie czaiła się

 

śmierć. Ścieżki ginęły w mroku. Wokoło stał potężny gmach boru o

 

szmaragdowej kopule, skąd nie padały już wcale promienie

 

światła. Gigantyczne, czarne kolumny drzew strzelały w górę,

 

zastępowały drogę, chwytały konarami w objęcia.

 

 

Izmaił doszedł do końca parowu, którego korytem płynął mały, ale

 

bystry strumień, wytryskujący w pobliżu ze skały. Nad strumieniem

 

rozrosły się kępy soczystych traw i pachnące zielska,

 

oszałamiające swoją wonią. Tutaj w zagłębieniu skały, puściwszy

 

wolno konia - spoczął. Postanowił przenocować w tym miejscu i o

 

świcie wrócić do zamku..."

 

 

ZAPRASZAM TAKŻE NA INNE MOJE AUKCJE


 

 


 

UCZCIWY SPRZEDAWCA

 

PRZEDMIOTY W OKAZYJNEJ CENIE


BŁYSKAWICZNA WYSYŁKA