Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Jak rozpętałem aferę taśmową.Piotr Nisztor

11-07-2015, 9:39
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 26.90 zł     
Użytkownik KSIEGARNIAFENIKS
numer aukcji: 5441339347
Miejscowość Głogów
Wyświetleń: 1   
Koniec: 11-07-2015 09:41:54

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Rok wydania (xxxx): 2014
Kondycja: bez śladów używania
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

 Jak rozpętałem aferę taśmową.Piotr Nisztor
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Format: 14.5x20.5cm
Liczba stron: 256
Rok wydania: 2014
Data wprowadzenia: 2[zasłonięte]014-10
ISBN: [zasłonięte]978-83095-52-8
EAN: 978[zasłonięte][zasłonięte]40955
Murzyńskość, ośmiorniczki, robienie loda Amerykanom, ch…, d… i kamieni kupa. Te słowa i zwroty weszły już do powszechnego obiegu i użytku językowego. Wszyscy słyszeli o aferze taśmowej, niewiele jednak wiadomo o jej kulisach. Ujawnia je dziennikarz śledczy, który dotarł do najbardziej sensacyjnych nagrań ostatnich lat.


– O, to ty jeszcze nie siedzisz? – zagadnął mnie jeden ze znajomych urzędników państwowych.
Faktycznie. Jeszcze nie siedzę, choć prześwietlano już moje połączenia telefonicznie, analizowano znajomości, podsłuchiwano, śledzono, sprawdzano moją rodzinę, a nawet – jak dowiedziałem się z dwóch źródeł – służby miały założyć tzw. dziuplę tuż obok mojego mieszkania.

Przedstawiam Państwu:
OPIS WYDARZEŃ
CO JEDLI I PILI PODSŁUCHIWANI
STENOGRAMY NAGRAŃ
REAKCJĘ MEDIÓW
SKUTKI POLITYCZNE

Przedstawione w książce zdarzenia to dowód na matematyczną dającą się opisać prawidłowość: Jakość demokracji, poczucie oferowanej przez nią wolności są wprost proporcjonalne do rzeczywistej wolności mediów i odwrotnie proporcjonalne do ilości sił usiłujących tą wolność ograniczać.
Płk MieczysławTarnowski, były viceszef ABW wcześniej UOP

Dziś większość dziennikarzy to „mordercy zza biurka”. Nisztor w redakcji bywał rzadko. Nie da się bowiem robić dziennikarstwa śledczego siedząc przy biurku.
Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy, Tygodnik „Do Rzeczy”