Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

HOMER - ILIADA PRZEKŁAD DMOCHOWSKIEGO 1924

16-01-2012, 18:10
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 65 zł     
Użytkownik ikonotheka
numer aukcji: 2029590732
Miejscowość Kraków
Wyświetleń: 11   
Koniec: 13-01-2012 19:50:00

Dodatkowe informacje:
Opis niedostępny...
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

TREŚĆ


WSTĘP Str.
I. Podstawy kultury jońskiej III
II. Kultura Homerowa XXVIII
III. Poezja Homerowa XLVIII,
Wskazówki bibljograficzne CXI
ILIADA 1-388



WSTĘP


PODSTAWY KULTURY JOŃSKIEJ
Podłoże epiki jońskiej. U progu literatury greckiej, a zarazem europejskiej, wznoszą się odrazu dwa jej najwyższe szczyty: Iliada i Odysseja. Słońce Homera, domniemanego ich autora, oświeca tylko ich podnóże i podłoże, skolonizowane przez Jonów wybrzeże Azji Mniejszej, ale nie rozprasza ciemności, -zalegających dawniejszą cywilizację morza Egejskiego, której 'cząstką jest kultura jońska. Mroki te rozstąpiły się dopiero w ostatnich dziesiątkach lat, dzięki odkryciom archeo¬logicznym i badaniom dialektologicznym. Oto ich wyniki:
Wykopaliska na Krecie. Na największej wyspie morza Egejskiego, tworzącej naturalny pomost między Grecją, Azją Mn. i Afryką, na Krecie, odkrył Anglik Evans na początku naszego wieku (od 1900) zabytki kullury, ciągnącej się nieprzerwanie od epoki kamien¬nej (neolitu) aż pod koniec drugiego tysiąclecia przed Chr. Specjalnie przy wykopaliskach w Knossos i Faistos

I

ILIADA

WSTĘP





wydobyto na jaw aż dziewięć pokładów cywilizacyj¬nych, które połączono ze wspomnianemi w Odyssei (XIX, 178) dziewięciu lalami panowania Minosa, mi¬tycznego założyciela potęgi kretejskiej, oddziaływują¬cej na całą kotlinę morza Egejskiego, i nazwano od jego imienia całą kulturę minojską. Ze względu na różnice w architekturze, naczyniach i ornamentyce, wyróżniono w niej trzy okresy: wczesno-, średnio-i pózno-minojski, i starano się oznaczyć ich względną chronologię" przy pomocy fabrykatów egipskich, zna¬lezionych w rozmaitych pokładach Krety, ikretejskich (wyroby kamienne, gliniane i metalowe), spotykanych w datowanych warstwach egipskich. Na tej podstawie okres wczesno-minojski przypadamy na trzecie tysiąc-fecie (3000—2000), średnio-minojski na pierwsze cztery wieki drugiego tysiąclecia (2000—1600), a późno-minojski na dalsze cztery wieki tegoż tysiąclecia (1600—1200). Dla nabrania wyobrażenia o tej kultu¬rze rzucimy okiem na wykopaliska w Knossos.
Godzinę drogi od północnego wybrzeża Krety, w pobliżu jej dzisiejszej stolicy, Kandji, odkrył Evans ruiny pałacu knossyjskiego, położonego w okolicy pa¬górkowatej i zupełnie nieobwarowanego. Widocznie jego mieszkańcy czuli się bezpieczni tak od strony morza, jak lądu. Mury, zbudowane z surowego kamie¬nia bez lepiszcza, zamykają mieszkania okrągłe lub eliptyczne. Naczynia, lepione i gładzone w ręce, bez pomocy krążka garncarskiego, ozdobione są rylemi linjami i punktami, czasem wypelnionemi bialem wap¬nem i maiowanemi we wzory geometryczne naj¬prostszej połaci.

Na ruinach tych prymitywnych budowli wznie¬siono na początku drugiego okresu wspaniały pałac, utożsamiony ze sławnym labiryntem króla Minosa.
Urządzenie mieszkań w tym wspaniałym pałacu przepadło. O jego przepychu może świadczyć tylko płyta, złożona mozaikowo z alabaslru, błękitnego szkła, kry¬ształu górskiego, lapis lazuli, kości słoniowej, złota i srebra, płyta, uważana za wieko jakiejś skrzyni- Za¬chowały się natomiast liczne naczynia gliniane, po¬chodzące z kilku wieków nieprzerwanego rozwoju ce¬ramiki (garncarstwa).
Życie na Krecie. Ramy budowli kretejskich wy¬pełniają się treścią, zaczerpniętą z przedstawień na freskach ściennych, licznych kamieniach rżniętych i posążkach. Widzimy tam nabożeństwa, procesje, bitwy, polowania, popisy cyrkowe, zajęcia w polu i warsztacie. Przy występach publicznych pierwsze miejsce mają kobiety. Strój ich stanowi albo długa, kloszowa spódnica z kilku falbanami, spięta w kroku w rodzaj jupe-culotteó-w (górna część ciała obnażona), albo fałbankowa spódnica z tuniką podpiętą z przodu i z tyłu, uzupełniona u góry gorsetem, silnie ściśnię¬tym w pasie. Jeśli do tego dodamy kunsztowną fryzurę; bogaty haft całego stroju i biżuterje, otrzymamy wra¬żenie czegoś niesamowicie modnego. Mężczyznom przy pracy czy w boju wystarcza krótki fartuszek, prze¬ciągnięty w kroku tak, że tworzy rodzaj majtek; ale spot}'kamy też dostojników w długich szatach lnia¬nych. Sandały lub trzewiki z nosami, zagiętemi do góry, i przymocowane koło kostek taśmami, dopeł¬niają stroju.
W calem życiu panuje nuta religijna. Mury, na czynią, kamienie rżnięte pokryte są symbolami reli-gijnemi; tu i ówdzie stoją duże ołtarze. We wschodniej części pałacu zachowała się mała kapliczka, wyposa¬żona w idole (małe posążki), naczynia kultowe i dary ofiarne. Bóstwa czczono w postaci drzew, słupów ka¬miennych, symbolów, jak podwójny topór i rogi wołu, wreszcie w postaci ludzkiej, przedstawianej nieraz dość nieudolnie, ale czasem (figurki fajansowe) bar¬dzo artystycznie. Gały ten aparat liturgiczny przema¬wia za tem, że władcy z Knossos byli przedewszyst-kiem kapłanami.
r Pisoie krotejskie. Owi kapłani posiadali tajemnicę pisma. Próby jego znaleziono na cienkich płytkach z niepalonej gliny jużw starszym pałacu, zniszczonym około r, 1600. Jest to pismo obrazkowe, jak widać ze znaków, naśladujących ludzkie głowy i członki, po¬dwójny topór, lirę, gwiazdy, krzyże, koła z punktam' rozmaicie rozmieszczonemi i t. d. Ponieważ liczba uży¬wanych znaków przekracza znacznie liczbę dźwięków mowy ludzkiej, a tem samem liczbę liter w rozmai¬tych alfabetach, znaki owe nie mogą mieć znaczenia poszczególnych liter, wyróżniających dźwięki, ale trze-baby je czytać jako całe wyrazy, któremi oznaczano przedmioty w języku owych Kretejczyków. W pałacu zbudowanym między 1600—1400 znaleziono pismo bardziej schematyczne, podobne poczęści do znaków syllabarnych cypryjskich, poczęści nawet do liter greckich. W każdym razie z hieroglifami egipskiemi lub bliższemi hetyckiemi (znalezionemi koło Angory w Boehaz-K6i) maia one niewiele wspólności, jak cała

WSTĘP
kultura krelejska, pomimo pewnego charakteru orjeri-falnego, jest przeważnie swoista, samorodna.
Narodowość Kretejczyków. Gdybyśmy zdołali od-cyfrować hieroglity kretejskie tak, jak odczytano hie-roglify egipskie, zagadka pochodzenia tej kultury i na¬rodowości, która ją pielęgnowała, byłaby rozwiązana. Niestety, narazie »bibljoleki Minosacc nie odczytano i w sprawie języka Kretejczyków jesteśmy skazani na domysły. Zwrócono uwagę, że nazwa labiryntut którą Greccy oznaczali paląc w Knossos, powtarza się w Karji jako labraynda, a tu się ją tłumaczy jako »miasto podwójnego topora« (labrys), symbolu boga grzmotu, tak często spotykanego na Krecie. Nie" po grecku nazywa się też Minos, brat Rhadamantysa i Sarpedona, którzy mają nazwiska karyjskie. Dawniej uważano za niegrecką końcówkę — inthos, którą wraca w nazwie Koryntu, Samintu, Amaryntu, Tyryntu i t. d., a odpowiada matoazjatyckiemu suffiksowi — nd — w takich nazwach jak Alinda, Piginda, Kalinda i t. d.; ale jak nazwa sławnej góry Kynthos na Delos, tak i wiele innych da się wywieść z języka greckiego. Podobnie ma się rzecz z niby niegreckiemi końców¬kami — assos, — essos, — ossos — issos w nazwach miejscowości, rozsianych po całej Grecji i wyspach, a właściwych przedgreckiej ludności wr Azji Mn. — Z tych (niebardzo pewnych) faktów językowych wy¬prowadzono wniosek, że cała kotlina morza Egejskiego zamieszkana byia kiedyś przez jakąś ludność nie-aryjską i ńie-semicką, której resztki- zachowały się w czasach historycznych w Azji Mn„ zwłaszcza w Karji. Zwartość i konsekwentność rozwoju kultury kretejskiej
od końca neolitu do w. XIV dowodzi, źe na Krecie nie było w tym czasie znaczniejszej zmiany ludności. Dopiero po r. 1400 następuje jakiś zwrot, zaznaczony zniknięciem Keftiu w zabytkach egipskich, wystąpie¬niem tam jakichś ludów północnych i rozszerzeniem się lokalnej dotąd kultury kretejskiej na sąsiednie wy¬brzeża. Z dawnej ludności zostali za Homera jeszcze owi »prawdziwi Krętej czy cy« (Eteokretes, Od XIX 176), mówiący językiem niezrozumiałym dla Greków.
• Kultura trojańska. Z kulturą wczesno-minojską miesza się na morzu Egejskiem jakaś inna, promie¬niejąca od północy, zwana, według głównego ośrodka, trojańską. Odkrył ją Schliemann (od r. 1870), szuka¬jąc na wzgórzu Hissarlik (w pobliżu wejścia do Dar-danelów) Homerowej Troi. Odkopał dziewięć warstw: Najniższa należy jeszcze do epoki kamiennej. Druga (ok. 2600—2000) znaczy się ruinami potężnego zamku, otoczonego pochyłym murem z nieobrobionych gła¬zów; na tem podmurowaniu wznosił się mur gliniany, wzmocniony drzewem. Do bram prowadziły szerokie rampy, wyłożone starannie poligonałnemi blokami. Budynki miejskie miały kształt prostokątny; przed ich drzwiami wznosiły się przedsionki. Zbudowane były z ce¬gieł niepalonych, wzmacnianych belkami. Charaktery¬styczne dla tej drugiej Troi są urny, naśladujące po¬stać ludzką w ten sposób, że dolna część przedstawia tułów ze szczątkami rąk, służącemi za chwyty, górna (przykrywka) głowę z twarzą; czasami całe naczynie jest ludzką głową, z twarzą odpowiednio zaznaczoną. Prócz postaci ludzkiej nadawano naczyniom także kształty zwierząt. Za dekorację służą wyryte na glinie

WSTĘP
wstęgi geometryczne i wzory malowane. O znmożno-ści mieszkańców tego zamku świadczy tak nazwany przez Schliemanna »skarb Pryjama«, składający się ze złotych, srebrnych i miedzianych naczyń, tudzież złotych biżuteryj. O ile metalowe kubki i czarki są bardzo proste, o tyle technika biżuteryj jest już bardzo rozwinięta.
Po zniszczeniu drugiej Troi wegetowały na jej gruzach liche osady o podobnej kulturze, aż znowu w warstwie szóstej spotykamy silnie ufortyfikowaną cytadelę, tak zwaną Troję mykeńską. Pierścień muru, dosięgającego 5 m. wysokości, zbudowany jest po-części z nieregularnych głazów wapiennych, poczęści z kwadrów, starannie obrobionych. W regularnych odstępach dziewięciometrowych wystają z murów po¬chyłe szkarpy, a w znaczniejszych odległościach flan¬kują je potężne wieże. Jedna z nich (północno-wschod-nia) zamyka wielką studnię zamkową. Z pośród bram zasługuje na uwagę brama wschodnia, broniona przez wieżę, cofniętą nieco ku południowi. Mur, ciągnący się od północy, skręca tu łukiem koło muru południo¬wego w ten sposób, że przez to powstaje długa ulica, na której tylnym końcu znajdowało się zamknięcie bramy. W środku zamku,- wznoszącym się terasowato ulicami o 8—10 m. szerokości, zachowały się tylko resztki domów, przylegających do murów fortecznych. Ceramika i toreutyka pracują w formach już znanych: prócz dzbanków z dziobem (rodzaj hnbryków) i waz z przykrywkami, trzeba jeszcze wymienić charaktery¬styczne kubki o dwu uszach.
Obszar kultury trojańskiej i jej właściciele. Cha-





X

ILIADA

WSTĘP

XI



rakleryslyczne cechy tej kultury trojańskiej (np. urny w postaci twarzy ludzkiej), tak odmiennej od minoj-skiej, odnaleziono w wykopaliskach na Gykladaeh, Cy¬prze, w Azji Mn. aż po Iialyś", ale także na jednolitym obszarze kulturalnym między Wisłą a Dnieprem. Przy* pisuję się ją dziś Trakom, szczepowi pochodzenia in-doeuropejskiego, którego najbliżsi krewni zachowali się w Azji Mn. w Armeńczykach. Język małoazjatyckićh Frygów z czasów rzymskich byl już według świa¬dectwa napisów bardzo podobny do armeńskiego, pod¬czas gdy najstarsze napisy frygijskie (z VI w. przed Chr.) brzmią prawie po grecku. Frygów znamy pod tem samem imieniem (Brygów) na półwyspie bałkań¬skim, tak samo jak Myzów, którzy w epoce Homera mieszkają w pobliżu Troi, a w wiele wieków potem wynurzają się nad Dunajem jako Mężowie (Mo.esia). Wszystkie te szczepy trackie tworzyły kiedyś w Azji Mn. wielką potęgę, która, jak się zdaje, zniszczyła w w. XII (?) państwo Hetytów. Należeli do nich i Teu-krowie i Trój ani e i Dardanowie, który cliHomer obok Trojan nazywa ludem Pryjama. Nazwa Dardanów, jest Iracka; Pryjam, Parys, Ilios, to, jak się zdaje, także trackie imiona. Ulegali oni pokojowym wpływom greckim; ulegli także ich mieczowi, który zburzył Troję szóstą.
Kultura mykeńska. Już na końcu epoki średmo-minojskiej, a tein więcej w epoce póżno-minojskiej kultura kretejska odbita się siłnem echem i- w,! wschodniej Grecji i przyczyniła się ,do rozkwitu kul¬tury, zwanej od argiwskiej twierdzy .Myken — inyheń-ską. Poznaliśmy ją dzięki wykopaliskom ■ Schliemainia

(od r, 1876) jeszcze przed kretejska, Stosownie do budowy i zawartości grobów mykeńsldcli; wyróżniamy w niej dwie główne epoki: epokę grobów szybowych, się¬gającą egipskich czasów Hyksów (ok. 2000 — 1600) i- epokę grobów kopułowych, współczesną rozkwitowi nowego państwa egipskiego. W tej drugiej epoce rozróżnia się znowu okres rozkwitu (średnio-mykeń-ski, do około 1350) i przekwitu (późno-mykeński, do ok. 1200).
Na cmentarzu zamku mykeńskiego (o którym wnet pomówimy) znaleziono przynajmniej siedem grobów szy¬bowych, wpuszczonych prostopadle w skalisty grunt i kryjących zwłoki członków staro-mykeńskiej dynastji, mężczyzn i kobiet Na grobach wznosiły się ka¬mienne stele, ozdobione w części rzeźbami. Z tych grobów wydobyto mnóstwo wyrobów złotych: kubki (jeden dwuuszny z gołąbkami na uszach), artystyczne biżuterje, bronżowe miecze, subtelnie inkrustowane, motywami poczęści egipskiemi (pantery czatują w za¬roślach lotosowych na dzikie kaczki, lwy ścigają anty¬lopy)* ale wystylizowanemi nie po egipsku. Złote ma¬ski, któremi nakrywano twarze zmarłych, odznaczają się brakiem kąta między czołem a nasadą nosa, wy¬kazują więc tak zwany »grecki profile. — Groby kopu¬łowe znaleziono przed bramami zaniku mykeńskiego i w dolnym grodzie, dalej w Amyklaj (Vaphio) w po¬bliżu Spar ty, w Pylos (Kabovatos) na wybrzeżu try-fylijskiem, w Mcnidi w pobliżu Aten, w beockiem Orchomenos, tessalskicj Dimini, na Krecie, ba nawet na Krymie na- Wschodzie a w Sardynji na Zachodzie. O sposobie ich budowania daje najlepsze wyobrażenie

XII

ILIADA

WSTĘP

XIII



najlepiej zachowany okaz z Myken, tak zwany »Skar-biec Atreusa«: Wydrążywszy ścianę wzgórza, położono na dole pierścień z głazów, na nim drugi o niniejszej średnicy, i tak coraz mniejsze pierścienie, aż. powstała stożkowata kopuła, którą od szczytu zamykał jeden głaz. Teraz z zewnątrz przysypano kopułę ziemią; a od środka ścięto wystające brzegi pierścieni i otrzy¬mano gładkie sklepienie. O monumentalności bu¬dowy świadczy choćby taki szczegół, że próg nad drzwiami wchodowemi, utworzony z jednego kamie¬nia (9 m. dług., 5 m. szer., 1 m. grub.), waży około 120.000 kg. Odciążono go przez to, że ponad nim zo¬stawiono wolny trójkąt, wypełniony jakąś cienką płytą z płaskorzeźbą. Płaskorzeźby zdobiły też całą fasadę wejścia, a sklepienie kopuły było ozdobione metalo-wemi, pozłacanemi rozetami, osadzonemi w otworach kamieni.
Zamki mykeńskie. Jeśli groby sz}'bowe świadczą o bogactwie i 'artyzmie Mykeńczyków, a groby kopu¬łowe o zamiłowaniu wspaniałości, to dowodem ich potęgi są obronne zamki. Przypatrzmy się najlepiej zachowanym okazom argolickim, w Tyryns i My¬kenach.
Zamek w Tyryns panuje nad wcinającą się we wschodni brzeg Peloponezu zatoką argolicką, ale nie leży na samem wybrzeżu, tylko na cofniętej nieco w głąb lądu skale, wysokiej na 10—20 m. Powierzchnię jej ujęto zapomocą podmurowali w trzy terasy. Ota¬czają je mury z nieregularnych bloków o 2—3 m. długości, osadzonych na glinie. Są to tak zwane »mury Cyklopiecc, Grubość murów wynosi przeciętnie 8 m.,

pierwotna wysokość około 15 m. Jeszcze grubsze i wyższe były wieże, "wzmacniające mur na zagrożo¬nych punktach. Herodot stawiał te fortyfikacje Ty-rynsu ha równi z piramidami egipskiemi.
Dostęp do twierdzy byf bardzo utrudniony, bo prowadząca do bramy wschodniej droga była ciągle flankowana z jednej lub obu stron. Po przebyciu bramy wchodziło się do propylejów, które prowadziły do obszernego dziedzińca zewnętrznego; stąd przez drugie propyleje dochodziło się do kolumnowego dzie¬dzińca wewnętrznego z ołtarzem całopalnym w po¬środku. Tu dopiero widać przedsionek i przedpokój, stanowiące wejście do sali męskiej (megaron). O ile ściana, dzieląca przedsionek od przedpokoju, przypo¬mina swemi trzema otworami, oddzielonemi pilastrami, kretejskie sale pilastrowe, o tyle takich sal central¬nych, jak mykeńskie megara, Kreta nie ma. W prze¬ciwstawieniu do kretejskich mieszkań owalnych bez ogniska, tu, w tej prostokątnej sali istnieje murowane ognisko, z którego dym wychodził przez otwór w po¬wale, wsparty na czterech drewnianych słupach. Mimo tej »dymności« sala męska była wspaniale przyozdo¬biona, jak o tem świadczą resztki płyt alabastrowych, inkrustowanych błękitną pastą szklaną, znalezione przy jednej ze ścian, opatrzonej od dołu wystającym mur¬kiem. Do megaron przytyka łaźnia, której podłogę tworzy jedna płyta z wapienia. Podobna do sali mę¬skiej, tylko wr mniejszych rozmiarach, jest sala nie¬wieścia, mieszcząca się w odległej części budynku. Lokale gospodarskie I służebne dopełniają przejrzy-

E^

XIV

ILIADA

WSTĘP

XV



■ B

w

stego zarysu tej budowy, wzniesionej z cegieł niepa-lonych, wzmacnianych belkami, jak w szóstej Troi.
Osobliwością Tyrynsu są istniejące od wschodu i południa w murze najniższej terasy galerje, prowa¬dzące do.kazamat o sklepieniach ostrołukowych, utwo¬rzonych przez wystające brzegi warstw kamiennych. Kazamaty służyły za składy żywności i były schodami połączone z gón^m zamkiem. Inne schody, kute w ży¬wej skale, prowadzą z podwórza, leżącego za salą męską, do starannie ukrytej bramki wypadowej od zachodu.
Obronniejsze położenie naturalne niż Tyryns mają Mykeny, Leżą one na pn. zachód od Tyrynsu, cztery godziny drogi od morza, a 280 m. nad jego powierzch¬nią. Górę zamkowe oddzielają głębokie wąwozy od okolicznych gór. Tylko od strony pd.-zachodniej do¬stęp był łatwiejszy i tu skupiły się u stóp cytadeli małe ! osady. Mur fortyfikacyjny, zachowany prawie w całości, składa się z nieobrobionych głazów olbrzy¬miej wielkości. Tu i ówdzie jakaś część zbudowana jest z kwadrów obrobionych, jak np. w sąsiedztwie sławnej obramy lwówo. Prowadzi do niej 15 m. długa a 10 m. szeroka droga wjazdowa, doskonale flanko-wana. Brama jest ujęta w dwa nieco skośnie usta¬wione czworoboczne słupy kamienne, na których leży napoprzek 5 m. długa, 1 m. gruba kamienna przecz¬nica. Nad nią zostawiono w murze trójkątny otwór, wypełniony cienką płytą, na której wyrzeibiono dwie lwice, stojące przedniemi łapami, opartemi o jakąś podstawkę, z dwóch stron słupa, zwężającego się ku dołowi. Na głowicy słupa spoczywa jakieś belkowanfe.

Anałogje kretejskie wskazywałyby, że ten siup, to fe-tysz, symbol jakiegoś bóstwa, Z leżącego w obrębie fortyfikacyj pałacu zachowały się tylko nieznaczne ślady, pozwalające jednak stwierdzić, że plan jego był taki ■sam, jak w Tyryns. Na sąsiedniej górze Eljąsza (750 m.) znaleziono resztki -jakiegoś warownego obserwalorjum. Widać stąd gościńce, wykute częścią w żywej skale, częścią podmurowane, łączące Mykeny z Koryntem, Nemeą i innemi miejscowościami w Argolidzie.
Szas S eharakter kultury mykeńskiej. Ta kultura mykeriska jest współczesna ostatniej fazie kultury śred-mo-minojskiej i kulturze późno-minojskiej. Dowodzą tego znalezione w grobach szybowych wyroby egipskie i ornamenty mykeńskie na metalowych wyrobach w grobie egipskim z XVI w., niemniej jak mykeński import w osadach egipskich i wyobrażenia wyrobów ...mykońskich w grobach nowego państwa. Prócz tego wszędzie, gdzie są groby kopułowe, znaleziono wielkie wazy kretejskie stylu »pał_acowego«. Okres grobów kopułowych odpowiada więc drugiemu okresowi póź-no-minojskiemu. Dowodzi tego cała ceramika, nie najmniej późno-minofski -typ dzbanka, którego uszy .zamykają ~ górny otwór lak, że trzeba .było z boku sporządzić, osobny otwór. Jednaka jest tu i.tam orna¬mentacja, czy to spirały i rozety, czy wachJarzowaty owal, podzielony szeroką wstęgą na dwie części, czy przedstawienia roślin i drobnych zwierząt morskich. Wyobrażenia na rżniętych „kamieniach i pieczęciach dowodzą też jednorakości wyobrażeń religijnych;, kult drzew, słupów, jakiejś bogini .macierzyństwa i uro¬dzajności, wreszcie podwójnego topora, symbolu bo-


XVI
XVII
ILIADA
stwa z głową wolu, wszystko to jest wspólne Kretej-czykom i Mykeńczykom. Różnica leży w budowie zamków, na Krecie budowanych otwarto na niskich pagórkach, u Mykeńczyków silnie forlyfikowanych po górach, i w budowie mieszkań. Na Krecie grupują się one koło dziedzińca centralnego, u Mykeńczyków ośrodkiem jest megaron z wejściem od ściany węższej i przedsionkami, spotykanemi potem w greckiej świątyni. Narodowość Mykeńczyków. Jeśli kultura minojska była dziełem ludu nie-indoeuropejskiego i nie-semic-kiego, bliskiego Karom z Azji Mn., to i kultura my-keńska należy do tego samego szczepu, jak tego mają dowodzić nazwy miejscowości z suffiksem nth (ina!o-azjatyckie nd) i — (s)ś, nazwy przywiązane do tych miejsc, gdzie są ślady kultury mykeriskiej. Niedarmo Grecy budowę Tyrynsu przypisywali Cyklopom z Lykji, których specjalnością było wznoszenie murów z ogrom¬nych bloków i budowanie w żywej skale. Ale czem się tłumaczą różnice, dzielące warowne zamki mykeń-skie od otwartych pałaców kretejskich? Ghyba różneini warunkami politycznemi i społecznemi. Kulturę kre-tejską zniszczyli koło r. 1200 Grecy. Kultura mykeńska trwała o jaki wiek dłużej i legła w gruzach także pod najazdem Greków, Skąd oni przybyli na Kretę? skąd i kiedy do właściwej Grecji? Napis egipski Ram¬zesa III donosi, że na początku XII w. ludy »morskie« (obaliwszy państwo Hetytów w Azji Mn.) wpadły do Syrji i zatrzymały się dopiero w Egipcie. Byli między niemi Akajwasza, Darnina i Tursza l. Czy to Achajowie, Da-
1 Odczytanie tych imion nie jest pewne.

WSTĘP
naowie i Tyrsenowie (Etruskowie)? Na te pytania od¬powie rzut oka na najdawniejsze dzieje greckie, które możemy poznać jedynie na podstawie danych języko¬wych, dialektologicznych.
Najdawniejsze dzieje Greków. W jednym fragmen¬cie Hezjodowego katalogu (z końca w. VIII) czytamy, że protoplasta Greków, Hellen, miał trzech synów: Ajolosa, Dora i łona, eponymów trzech szczepów. Jest to oczywiście konstrukcja, oparta na historycz¬nych stosunkach Azji Mn., gdzie na północy mieszkali Eolczycy, na południu Dorowie, a w środku Jonowie. Ale w tych ramach nie można zmieścić wszystkich szczepów i dialektów lądu stałego: Dialekt arkadyjski, beocki i tessalski w Europie, cypryjski na morzu Egejskiem i pamfilijski wAzjiMn. nie należą do żadnego z owych trzech głównych narzeczy. Toteż najdaw¬niejszego rozmieszczenia szczepów greckich nie mo¬żemy poznać na podstawie konstrukcji, kładącej na początku jedność, później różniczkującą się, ale jedy¬nie na podstawie osiągalnego stanu faktycznego, który świadczy o pierwotnem zróżniczkowaniu, całkującem się bardzo powoli.
Wychodząc od warstwy najwyższej, a więc naj-późniejszej, spotykamy na wierzchu szczep dorycki i pokrewne mu północno-zachodnie w Tessalji, Grecji środkowej (z wyjątkiem Attyki), w Peloponezie, na Krecie i innych południowych wyspach morza Egej¬skiego. Warstwa ta nakrywa drugą, również grecką, którą się zwykle nazywa achajską (lub eolską) dlatego, że Homer mieni przeddoryckich mieszkańców Pelopo¬nezu Achajami. Z ich dialektami zlały się narzecza
Bibl. Nar. Serja II, Nr. 17 (Homer: Iliada) II


XIX
XVIII
ILIADA
doryckie w różnym stopniu, tak, że np. w Arkad ji za¬chował się dialekt achajski (zwany leż eolskim) naj-czyściej, podobnież w Tessalji dość czysto, podczas gdy w pełoponeskiej Achai, Argolidzie i Lakonji prze¬ważały elementy doryckie. Obok grupy acliajskiej wy-stępuje grupa staro-jońska, uważana za podkład-tamtej w peloponeskiej prowincji Achai i poświadczona przez dobrą tradycję jako podkład Achajów w Beocji. Jeśli do tego dodamy, że jońskie plemiona dostawały się do swych historycznych siedzib na Cykladach i w Azji Mn. z Peloponezu i Grecji środkowej, możemy przyjąć, że Jonowie stanowią najdawniejszą ludność grecką na Peloponezie i w części Grecji środkowej. Zalani przez falę achajską, częścią się z nią zlali, pozosta¬wiając ślady swego dialektu w narzeczach achajskich, częścią opuścili dawne siedziby (z wyjątkiem Aityki) i wywędrowali lia wybrzeże lidyjskie i karyjskie, gdzie ich język nabrał nowych cech, zwanych nowo-jońskiemi. -
Kiedy Jonowie przybyli do Azji Mn.? Nie wcze¬śniej jak po upadku państwa Hetytów, które sięgało aż na wybrzeże Azji Mn., a nawet na wyspy, jak Les-bos, i nic pozwalało na ekspansję Kretejczyków w tę stronę. Dopiero gdy z końcem w. XII Hetyci, ńapie-rani od wschodu przez Ass3Tyjczyków, od północy przez szczepy trackie, upadli, Jończycy zajęli stopnio-wemi falami skrawek wybrzeża od ujścia Hermosu aż do Miletu. W najniższych pokładach miłezyjskich znaleziono skorupy mykeńskie; dowód to, że Jonowie -przynieśli ze sobą z Grecji kulturę raykeńską, a dalej, że oni właśnie już przed wiekiem XII byli przed¬stawicielami tej kultury w Grecji, ich książęta siedzieli

WSTĘP
po warownych zamkach w Mykenach, Tyrynsie, Orćho-menos i t. d., póki ich stamtąd nie zmiotła lala achaj-ska. Nie runęła ona jednak na nich odrazu; raczej stopniowo napływały do siedzib Jonów na kontynen¬cie' poszczególne szczepy :ąehąjskie, zlewały się z nimi, osiadały obok nich tak, że był czas, kiedy w jednych zamkach mykeńskich siedzieli jeszcze Jonowie, w dru¬gich Achajowie, aż Achajowie siali się jedynymi pa¬nami mykcńskiego spadku Jonów. Potężne warownie mykeńskie dowodzą, że Jonowie musieli się ■ mieć na baczności przed ludnością przedgrecką, którą ujarzmili; po nich ta konieczność obrony przeszła na Achajów, póki najgrubsze mury nie okazały się za słabe wobec trzeciej i ostatniej fali greckiej, wobec Dorów, którzy w w. Xl położyli kres kulturze mykeńskiej. .
W przeciwstawieniu do starożytnej tradycji o jed¬norazowej "wędrówce Dorów z północy na południe, przyjmuje się dziś, że jak Jonowie i Achajowie, tak i oni napływali do późniejszych siedzib stopniowo. Starożytna tradycja wyprowadza ich z tessalskiej Ftio-ti.s, każe . im przesunąć się pod Olimpem, Ossą, Pin-dem i Ojtą (miedzy Ojtą i Parnassem leży histo¬ryczna Doryda, uważana za ich kolebkę), i z Nau- . paktos (nad zatoką Patras) przejść na Peloponez. Na Kretę mieli popłynąć jeszcze z Tessalji. Jakiekolwiek wątpliwości nasuwa ta tradycja, to pewna, że na jej miejsce nie wsławili nowsi uczeni niczego pewniej¬szego, a nawet hipoteza, że Dorowie najpierw poje¬chali z północnej, czy środkowej Grecji do Krety, gdzie ich nęcił}' bogactwa otwartych miast, a stąd dopiero przypłynęli do Peloponezu i dolinami Eurotasu i Ina-
II






XXI
XX


ILIADA
chosu posuwali się w głąb kraju, jest tylko — przy¬puszczeniem. Jedyną pewną rzeczą jest to, że Doro-wie nigdzie nie przyswoili sobie kultury mykeńskiej, tylko wszędzie (na Krecie i na lądzie) ją burzyli. To wrogie ich stanowisko wobec dawniejszych mieszkań¬ców objaśnia, dlaczego ci musieli się wynieść z daw¬nych siedzib. Przed Dorami ustąpili Achajowie jeszcze ze swych siedzib w Grecji północnej i środkowej za morze, zwracając się przedewszystkiem ku drodze wodnej, dzielącej Europę od Azji, a prowadzącej na zbożorodny Krym. Tu napotkali mykeńską Troję, zdo¬byli ją i rozszerzyli się od ujścia Skamandru do uj¬ścia Hermosu. Dalej na południe posunąć się już nie mogli, bo tam siedzieli Jonowie. Starożytna data zbu¬rzenia Troi, wykombinowana przez Eratostenesa na rok 1184, niedaleko odbiega od rzeczywistości.
Kultura Greków przed-mykeńskich. Plemiona greckie przybyły na półwysep bałkański gdzieś w połowie dru¬giego tysiąca lat przed Chr. z nad dolnego Dunaju, jak o tem świadczą pewne nazwy geograficzne i wy¬kopaliska archeologiczne; Narodowość swoją wytwo¬rzyły dopiero w siedzibach położonych na pd. od szczepów tracko-illyryjskich, w późniejszym Epirze. Tu leży Dodona. do której władcy, Zeusa, modli się w Iliadzie Achilles, »Achajczyk« z Ftiotis w pd. Tes-salji. Główną jednak siedzibą Zeusa i innych bogów narodowych pozostał na zawsze tessalski Olimp. Gwia¬zdę wieczorną pozdrawiali Grecy na Ojta, Pozejdona na Helikonie, Hermesa na Kyllenie, swych dawnych siedzibach, o których nie zapomnieli po przeniesieniu się do Azji Mn.

WSTĘP
Sama natura Epira wskazuje, że pierwotni Grecy musieli tu prowadzić życie pasterskie, jak dzisiejsi Albańczycy i Wlachowie. Prócz bydła rogatego i owiec hodowali także nierogaciznę, której obfite lasy dę¬bowe i kasztanowe dostarczały żywności. Świnia po¬została zawsze głównem zwierzęciem ofiarnem Matki Ziemi, najświętszej bogini greckiej. W dolinach rzek. zwłaszcza w Tessałji, zakładali wsie, złożone z okrą¬głych chat o ścianach z gałęzi i dachach z trzciny; albo z czworobocznych blokhauzów. Gdzie się dało. trzymali konie, przywiedzione z praojczyzny indoeuro-pejskiej. Mąż Matki-Ziemi, pan podziemia, Pozejdon, pojawiał im się w postaci rumaka. Rolnictwo było tu już ich głównem zajęciem. Dla obrony stad polowali na wilka, niedźwiedzia i lwa (jeszcze w V w. spoty¬kano lwy w Tracji i Macedonji), bronili pól przeciw dzikom i bizonom, ale za najszlachetniejsze polowanie uważali rabunkowe wyprawy do sąsiadów. Przywozili od nich dobytek, niewolników i broń — kamienną, gładzoną. Towary, wymieniane na morskiem wybrzeżu od przybywających tu kupców, nęciły ich na południe, aż wywalczyli sobie miejsce na słońcu, nad morzem.
Nabytki mykenskie. Pamięć o kulturalnych na¬bytkach od Mykeńczyków zachował język w wyra¬zach, niedających się objaśnić z języków indoeuro-pejskich: Tu należą nazwy dwóch głównych sal mie¬szkalnych (thdlamos, megaron), nazwa świątyni (na-vós, neos), metali (np. ołowiu), wina, oliwy i figi, róży i lilji, wreszcie — wanny (asdminłhos). W tych kilku wyrazach i oznaczonych przez nie przedmiotach mieści się cała — cywilizacja.

XXII

ILIADA





XXIII
lj. Przybywając przez Cy-
Idady do Azji Mu., Jonowie przynieśli tam pewne zdo¬bycze i tradycje kultury mykeńskiej (poświadczone wyraźnie przez, wykopaliska w Mile-cie), a nie zatracili ich tera bardziej, że i w nowych siedzibach natrafili też na. kulturę kretejską. .Niedarmo nazwy jońskfcli miast Miletu i Prieny odpowiadają krętej skim nazwom Milalos i Priansos. Jak dawniej w Grecji, tak i tu we¬szli więc w spadek mykenski. Nic więc dziwnego, że Milet miał już w XI w. wielką świątynię Ateny, któ-rej resztki niedawno odkopano. Koloniści joiiscy zwra¬cali się przedewszyslkiem do uprawy roli. Takie mia¬sta, jak Kolofon i Priene, miały stosunkowo duże te? reny wiejskie. Ale położenie geograficzne zwr5cilo ich wnet ku handlowi. Od. najdawniejszych czasów (i do dziś dnia) prowadziły dwie di"ogi handlowe z wnętrza Azji do wybrzeży jońskich: północna, z Iranu, przez dolinę górnego Sangariosa nad Propontydę i zatokę Adramyltion, — tę dzierżyli Trojanie, a potem Eolowie; druga z Mezopotamii przez Taurus, szlakiem dzisiej¬szej kolei bagdadzkiej. Rozdzielą się ona przy dzi-siejszem Afium-Karahissar i jedna odnoga prowadzi doliną Hermosu do ujścia tej rzeki, druga doliną Ly-kosu i Meandru do Milelu. Dookoła ujścia Hermosu leżała południowa grupa, miast joriskich: Milet, Myus, Priene i Samos, najbardziej powołana do( korzystania z wymienionej drogi handlu z Mezopotamją, _ Mniej korzystne było położenie grupy środkowej (Teos, Le-bedos, Efezos), podczas gdy pomocna (Phokaja, Chios, Erythrai, Klazomenai) posługiwała się drogą nad Her-mosem. Niewygodnym konkurentem była eolska Smyrna,

WSTĘP
leżąca u samego ujścia Hermosu. Toteż wcześnie (ok. r. 800) Kolofończycy zdobyli Smyrnę i skolonizo¬wali ją. Ów handel mogli Jończycy prowadzić tiem swobodniej, że potęga Egiptu była w tych wiekach w upadku, a ekspansja assyryjska jeszcze się nie za¬częła. Dopiero w w. VII władcy lidyjscy położyli po długich walkach na pewien czas rękę na miastach joń¬skich. Wpływy kulturalne płynęły najwięcej od Semi-tów, siedzących na wybrzeżu syryjskiem. Nazwa lnia¬nej koszuli: chiioą, jest pochodzenia semickiego, na¬zwa narzutki: pharos — egipskiego.
O stosunkach jońskieh w tych czasach dowiemy się więcej z Homera. Tu wystarczy wspomnieć, że w poszczególnych miastach panowali dziedziczni kró¬lowie. Znamy Kodrydów i Nelidów w Milecie i tu¬bylcze dynastje w Chios i Samos. Ale władzę królew¬ską, coraz bardziej ograniczała szlachta, aż z końcem VIII w. wszędzie zapanowały rządy oligarchiczne, także dziedziczne. Ci władcy prowadzili ze sobą wojny, po¬świadczone między Chios i Erythrai, Miletem i Sa¬mos. Takie najdawniejszem zanotowanem w historji zdarzeniem z dziejów Jonji jest wojna przeciw grec¬kiemu miastu Melia, zwalczanemu przez Efez, Samos, Prienę i Milet. W koalicji tej leży zaród związku miast jońskich, które zająwszy wspólnie Melię, wyznaczyły na świątynię związkową przybytek ojczystego Pozejdona Helikorisliiego. Związek ten obejmował zrazu dziewięć miast (nie bez powodu podczas uroczystości na cześć Pozejdona wr Pylos lud jest podzielony na 9 oddzia¬łów, a każdy ofiaruje 9 wołów); potem liczba. ich wzrosła do 12. Ośrodkiem tego związku było Panio-


XXIV
■ I

ILIADA
nion na przylądku Mykale w północnej części zatoki milezyjskicj. Homer, który w Iliadzie XI 692 daje Neleusowi dwunastu synów, zna już pełną liczbę miast związkowjrch.
Kolonizacja grecka. Jonowie, mając w posiada¬niu lądowe drogi handlu z Mezopotamją, narazić nie wzięli udziału w wielkim ruchu kolonizacyjnym, który się rozpoczął około połowy w. IX. Wyprzedzili ich Achajowie i Lokrowie, zajmując wybrzeża pd. Italji, i Chalkidyjczycy (z Chalkis na Eubei), pierwsi kolo¬niści greccy na Sycyłji. Za ich przykładem poszli jeszcze w w. VIII Koryntyjczycy (obsadzając naprzód bogatą Korkyrę. na wybrzeżu Epiru), Megarejczycy i Spartanie. Z Egejczyków tylko Rodos z Kretą zało¬żył na początku VII w. Gelę na Sycyłji. — Z Chalkis, Eretrji, Koryntu skolonizowano też w tym czasie wy¬brzeże trackie i macedońskie, podczas gdy Chersonez tracki i przyległe do Troady brzegi Hellespontu sko¬lonizowali Jończycy. Oni też, mianowicie Milezyjczycy, otwarli dla Greków morze Czarne, zwane odtąd Go-ścinnem, i pokryli jego wybrzeża wieńcem swych osad handlowych. Wcześniejsza kolonizacja Zachodu miała charakter przeważnie rolniczy.
Przewrót ekonomiczny i polityczny. Kolonizacja uczyniła z Greków, zwłaszcza z Jonów, którzy dotych¬czas byli przeważnie rolnikami, — kupców i przemy¬słowców. To wpłynęło na nowe ukształtowanie się stosunków społecznych i politycznych. Przemysł; pra¬cujący na wywóz, potrzebował licznych sil roboczych, a" tu naturalny przyrost ludności nie wystarczał wobec jej odpływu do kolonij. Trzeba było starać się o nie-


XXV
WSTĘP
wolników, kupować ich. Użycie niewolników w fabry¬kach doprowadziło do kapitalizmu. Wielki kupiec, mieszczanin z fabryki i okrętu, mały handlarz — tworzą teraz obok arystokracji rodowej i chłopów trzeci stan, łączą się z chłopami i dążą do obalenia rządów szlachty, która jednak broni się, oparta "o kapitały, czerpane z fabryk. W Jonji spotykamy pierwszą w Europie demokrację.
Pismo. Mimo potrzeb handlowych nie poslarali się jeszcze Grecy o system miar, wag i pieniędzy. Dopiero na początku VII w. przyjęli Jończycy system babiloński, który w przeciągu wieku rozszedł się po całej Grecji. Wcześniej natomiast postarali się o pi¬smo. Dawne, kretejskie, znane niewątpliwie i Mykeń-czykom, poszło w niepamięć. Widocznie nie było dość łatwe i wygodne. W nowej ojczyźnie przyjęli od są¬siadów z południa, Semitów, pismo syllabarne. O jego pochodzeniu świadczą i nazwy liter (alfa, beta, gamma itd. = aleph, beth, gimcl itd.) i ich kształty, najbar¬dziej zbliżone do liter napisu na tak zwanym kamie¬niu Mesa z Moabu z IX w. W tym też mniej "więcej czasie przyjęli je Jonowie, zdaje się Milezyjczycy, i od-razu wycisnęli na niem piętno genjuszu greckiego. Znaki bowiem semickie oznaczały tylko spółgłoski: Jonowie użyli znaków, które w ich języku nie miały odpo¬wiedników, na oznaczenie samogłosek (a, e, i, o). Pi¬smo to szybko rozeszło się po wyspach i kontynen¬cie, skoro jeszcze z końcem VIII w. zabrali je ze sobą eubejscy Chalkidyjczycy do swej pierwszej kolonji w południowych Włoszech, do Kumae. Najstarszy na-Pis grecki (w. VIII/VII) znaleziono w Attyce na wazie

" dipylońskief, nagrodzie dla najlepszego tancerza.. Do po ważniejszy cli. celów użyło pisma w oficjah^ch listach zwycięzców olimpijskich (od r. 776), eforów spartań¬skich (n 757), kapłanek Hery w Argos i archontów ateńskich.
.geometryczny. W wykop a liskach mykenskieh slwierdzono istnienie na wazach ornamentów prosto¬linijnych, geometrycznych, które na pewien czas ustą¬piły przed krętej sk i emi, by po upadku kultury minoj-■ skiej znów wydobyć się na wierzch. Ten styl, przy¬niesiony przez Greków z pierwotnych siedzib, repre¬zentują liczne wazy, znalezione na ateńskim cmentarzu przed bramą Dipylon. Stąd nazwa stylu geomctr3'cznego: dipyloński. Wzory naczyń składają się z kombinaeyj Mnij, punktów, krzyżów i kół. Pustych miejsc niema; wszystkie wypełnione ornamenlami, malowanemi czarną iarbą na tle glinianem. Styl ornamentów przechodzi i na postaci. Ptaki wodne, jelenie, zwłaszcza konie, wyglądają jak ostrokanciaste wycinanki. Najpóżniejsze -okazy (w. VII) mają już'wizerunki ludzi o cieniutkiej Ealji i kanciastych ramionach. Procesje, korowodsy pochody wojowników i rydwanów, bitwy na lądzie, a zwłaszcza na morzu, wszystko sceny z życia, nie z mitologji, to najpospolitsze tematy malowań na wa¬zach dipylońskich. Genjusz grecki puka w nich do bram sztuki w sposób zupełnie: odmienny od wzorów wschodnich.


WIELKOŚĆ 17,5X13,5CM,TWARDA INTROLIGATORSKA OPRAWA,LICZY 108 STRON WSTĘPU+388 STRONU TEKSTU.

STAN :OKŁADKA DB,KARTKA XVII-XVIII /WSTĘP/ JEST TROCHĘ PODNISZCZONA NA KRAWĘDZIACH,STRONY SĄ POŻÓŁKŁE,POZA TYM STAN W ŚRODKU DB/DB+.

KOSZT WYSYŁKI WYNOSI 8 ZŁ - PŁATNE PRZELEWEM / KOSZT ZRYCZAŁTOWANY NA TERENIE POLSKI,BEZ WZGLĘDU NA WAGĘ,ROZMIAR I ILOŚĆ KSIĄŻEK - PRZESYŁKA POLECONA PRIORYTETOWA + KOPERTA BĄBELKOWA / .

WYDAWNICTWO KRAKOWSKIEJ SPÓŁKI WYDAWNICZEJ
KRAKÓW 1924.

INFORMACJE DOTYCZĄCE REALIZACJI AUKCJI,NR KONTA BANKOWEGO ITP.ZNAJDUJĄ SIĘ NA STRONIE "O MNIE" ORAZ DOŁĄCZONE SĄ DO POWIADOMIENIA O WYGRANIU AUKCJI.

PRZED ZŁOŻENIEM OFERTY KUPNA PROSZĘ ZAPOZNAĆ SIĘ Z WARUNKAMI SPRZEDAŻY PRZEDSTAWIONYMI NA STRONIE "O MNIE"

NIE ODWOŁUJĘ OFERT KUPNA!!!

ZOBACZ INNE MOJE AUKCJE

ZOBACZ STRONĘ O MNIE