Podczas nieetycznych eksperymentów, biofizyk Henry Alfred Cole odnajduje sposób na oddzielenie duszy od ciała i wykorzystuje ją jako alternatywne źródło energii. Przy okazji okazuje się, że bezduszne istoty przeobrażają się w pospolite zombie, co gorsza, w ciele jednego z nich pojawia się demon Baphomet, który rozpoczyna szerzenie kultu Lucyfera. Celem diabelskiego pomiotu jest otworzenie bramy, dzięki której Lucyfer wraz ze świtą upadłych aniołów dostanie się do świata ludzi. Kult rozszerza się w iście katastroficznym tempie i wkrótce potem świat zalewa inwazja satanistów, pragnących tylko jednego: piekła na ziemi.

Główny bohater gry, zatroskany losem zaginionego przyjaciela, który ostatnio był widziany z przywódcą satanistycznej sekty, postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo. Jego działania zwracają uwagę kultystów, którzy widząc w nim potencjalne zagrożenie, postanawiają go jak najszybciej wyeliminować. W tym momencie wkracza gracz, którego zadaniem jest przeżyć i przy okazji zniszczyć niebezpieczną sektę, poczynając od zwykłych żołnierzy, na jej przywódcy kończąc.

Hellforces to klasyczny FPS, rozgrywający się w iście morderczym tempie. Fabuła ma tu drugorzędne znaczenie, liczy się to co gracz wyczynia za pomocą rozbudowanego arsenału środków zagłady (24 narzędzia, w tym kilka użytecznych gadżetów, jak noktowizor czy skaner ruchu). Zniszczenie będziemy siać wśród kilkunastu typów wrogów, poczynając od zwykłych kultystów, poprzez zombie, na demonicznych istotach z piekła rodem kończąc. Wszystko to oczywiście przy udziale dekalitrów krwi, tryskającej z otworów po kilogramach ołowiu.

Od strony audiowizualnej Hellforces prezentuje się wyśmienicie. Gra obsługuje wszystkie nowinki graficzne związane z DirectX 9, poza tym technologia EAX pogłębia wrażenia słuchowe. Program pozwala poszaleć zarówno jednemu jak i wielu graczom, chociaż pewnym mankamentem jest fakt, że w przypadku trybu Multiplayer dostajemy możliwość masakrowania przeciwników tylko po sieci lokalnej.