Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

EURO 2012 Wrocław-SPACEROWNIK+MAPA LAMINOWANA

19-01-2012, 20:47
Aukcja w czasie sprawdzania nie była zakończona.
Cena kup teraz: 46.60 zł     
Użytkownik dyktanda-zbiory
numer aukcji: 2015147914
Miejscowość Tychy
Wyświetleń: 8   
Koniec: 22-01-2012 15:40:41

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: miękka
Kondycja: bez śladów używania
Typ publikacji: przewodnik
Zakres: ogólnie kraj,
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

Spacerownik Wrocławski

"Spacerownik Wrocławski" Spacerowniki

 

Książkowa wersja przewodników, które ukazywały się jako dodatek do "Gazety Wyborczej", autorstwa Beaty Maciejewskiej.

Wody, wysp, mostów i komarów jest u nas dostatek. Zupełnie jak w Wenecji. Pięć rzek przepływa przez miasto, więc można pływać! Trasy mają długość od 9 do 11 km (ok. 90 min rejsu, ale można wynająć cały statek na dłużej). Kto lubi brać sprawy w swoje ręce, powinien przesiąść się do kajaka. Sporo wysiłku, ale nagrodą są fantastyczne widoki miasta od strony rzeki. Osobiście wolę wędrówkę lądem, przez mosty. Jest ich około 130 (nie radzę dociekać ile dokładnie, bo wrocławianie zwykle odpowiadają „za mało!”). Większość to szacowne i wyjątkowo piękne zabytki. Mimo starości wciąż przywodzą ludzi do szaleństwa. O najsłynniejszym – Grunwaldzkim (przed wojną Cesarskim) – mieszkańcy opowiadają, że stał się przyczyną śmierci projektanta. Popełnił samobójstwo, zanim most otwarto (co akurat jest legendą). Ale już historia o pilocie, który w latach 50. przeleciał pod „Grunwaldem”, wygląda na prawdziwą. Wyczyn ryzykowny i przypisywany Stanisławowi Maksymowiczowi (nie potwierdza i nie zaprzecza!). Polecam też most, który łączy... wieże kościoła św. Marii Magdaleny przy ul. Szewskiej (przy Rynku). To mostek Pokutnic. Powiadają, że kłębiące się na nim cienie to duchy dziewcząt, które nie chciały wyjść za mąż, bo zbyt lubiły zabawęi bały się domowych obowiązków. Za karę muszą teraz zamiatać mostek. Panowie ciągną tu kandydatki na oblubienice. Biada nieszczęsnej, która powie „nie”, konsekwencje trwają wiecznie.

Osoby, które „wodny świat” uważają za zawracanie głowy i wolą swojskie klimaty, mogą we Wrocławiu poszukać Lwowa. Dużo go znajdą, bo to lwowiacy odcisnęli najbardziej trwały ślad w powojennej historii Wrocławia – jedynego tak dużego miasta Europy, w którym po II wojnie wymieniono całą ludność. Nie przyjechali z pustymi rękami. Przywieźli „Panoramę Racławicką”, zbiory Ossolineum i hrabiegoFredrę. „Panoramy” ominąć nie można. Oglądała ją królowa Holandii Beatrix i król Belgów Albert, Czesław Miłosz i Jan Paweł II. Zobacz i ty. Namalowana w 1894 roku przez Wojciecha Kossaka i Jana Stykę, do Wrocławia trafiła 60 lat temu. Ogromne płótno (o powierzchni 1800 m kw.) upamiętnia zwycięską bitwę pod Racławicami pomiędzy oddziałami powstańczymi Tadeusza Kościuszki a armią rosyjską. „Panorama” jest eksponowana dopiero od 1985 roku. Ówczesne komunistyczne władze uważały, że Wrocław nie jest dobrym miastem do pokazywanie jej pod nosem stacjonujących tu wojsk radzieckich. Bo jakże sojusznika na kosy brać? Nie wypada...  


Warto też zajrzeć do siedziby Ossolineum. W dawnym klasztorze Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą (barokowe cudeńko) przechowywane są rękopisy „Pana Tadeusza”, „Beniowskiego”, „Chłopów”, „Zemsty”. Można wejść na zjawiskowo piękny dziedziniec (z klasztorną studnią) i przespacerować się zaułkiem Ossolińskim. Najsłynniejszym lwowiakiem we Wrocławiu jest hrabia Aleksander Fredro. Zawsze można go spotkać w Rynku, cieszy się sławą najpopularniejszego monumentu Wrocławia. „Pod Fredrą” umawiają się zakochani i demonstranci, a maturzyści tańczą poloneza. Mało kto jednak wie, że oprócz spiżowego Fredry mamy też fragment jego cielesnych szczątków. Kciuk z prawej ręki, obciągnięty palcem rękawiczki z jelonkowej skórki, spoczywał pierwotnie w krypcie kościoła w Rudkach pod Lwowem, a wywiózł go stamtąd prof. Bogdan Zakrzewski, znakomity fredrolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Palec hrabiego uchronił go przed szczegółową rewizją celną, która mogła doprowadzić do konfiskaty bezcennych mikrofilmów dotyczących Fredry i jego rodziny. Gdy celnik wyciągnął z kieszeni profesorskiej marynarki kostkę w foliowym woreczku i zagrzmiał: „A to co?”, Bogdan Zakrzewski ratował się konceptem godnym autora „Trzy po trzy”. „Odpowiedziałem bolesnym głosem żałobnika, pochyliwszy głowę: »To pamiątka po mojej babci«. – »Ze Lwowa?«. Skinąłem głową. Celnik się wzruszył i skończył rewizję”.
Kciuk, w miedzianym puzderku z różą, został wmurowany w ścianę kościoła pw. św. Maurycego przy ul. Traugutta. Kto się tam pofatyguje, obejrzy przy okazji miejsce, które już w XIII wieku było centrum osady walońskiej. Walonów sprowadził do Wrocławia biskup Walter. Zajmowali się głównie tkactwem, ale handlowali także suknem. Pod koniec XIII wieku część z nich przeniosła się z macierzystego osiedla i zajęła teren koło tzw. Ketzerbergu (rejon dzisiejszego pl. Dominikańskiego) oraz w pobliżu Taschenbergu (Górki Sakwowej). Śladem po średniowiecznej dzielnicy walońskiej była biegnąca koło Górki Sakwowej Harrasgasse (dziś ul. Arrasowa). Stamtąd już tylko skok na ulicę Mierniczą. To gwiazda, grywa w filmach, choć zwykle trafiają jej się ponure role charakterystyczne. W nagrodzonym Oscarem holenderskim filmie „Charakter” udawała robotniczą dzielnicę Rotterdamu z lat 20. Reżyser Mike van Diem szukał plenerów, które przypominałyby holenderskie miasto z początków ubiegłego wieku. Takiego Rotterdamu podobno już nie ma, więc przyjechał do Wrocławia.

Mamy też coś dla miłośników Paryża. Zamiast oglądać wieżę Eiffla, idźcie na spacer pod Iglicę. To prawie to samo. Wieża Eiffla jest symbolem Paryża, a Iglica – Wrocławia. Obydwie są wybitnymi dziełami sztuki inżynierskiej. Paryska wieża została zaprojektowana przez Gustawa Eiffela, a iglica – przez Stanisława Hempla. Eiffel przygotował swoje dzieło na wystawę światową w 1889 roku, a Hempel – na Wystawę Ziem Odzyskanych w 1948 roku. Na wieżę Eiffla wchodzą wszyscy, a na iglicę tylko najlepsi. Na przykład dwaj zakopiańczycy, Wojciech Niedziałek i Zbigniew Jaworowski, studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego. W taterniczym rynsztunku wyruszyli 15 października 1948 na szczyt iglicy, nie cofając się przed porywistym wiatrem i ulewnym deszczem. Poczynaniom zakopiańczyków kibicowało ponad 30 tys. gapiów, a ludźmi wdrapującymi się na wieżę Eiffla nie interesuje się nikt.
Hali Stulecia, przed którą iglica stoi, reklamować już nie muszę. Dawno zrobiła światową karierę, trafiła na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Zaprojektowana przez niemieckiego architekta Maksa Berga figuruje w najpoważniejszych encyklopediach i podręcznikach architektury XX wieku. W chwili otwarcia – 20 maja 1913 roku – imponowała zarówno największą na świecie konstrukcją żelbetową, jak i rozmiarami: średnica kopuły ma 65 m i wznosi się na wysokość 42 m. Entuzjaści porównywali ją do babilońskich zigguratów i świątyni Hagia Sophia w Konstantynopolu. Przyjeżdżajcie, przekonacie się sami.

 

 


 

5. Wrocław EURO 2012.

Kieszonkowy plan miasta


Prezentujemy absolutnie wyjątkowy i niepowtarzalny prezent dla każdego kibica i fana piłki nożnej - mapę, która jest oficjalnym i licencjonowanym produktem na Mistrzostwa UEFA EURO 2012TM.

Warto ją mieć, bo mapa z tej limitowanej serii stanowi nie tylko praktyczny prezent, ale przez długi czas będzie niezapomnianą pamiątką tego wyjątkowego wydarzenia!  

-   wygodny w składaniu kieszonkowy plan centralnych dzielnic miasta

- czytelne wyróżnienie stadionu i strefy kibica

-  szczegółowy rysunek zabudowy wraz z numeracją budynków wzdłuż ulic i na osiedlach

-  linie autobusowe i tramwajowe wraz z przystankami

- sygnalizacja świetlna, ulice jednokierunkowe, parkingi

-  bogata treść turystyczna, m.in.: zabytki, muzea, hotele i inne istotne obiekty

-budynki użyteczności publicznej, centra handlowe

- skorowidz ulic